poniedziałek, 23 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 39

                                     <MUZYKA>

-El mundo detrás… - usłyszałam... głos Zayn'a? Szybko usiadłam i zobaczyłam,że ma spuszczoną głowę. Trochę się boję,a co jeśli mi coś zrobi? A jak mnie zgwałci?-gdy tak sobie pomyślałam to nawet śmiesznie zabrzmiało. Uśmiechnęłam się niewidocznie pod nosem. On się przybliżył. Odsunęłam się od niego. Byłam okryta kołdrą. Usiadł na kanapie.
-Nie bój się mnie...-mówił łamiącym się głosem
-A skąd mam wiedzieć,że mnie nieoszukujesz i zaraz nie wyskoczysz na mnie z pięściami?-zapytałam. A on się na mnie spojrzał. W jego oczach malował się smutek i żal.
-Nie chcę się z tobą bo..-spuścił głowę. Było mi go szkoda. Przybliżyłam się do niego i złapałam jego rękę. On ją szybko zabrał. Wstał
-Nie chcę się z tobą zadawać bo się boję,że ci zrobię krzywdę-pojedyncza łza spłynęła mu po poliku.
-Zayn...-niedokończyłąm bo poszedł na górę. Nie mogłam się ruszyć. Nawet oka nie mogłam zamknąć. By choć na 10 minut usnąć.

                                                           -*-
Do salonu wbiegli Niall i Harry obydwoje się gonili. Ja nawet na sekundę nie zmrużyłam oka. Czułam się strasznie. Zayn nie chce się ze mną przyjaźnić. Przede mną stanęli Nialler i Hazziątko. 
-Roberta co ci się stało?-zatroszczył się Niall
-Nic...-powiedziałam po cichu. Łzy mi spływały po polikach.
-Louis cię zranił-zapytał Hazza.
-Nie-zszedł Zayn. Odwróciłam wzrok. Jeszcze bardziej mi łzy spływały po polikach. 
-Zayn wiesz co jest Robercie?-zapytał Niall. Zacisnęłam oczy. Szybko wstałam i wybiegłam z salonu. Pobiegłam do łazienki. Czemu mnie spotykają takie rzeczy. Przecież jestem zwykłą dziewczyną. Jak ja bym bardzo chciało by to się nigdy nie stało. Bym nie spotkała chłopaków i bym nie przyjeżdżała do Londynu. Ale czasu się nie cofnie prawda? Usłyszałam pukanie i głos Vici. Szybko otworzyłam. Z Vici była też Demi. Weszły,a ja im po chwili opowiadałam całą historię sprzed kilku godzin. Powiedziały bym dała trochę czasu Zaynowi.  Znów pukanie Tylko,że tym razem otworzył Louis.  Dziewczyny wyszły,a ja razem z nimi. Nie chciałam gadać z Louisem. Boję się,że to wygarnie Zaynowi. A tego bym mnie chciała. Poszliśmy do pokoju Liam'a. Jego nie było w pokoju. Po chwili usłyszeliśmy od chłopaków,że wychodzą. My zeszłyśmy na dół bo kierowaliśmy się do mnie do domu. Na dole czekała na nas niespodzianka czyli Louis z założonymi rękoma. BOMBA! A co jeśli chce bym mu to wszystko wyjaśniła? Roberta spokojnie. Wdech i wydech, wdech i wydech...policz do 10. Tak Roberta bo to ci coś da. Wdech i wydech tak wdychaj co się da, zapowietrzysz się-gdy już się uspokoiłam podeszłam bliżej Louisa.
-Co tam kotku?-zapytałam
-Więc...-mówił stanowczo-chcę się z tobą pożegnać-rozłożył ręce bym mogła się do niego przytulić. Przytuliłam się. Serce waliło mi jak szalone. Zza drzwi było słychać Liama który pogania Tommo. Poszedł. Gdy odjechali wyszliśmy i zamknęłam drzwi na klucz. Poszliśmy do mnie do domu. Nie obyło się bez paparazzi. Zaraz czy paparazzi widziało jak wychodzimy z domu chłopaków?!
-Dziewczyny jest źle-powiedziałam
-Czemu?-zapytały równocześnie
-Temu,ze fotoreporteży widzieli nas jak wychodzimy z domu chłopaków-powiedziałam. Dziewczyny się rozejrzały i powiedziały z poważną miną.
-Nigdzie nie ma tu fotoreporterów-powiedziała Demi. Czyli ze mną jest aż tak źle?
-Roberta idziesz spać-rozakazła Vici. Poszliśmy do mnie do domu. Ja posłusznie poszłam spać. Po godzinie usnęłam.

                                            -*-
Otworzyłam  oczy i zobaczyłam Jasmin. Uśmiechnęłam się przyjaźnie. Ciekawe czy chłopaki wrócili?
-Słyszałam co ci się stało-mówiła smutna. Czyli dziewczyny jej powiedziały. 
-Teraz już się lepiej czuję-pocieszyłam się
-Na pewno bo jest 08.00 p.m-zaśmiała się.
-ZE CO?!-nigdy tak długo nie spałam.
-No-wstała i wyszła. Szybko wygramoliłam się z łózka i powędrowałam na dół. Zobaczyłam Louisa. Uśmiechnęłam się przyjaźnie. Podeszłam do niego i go przytuliłam. Dziewczyn nie było.
-Mam dla ciebie niespodziankę-powiedziałam
-Jaką?-zapytał
-Podpiszę kontrakt!-on nie mógł uwierzyć w to co mówię. Podniósł mnie i obkrecił wokół własnej osi. Byłam szczęśliwa z jego szczęścia. 
-Trzeba to uczcić-powiedział i mnie pocałował. Postanowiliśmy zaprosić do mnie wszystkich. Oczywiście tak Louis sobie zażyczył. Gdy wszyscy przyszli otworzył Zayn szampana. O właśnie muszę z Zaynem pogadać. Nalał do kieliszków. I wypiliśmy za moją sławę.
-Ale ja miałam dziś przyjść i podpisać ten kontrakt-powiedziałam
-Załatwione-wszedł uradowany Harry
-Co załatwione?-zapytałam zdziwiona
-Jutro podpiszesz kontrakt-oznajmiłam
-Kocham was-powiedziałam i przytuliłam Harrego przyłączyli się wszyscy. Jednym słowem było zaiście. 

                                          -*-
Powoli i z niechęcią otworzyłam oczy spojrzałam na zegarek. 12.00 a.m. Mam jeszcze dwie godziny. Podeszłam do naszykowanych rzeczy przez Louisa. Kazał mi to założyć na podpisanie kontraktu. Poszłam się wyszykować do  tego przecudnego wydarzanie. Nie no Louis ma gust ale żeby się tak ubierać na podpisanie czegoś ważnego? Ale Louis mówi i tak ma być. Gdy byłam już gotowa mogliśmy już jechać w tym czasie Louis się też wyszykował. Ruszyliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz