czwartek, 24 lipca 2014

ROZDZIAŁ 44


-Czemu to napisałeś?!? - wydarłam się na niego. On się nadal na mnie patrzył.
-Przecież Louis cię zabije,a ze mną zerwie!-krzykłam trochę ciszej. Jego mina mówiła "Możesz jaśniej kotku?". O nie Malik my się tak nie bawimy.
-A jaśniej-oznajmił 
-Masz-wytknęłam mu telefon przed nos. On zaczął się drapać po karku. Kurde Zayn dom dla idiotów to nie pod tym adresem. 
-To...to napisałem bo byłem wstawiony...-tłumaczył się
-Louis cię zabije..-łzy miałam w oczach. On może ze mną zerwać. A ja tego nie chcę. Po chwili usłyszałam huk.
-Zayn nie żyjesz!!!!-wykrzyczał Louis. Bomba! Odwróciłam się i zobaczyłam wkurzonego Lou. Wow nigdy go w takim stanie nie widziałam. Rzucił się na Zayn'a. Krzykłam i podeszłam do niech.
-Louis zostaw go!!!- Krzykłam. Tak Roberta to ci pomoże. 
-CHŁOPAKI!!!!-wydarłam się na cały głos. Po chwili przybiegli chłopaki i pomogli mi odciągnąć Louis'a od Zayn'a.
-Louis uspokój się!-krzykłam przerażona
-Czemu mi to zrobiłaś?! Przecież my jesteś my razem! Jak widać tobie mi na mnie nie zależy! Dla mnie jesteś nikim!-to co wykrzyczał zabolało. Łzy mi spłynęły po polikach.
-Louis...ja...przepraszam...-nie mogłam nic powiedzieć. Wybiegłam z pokoju i pobiegłam do łazienki. Czemu mnie spotykają takie rzeczy? Usłyszałam pukanie do drzwi pomieszczenia w którym się znajduję. Nic nie powiedziałam. Usiadłam na kafelkach. Miałam ochotę podciąć sobie żyły. Poczułam dotyk. Spojrzałam się w bok. Był to Zayn. Miał łuk brwiowy rozcięty i leciało mu z tej rany krew. Podniosłam się nagle.
-Zayn jesteś ranny-powiedziałam. On się spojrzał w lustro. 
-To nic-machnął ręką. 
-Choć ci to opatrzę-oznajmiłam i podeszliśmy do szafki z apteczką. Opatrzyłam mu ranę. Zayn się cały czas na mnie patrzył. Przytuliłam go. 
-Co się stało?-zapytał z troską. 
-Słowa Louis'a zabolały-oznajmiłam. Zayn zaczął mnie głaskać po głowie. Odsunęłam się od niego.
-Może on ma rację może mi na nim nie zależy albo coś w tym stylu-oznajmiłam,a Zayn momentalnie mnie zamknął szczelnie w swoim uścisku. 
-Nie mów tak to nie prawda-wyszeptał mi we włosy. Bardziej się rozpłakałam. Jestem taka głupia....

                                        -*-
Teraz będę nocować w pokoju Zayn'a bo mnie przygarnął. Najgorsze jest to,że z tamtej nocy nic nie pamiętam. To jest najgorsze. Teraz siedzę na łóżku u Zayn'a w pokoju. 
-Roberta kolacja choć!-usłyszałam głos Liam'a
-Głodny jestem!-narzekał Niall jak to on. Wstałam i  wyszłam z pokoju. Wymusiłam uśmiech. Chłopaki się nabrali,że nic mnie nie trapi. Ach ta moja gra aktorska. Zeszliśmy na dół gdzie jemy zawsze posiłki. Nagle zobaczyłam dziewczyny. Demi, Vici, Sel i co najważniejsze Jas. Podbiegłam do nich.
-Tęskniłam!-krzykłam uradowana. Przytuliłyśmy się. 
-To był dobry pomysł-oznajmił Harry. Odwróciłam się i podeszłam do Harr'ego. 
-Dziękuję-przytuliłam go. Nigdy jeszcze tak nie byłam szczęśliwa. Potem usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. 
-Mamy jeszcze inne nowiny-oznajmił Liam. Spojrzałam się na Liam'a pytająco. On tylko śmiesznie poruszył brwiami, a ja jak inni wybuchłam śmiechem. Było śmiesznie. Oprócz jednego Louis. Nawet na mnie nie spojrzał. Posmutniałam,a żeby to ukryć udawałam,ze bawię się telefonem. Miałam ochotę płakać. Zobaczyłam,że dostałam wiadomość. 

                                        *ZAYN*
Roberta myśli,że nie zauważę,że jest coś nie tak.
-Przepraszam..-powiedziała Roberta i poszła gdzieś. Zobaczyłem gdzie wyszła. Weszła na schody. Spojrzałem się na Louis'a. Co ten dupek jej zrobił. Znów. Mam ochotę go uderzyć. Złożyłem ręce w pięści.
-Zayn co ci jest?-zapytała Jasmin
-Nic-oznajmiłem przez zaciśnięte zęby-oznajmiłem. 
-Musi coś być-oznajmiła Demi
-Czemu jej to robisz?!-nie wytrzymałem. On tylko poprawił swoją grzywkę.
Co za... Ugh!...Wstałem i poszedłem do naszego pokoju. Poszedłem do mojego pokoju. Roberty nie było. Wyszedłem i się rozejrzałem. Po chwili zobaczyłem ją na balkonie. Poszedłem do niej. 
-Co się stało,ze wybiegłaś?-zapytałem ostrożnie,a zarazem troskliwie.
-Nie ważne..-oznajmiła. Usiadła  w rogu balkonu. Jest mi jej strasznie szkoda. Usiadłem obok niej tylko że na przeciwko. Jeśli nie chce teraz mówić to ja ją rozumiem. Po prostu nie jest gotowa. Rozumiem ją. Oparłem głowę o szklanę barierkę. Zamknąłem oczy. Nagle mi się coś przypomniało z imprezy. Szybko otworzyłem oczy.
-Louis też nie jest bez winy-oznajmiłem w stronę Roberty. Ona się na mnie spojrzała pytająco.
-Co?-nie wiedziała o co chodzi.
-Pamiętasz tą dziewczynę  z końcówkami różowymi?-zapytałem
-Perrie?-zapytała
-Bo ja wiem jak ona ma na imię-machnąłem ręką
-No dobra mów-oznajmiła szybko
-Ona i Louis się całowali-oznajmiłem. Łzy jej napłynęły do oczu.
-Więc,że on też mnie zranił-oznajmiła
-Niestety tak-oznajmiłem. Uśmiechnęła się cwaniacko. Coś knuła. Lubię,a wręcz kocham taką Robertę. Usłyszeliśmy śmiechy. Szybko wstaliśmy. Roberta wybiegła z salonu.
-Czemu mi nie powiedziałeś,ze się całowałeś z Perrie!!-wydarła się. Wow. Myślałem,że porozmawia z nim na osobności. Ale ona wzięła walnęła prosto z mostu. 
-A ty czemu mi nie powiedziałaś,ze spałaś z Zayn'em?!?!?-wydarł się
-Zadałam pierwsza pytanie!!-podeszła bliżej,a Louis zrobił to samo. 
-A zgadnij co mnie to obchodzi!-wydarł się
-Dużo. To tobie nie zależy na mnie bo zerwałeś ze mną przez SMS!!! Normalna osoba by powiedziała innej osobie to prosto w oczy!!-krzykła. Czego my się tu dowiadujemy. Louis'a mięśnie się napięły. Będzie źle.
-Dobrze okey! Nie zależy mi na tobie i zrywam z tobą!!!!! Zadowolona?!?!?!-wydarł się. Ona się zamachnęła i uderzyła go w brzuch. Jego to nie ruszyło. Teraz to się Louis zamachnął. Szybko podbiegłem do Roberty i zatrzymałem rękę Louis'a. Jak on może bić Robertę. Ona jest dziewczyną. DZIEWCZYNĄ!!
-Uspokój się!-krzykłem.
-Nie!-krzykł
-Ona się ciebie teraz boi! Nie sądzisz,ze nikt normalny nie bije dziewczyn!?!-wydarłem się.-Ona ma uczucia i serce!-bronilem ją. A czemu? Proste bo ją kocham.....

sobota, 19 lipca 2014

ROZDZIAŁ 43


Ten rozdział dedykuję  Loli Kalinie, która skomentowała jako pierwsza i jako jedyna. Dziękuję ci z całego serca.

Złożyłam ręce na klatce piersiowej z oczekiwaniem na wyjaśnienia. Zayn zaczął się drapać po karku.
-Czekam-naciskałam
-Mogę ci to powiedzieć później?-zapytał zawstydzony
-Czy to tak trudno powiedzieć?!-wkurzyłam się. Niall wyszedł zastawiając nas samych w jednym pomieszczeniu. Ręce opuściłam i złożyłam w pięści. 
-Okey...zaraz ci powiem...-nie mógł się wysłowić.
Przewróciłam oczami.
-Zayn ja nie mam całego dnia-oznajmiłam błagalnym tonem
-No my wieczorem po imprezie.....-oznajmił
-STOP! Że...my....ale....-łzy mi napłynęły do oczu.
-Roberta...-podszedł do mnie bliżej
-Wyjdź! Wyjdź i już się do mnie nie zbliżaj!-oznajmiłam pokazując palcem na drzwi. Nie mogłam w to uwierzyć. Zayn spuścił głowę i wyszedł. Usiadłam na łóżku. Przecież Louis go zabije,a ze mną zerwie. Mogłam zostać w domu. Ale nie bo ja muszę pokazać,że ja nie jestem mądra. Mam ochotę wsiąść gumkę z serii "myszka" i wymazać to z tego mojego czasu. Twarz schowałam w dłoniach. Do pokoju ktoś wszedł.
-Co się stało?-zapytał...kurde Louis.
-Tęsknię za Jas-skłamałam. Ale chyba złapał haczyk bo nic nie powiedział. Przytulił mnie,a ja skorzystałam z okazji i wtuliłam się w jego ciepły tors. Jeszcze muszę tu być przez sześć dni. Gdy się trochę uspokoiłam założyłam na siebie krótkie spodenki. Wyszłam z pokoju i poszłam do salono-kuchni. Usiadłam na kanapie. Niall siedział w lodówce ja to on. Koło mnie usiadł Lou. Nie miałam na nic ochoty. Wzięłam telefon i weszłam na tt. Zaczęłam czytać tweety, których miałam jak nigdy dotąd   pełno. Jedne nie to za małe określenie kilkaset od Jasmin,a inne od innych moich znajomych. Zobaczyłam jednego tweeta od Zayn'a. : "Roberta nigdy nie zapomnę tej imprezy". Bomba jak ktoś to zobaczy to od razu pomyśli,że chodzimy. Wstałam na równe nogi i poszłam do pokoju Zayn'a.
-Co to ma znaczyć!!-wydarłam się. On się odwrócił i patrzył się na mnie z oczekiwaniem na jaśniejsze określenie tego co powiedziałam.

poniedziałek, 14 lipca 2014

ROZDZIAŁ 42


-Czemu dałaś numer tej dziewczynie?! Nie sądzisz,że to za duże ryzyko?!-wydarł się na mnie
-Nie drzyj się na mnie!! Chcę jej spełnić marzenia!! Chcę by chociaż ona miała spełnione marzenia!!-wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. Boże to ja dałam jej numer i to mój numer jej dałam. Co mu do tego! Ugh!...
-Roberta przepraszam...nie chciałem by tak wyszło-usłyszałam troskliwy głos  Louis'a. Mimowolnie się do niego przytuliłam.
-O co ci chodziło z tym "Chcę by chociaż ona miała spełnione marzenia"?-zapytał delikatnie mnie odsuwając. Machnęłam ręką
-Nie ważne-odeszłam od niego by ominąć temat. Ale znając Louis'a nie odpuści. Wszedł za mną do pokoju ja położyłam się na łóżku. 
-Więc...-zaczął. Ja usiadłam w sadzie skrzyżnym i podniosłam jedną brew ku górze. 
-Nie chcę o tym teraz gadać-oznajmiłam. On tylko podniósł ręce w geście "poddaję się" i rzekł
-Okey spoko tylko,żeby nie było,że nie chciałem z tobą gadać
-Louis.... goń się...-zaśmiałam się,a on się na mnie rzucił i zaczął łaskotać.


                                    -*-

Louis i reszta już poszli na imprezę. Ja zostałam w domu. W sumie nawet nie chce mi się iść. Położyłam się na kanapie i zaczęłam coś tam nucić.
-E! Młoda szykuj się!-usłyszałam...Zayn'a?? Że co??
-Ty nie na imprezie??-zapytałam siadając w siadzie skrzyżnym
-Idziesz ze mną czy nie??-zapytał patrząc się na mnie tymi swoimi słodkimi, fajnymi, seksownymi czekoladowymi oczkami. Ej! Roberta masz chłopaka!! Szybko wstałam i pobiegłam do pokoju. Wyszłam wyszykowana. Byłam ubrana w to. Zayn otworzył usta i tak stał i się patrzył na mnie. Przewróciłam teatralnie oczami.
-No chodź!-krzykłam łapiąc go za nadgarstek. Wyszliśmy. W tym momencie zapomniałam o tym,że Simon zakazał mi iść na tą imprezę. Zayn mnie zaprowadził do auta. Weszliśmy i zaczęliśmy jechać. Gdy w końcu dojechaliśmy  wyszliśmy z  auta. Weszliśmy tylnymi drzwiami i weszliśmy w głąb tłumu. Wtem zobaczyłam Louis'a i pozostałych. Przytuliłam ich.
-Więc tak Simon sprawdzi czy jesteś o 12.00 p.m. Więc musisz być o tej porze w domu.-wytłumaczył mi Liam. Jest 08.00 p.m. Wiec zabawę czas zacząć!! Od Harr'ego dostałam drinka. Tak zaczęła się zabawa.

                                            -*-
Nie wiem która godzina. Wiem tylko jedno jestem wstawiona jak nigdy wcześniej. Tańczę teraz z Louis'em. Po chwili podeszła do nas Pierre. Co ona tu robi?? 
-Mogę porwać Louis'a??-zapytała. Ja jej go oddałam. Mnie za to "przygarnął" Zayn. Była wolna piosenka. Przytuliłam się do Zayn'a. Tańczymy od jakiegoś czasu
Otworzyłam oczy. Tak bardzo mnie boli głowa. Spojrzałam,ze leżę koło Louis'a na naszym łóżku. Wybiła 12.56 a.m. Boże mam nadzieję,że Simon się nie dowiedział o tym,że byłam na imprezie. Próbowałam sobie przypomnieć co się wczoraj stało. 
     Nagle zobaczyłam jak Louis i Pierre całują się. Coś we mnie pękło. Coś co nazywało się" Więź do Louis'a". Poczułam jak słona ciecz gromadzi mi się w kącikach oczu. 
-Zayn czy Louis całuje się z inną??-zapytałam ale się nie doczekałam wypowiedzi bo urwał mi się film.... 
Boże mam nadzieję,że to nie prawda i to tylko alkohol tak na mnie działał. Wstałam z łóżka i poczłapałam do salono-kuchni. Zaczęłam szukać jakiś leków na kaca. Lecz tam zastałam Niall'a. 
-Co tam Niall?-zapytałam
-Tęsknię za Demi-oznajmił spuszczając głowę. Było mi go szkoda. Przytuliłam go. On odwzajemnił gest.  Wiem co czuł. 
-A ja tęsknie za Jas-oznajmiłam w jego tors. On za to zaczął głaskać moje plecy. Usłyszałam,że ktoś wchodzi do naszego apartamentu. Odsunęłam się od Niall'a. Zobaczyłam Simon'a. Boże żeby tylko nie wiedział,że byłam na tej imprezie.
-Jak się spało?-zapytał radośnie
-Wspaniale-skłamałam i poszłam do pokoju gdzie jeszcze drzemał Louis.  Żeby sobie poszedł, proszę niech sobie pójdzie. Usłyszałam,że dostałam SMS.
Okey to jest dziwne. Skąd Liam wiedział,że chcę by Simon wyszedł. Przecież jego nawet nie było w tym pomieszczeniu! Jak ja się pytam jak?!? Wyszłam z pokoju i zobaczyłam Liam'a jak siedzi przy stole i pije sobie kawę chyba to kawa mniejsza pije ją sobie jakby nigdy nic. Stanęłam niedaleko niego i założyłam ręce na klatce piersiowej. Liam nadal był zajęty swoim gorącym napojem. Odkrząknęłam głośno. On się na mnie spojrzał
-O już jesteś. Witaj jak tam u ciebie?-owijał w bawełnę. Nie ze mną te numery Payne. Oj nie ze mną.
-A wiesz dobrze. Właśnie rozmawiam z osobą, która ma na twarzy wypisane "Wkurzę Robertę będzie śmiesznie. Ps. Jestem głupi"-oznajmiłam siadając do stołu. Dobra ten tekst mi nawet wyszedł. On się tylko oburzył.
-Ej!-oburzył się jeszcze bardziej. Założył ręce na klatce piersiowej i udawał,że się na mnie gniewa. Wyglądał jak 5-letnie dziecko, które nie dostało swojej wymarzonej zabawki pod choinką. Zaśmiałam się ścierpko.
-Nie ze mną te numery Payne-oznajmiłam lekko go popychając. On się tylko sztucznie uśmiechnął. Kurde co mu jest. Przewróciłam oczami. Teraz się zorientowałam,że miałam na sobie jakiś męski T-shirt. Że jak?!? Skąd on się u mnie wziął?! Chcę wyjaśnień!! I to teraz!!! Słyszycie mnie moje myśli. Liam zobaczył chyba,ze jestem zdziwiona tym T-shirtem bo podniósł mój podbródek zmuszając bym patrzyła się w jego oczy.
-Słuchaj to jest T-shirt Louis'a bo nie mógł znaleźć twojej piżamy-oznajmił patrząc mi prosto w oczy.  Od razu mi ulżyło. Ale nawet nie widziałam u niego tego T-shirta.
-A ja go nawet nigdy nie widziałam-oznajmiłam
-To już pytanie kieruj do Louis'a ja tylko wiem,że cię przebrał-oznajmił podnosząc ręce do góry w znaku obronnym. I tu nasuwają się inne pytania. Jedno z nich brzmi tak , A co jeśli on...no wiecie..on mnie... No kurde nie każcie mi tego dokończać! Więc jak już odgadliście o co mi chodzi to powrócimy do moich czarnych pytań. A co jak.. dobra nie mam innych pytań. Ale wyszłam na kretynkę. Trudno  i tak o tym wiecie. Heuheuheu. Powrócimy do Liam'a i jego no jak by to nazwać czynu który właśnie wykonuje. Jeździ ręką po moim udzie.
-Umm...Liam trochę się niezręcznie czuję-oznajmiłam trochę się czerwieniejąc. On za to wziął rękę i się zaśmiał
-Mam dziewczynę-powiedział i wstał.
-Taa serio? Kiedy? A ja mam chłopka-powiedziałam z sarkazmem. Po chwili usłyszałam śmiech Payne. Poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i sama nie wiem kiedy odpłynęłam....
      Usłyszałam jakąś rozmowę. By nie psuć nastroju nadal miałam zamknięte oczy. Postanowiłam wsłuchać się w rozmowę. 
-Przecież jak ona się dowie to cię zabije! Stary teraz żeś narobił!-słyszałam głos Niall'a. 
-Niestety wiem. A co jak się Louis o tym dowie?-zapytał... zaraz Zayn??
-Nie dowie się nikt. Tylko na prawdę nikomu już nie mów bo Louis cię zniszczy-oznajmił Irlandczyk.
-O co chodzi?-zapytałam siadając w siadzie skrzyżnym
-Bomba!-krzykł Zayn. Już miałam czarne pytania. Boże Roberta to nie o ciebie chodzi-mówi cichy głosik. Nie wcale o powiedzieli "Przecież jak ona się dowie to cię zabije!". Nie to na pewno nie do ciebie. Skądże tylko ci się zdaje!-i znów ten durny głosik. Boże czy tylko mnie spotykają takie rzeczy?! Złożyłam ręce na klatce piersiowej z oczekiwaniem na wyjaśnienia.....

wtorek, 8 lipca 2014

ROZDZIAŁ 41

TEN ROZDZIAŁ DEDYKUJE MOJEMU CHŁOPAKOWI TOMKOWI, KTÓRY AKTUALNIE JEST W NIEMCZECH <3 KOCHAM CIĘ PONAD ŻYCIE I TĘSKNIE<3<3<3


Spojrzałam kto to...to Zayn. Miał smutna minę. Gdy utrzymałam się na swoich nogach puścił mnie. Chciał zejść ale mu nie pozwoliłam.
-Czemu powiedziałeś Harr'emu?-zapytałam. On się odwrócił na pięcie. Patrzył się na mnie swoimi przepięknymi oczkami.
-Czy my się znamy?-zapytał. Auć. To zabolało. Łzy mi napłynęły do oczu. Zszedł na dół. Pobiegłam do pokoju Louis'a. Usiadłam na parapecie. Po chwili kolo mnie stał Louis. Łzy same mi spływały po polikach.
-Roberta co się stało?-zapytał. Przełknęłam głośno ślinę i zaczęłam mu opowiadać co mi powiedział przedtem Zayn i co teraz. Zayn powiedział Harr'emu to powiem Louis'owi. On zaczął mnie pocieszać i bla, bla, bla.  Gdy się uspokoiłam i ogarnęłam swój wygląd poszliśmy na dół. Zayn nawet na mnie nie spojrzał. To co robi to boli. Czemu on mi to robi? Jakby nie mogło być tak jak dawniej
-Gotowi?-usłyszałam głos Simona. Każdy oprócz mnie krzykli tak. Miałam ochotę zostać w domu i zamknąć się w pokoju i ryczeć jak jakieś małe dziecko. Wyszliśmy z domu i poszliśmy do takiego jakby busiku. Siedziałam kolo Louis'a. Siedzę przy oknie, Louis, Niall, a na przeciwko mnie Liam, Zayn i Harry. Simon jedzie innym autem. Patrzę się w szybę. Droga,auta i auta. Usłyszałam,że ktoś do mnie dzwoni. Spojrzałam na wyświetlacz Vici. Odebrałam
-No co tam?-zapytałam
-Nudzi mi się
-Widzę-zaśmiałam się
-Roberta z kim rozmawiasz?-zapytał Liam
-Z vici-odpowiedziałam,a on się na mnie rzucił. Usiadł mi na kolanach. Zabrał telefon i zaczął rozmawiać. Minęło 5 minut, a oni jeszcze gadają. Zrzuciłam Liam'a z nóg i zaczęliśmy się śmiać. I tak nam minęła jazda. Cały czas się wygłupialiśmy. Gdy dojechaliśmy na miejsce. Wybiegliśmy z auta i pobiegliśmy pod auto Simon'a. Gdy wyszedł spryskaliśmy go serpentyną w sprayu. Uciekliśmy do środka budynku. Cały czas się śmialiśmy. Potem zaczęliśmy siebie spryskiwać. Było zabawnie. Simon wszedł do środka hotelu. My spoważnieliśmy. 
-Czyj to był pomysł?-zapytał z powagą. Zayn spuścił głowę. Tak to był jego pomysł. Już miał robić krok w przód.
-Ja-powiedziałam i wyszłam na przód. Zayn się na mnie spojrzał. Odwróciłam wzrok.
-Więc jak tak bardzo ci się podobają kawały to dziś nie idziesz na imprezę po premierze-oznajmił surowym głosem. Ja pokiwałam twierdząco głową. Poszliśmy do swojego pokoju. Były w nim pięć pokoi. Każdy miał własny pokój tylko ja dzieliłam pokoik z Louis'em. Poszłam do łazienki ogarnąć swój wygląd. Po chwili w lustrze zobaczyłam Zayn'a. Spuściłam wzrok.
-Dzięki-powiedział nie pewnie
-Co już mnie znasz?-zapytałam patrząc w lustro. On podszedł bliżej. Odwróciłam się, widziałam w jego oczach smutek. Mam ochotę postąpić tak jak on postąpił w domu.
-Możemy o tym pogadać?-zapytał z powagą ja przewróciłam oczami i wyszłam z łaźnienki.
-Jeszcze mam za tobą czekać?!-krzykłam. Weszłam do swojego małego pokoju. On też wszedł. Usiadłam na łóżku i czekałam jak zacznie wyjaśniać ale chyba się nie doczekam. 
-Chciałbym się znów z tobą przyjaźnić. Chcę cię znać-oznajmił z łamiącym głosem.
-Wiesz,że dziś mnie mocno zraniłeś?-zapytałam,a łzy mi się cisnęły do oczu.
-Niestety wiem-spuścił głowę. 
-Czy my się znamy? To bolało. Jeszcze nigdy nie zostałam tak zraniona-łzy mi spłynęły po polikach. Spuściłam głowę. On do mnie podszedł. 
-Wybacz mi proszę nie mogę bez ciebie żyć-oznajmił łapiąc moja dłoń. Spojrzałam się na niego. On pokazał mały uśmiech. 

-Wybaczę ci bo każdy zasługuje na drugą szansę-przytuliłam go. On mi dał buziaka w polik. 

                                               -*-
Szykujemy się na premierę. Chłopaki są ubrani tak.Chłopaki się na mnie dziwnie patrzyli. 
-Ej,ej ona jest moja-powiedział Lou.Zaczęłam się śmiać.  Gdy w końcu pan "Nie znam się na żartach" (Simon) przyszedł poszliśmy do limuzyny. Siedziałam kolo Louis'a. 
-Louis i reszta nie chcę by ktoś wiedział,że jestem dziewczyną Louis'a-oznajmiłam spuszczając głowę. Oni tylko przyrzekli,a Tommo mnie przytulił. Louis powiedział,że  powie też Simon'owi. w końcu dojechaliśmy. Jechaliśmy godzinę. Ja miałam wyjść 10 minut później. jak kazali tak zrobiłam. Gdy wyszłam zaczęli mi robić zdjęcia,a ja się sztucznie uśmiechałam.
Jak przeszłam cały czerwony dywan chłopki na mnie czekali. Jakoś przerzyłam. Heh. Ale teraz z powagą nadal nie mogą zobaczyć,że coś mnie łączy z Louis'em. 
-Simon....-spojrzał się na mnie-nie mów nikomu,że chodzę z Lou-oznajmiłam niepewnie
-Spokojnie tego możesz być pewna-uśmiechnął się przyjaźnie. Odwzajemniłam uśmiech. Poszliśmy do sali kinowej gdzie mieliśmy obejrzeć film.  

                            -*-
Okey jak to był horror to ja nie powiem kim jestem. Hmmm może nie był straszny bo cały czas pisałam z Louis'em. Nie chciało mi się oglądać tego durnego horroru. Podszedł do mnie Liam. 
-Jak się podobał horror?-zapytał
-Nie oglądałam go-oznajmiłam
-Co ciągle SMS-owaś z Lou?-zapytał poruszając śmiesznie brwiami. Uśmiechnęłam się. Potem w tłumie zobaczyłam Demi i Sel. Szybko do nich podeszłam. 
-Roberta!-krzykły równocześnie i mnie przytuliły. Zaczęły się mnie wypytywać co tu robię, jak tam mi się pracuje. Ja się dowiedziałam,że dziewczyny też podpisały kontrakt z tym samym producentem. Będą mogły razem wyjeżdżać. Trochę sobie pogadałyśmy i potem poszłam do chłopaków. Zaczęli robić zdjęcia i rozdawać autografy fankom. 
-Roberta dasz autograf??-zapytała jedna dziewczyna z tłumu. Podeszłam do niej i dałam jej autograf. Zaczęłam z nią rozmawiać. Nawet fajna z niej dziewczyna. 
-Wiesz co?-zapytała mnie
-Co?
-Chciałabym poznać Zayn'a-odpowiedziała. I nagle do głowy mi się nasunął pomysł. 
-Dasz mi swój numer?-zapytałam ona z chęcią podała mi swój numer,a ja jej.
-Będę miała dla ciebie niespodziankę tylko nie wiem kiedy dokładniej-oznajmiłam,a ona się ucieszyła. 
-O właśnie Perrie jestem-oznajmiła 
-Ty wiesz jak mam na imię-zaśmiałam się
-A ile masz lat?-zapytałam choć i tak domyślam się,że ma jakieś 15 lat.
-18 lat-oznajmiła,a mnie zatkało. Wygląda na 15 lat.
-Dobra to się zgadamy, pa-oznajmiłam. Poszłam do chłopaków bo mnie wołali. Ruszyliśmy do hotelu. Ja niestety zostaję w domu bo Simon mi kazał. 

                                                            -*-
leżę na łóżku i patrzę się w sufit. Louis lata w pokoju w tą i spowrotem. Nie wytrzymałam  i wstałam i podeszłam do niego. I go "klepłam" w ramie.
-Uspokój się!-krzykłam ogarniając go.
-Czemu?-zapytał. Nie wiedziałam o co chodzi
-Co czemu?-zapytałam zdziwiona
-Czemu.....