wtorek, 26 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 49


 Nagle zrobiło mi się nie dobrze. Szybko pobiegłam do łazienki. Zaczęłam wymiotować. Boże co się dzieje? Do łazienki wbiegli chłopaki ja się podniosłam i spuściłam wodę. Podeszłam do umywalki i obmyłam sobie twarz.
-Co się stało?-zapytał Liam
-Źle się poczułam..nie wiem czemu..-w moich słowach było słychać bezradność.
-A ja wiem od czego to jest-oznajmił Niall
-Od czego-powiedziałam równocześnie z resztą chłopaków.
-Pamiętasz ten nasz wynalazek?-zapytał farbowany blondyn. Pokiwałam głową na tak.-To jest powód-dokończył
-A no tak-oznajmiłam. Chłopaki zaczęli się śmiać.
-To przez to, ze mnie uderzyłaś ja nadal to czuję,a na dodatek jeszcze mnie wtedy znów uderzyłaś-oznajmił Liam pokazują na mnie ręką
-Jaki drugi raz?-zapytałam
-Nogą ale nie wiem jak-zaczął się drapać po głowie.
-A ja myślałam...Liam!-podeszłam do niego i go uderzyłam w ramie. On się "skulił". To ja już sobie wymyślam, a on mi teraz to mówi, ze ja go kopłam?! Co za....Ugh!...Chłopaki zaczęli się śmiać. Potem poszliśmy tańczyć,a ja już się czułam trochę lepiej. Może dlatego bo wzięłam pastylkę. Już nigdy nie wypije żadnych wynalazków chłopaków. Never ever. Każdy był wstawiony po pół godzinie od momentu gdy mi się zrobiło niedobrze.
-Zatańczy pani?-przede mną stał Zayn z wyciągniętą ręką . I jak tu nie skorzystać?
-A z chęcią-podałam mu rękę i zaczęliśmy tańczyć wolą piosenkę bo akurat leciała. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. W pewnym momencie się pocałowaliśmy. Boże jak ja kocham jak on mnie całuje. Mogę się z nim całować cały czas. Po chwili szepnął mi do ucha 
-Chcesz zostać moją dziewczyną?
Zatkało mnie. Normalnie bym powiedziała tak ale nie powiem bo...bo właśnie nie wiem czemu nie powiem tak. Spuściłam głowę.
-Jeśli nie chcesz teraz odpowiadać to ja to zrozumie-podniósł mój podbródek by spojrzeć w moje oczy. Ja posłałam mu słaby uśmiech. A potem już nie pamiętam co się działo...
     Otworzyłam oczy. Czułam, ze moja głowa zaraz eksploduje.Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Kuchnia? Aha? Co ja robię w kuchni? Zaraz czy ja leżę pod stołem. Dobra nie wnikam. Spojrzałam w bok i zobaczyłam rękę. Liama'a bo poznałam po tatuażu strzałek. Wstałam powoli i zobaczyłam Liam'a i Harr'ego jak leżą obydwoje na stole. I w dodatku na sobie. Okey to wygląda komicznie. Szkoda, ze nie mam telefonu. Spojrzałam na blat. Czyjś telefon leży na stole,a czyj to ja nie wiem. Wzięłam go i cykłam zdjecie. Dobra trzeba znaleść tabletki na kaca. Bo oczywiście chłopaki sami jej nie poszukają. Zaczęłam szperać w szafkach. Gdy próbowałam dosięgnąć górnej szafki stanęłam na palcach ale po chwili poczułam dotyk na biodrach i jak się unoszę. Gdy sięgnęłam pudełeczko zostałam postawiona na ziemię. Odwróciłam się i zobaczyłam Zayn'a. No tak mogłam się domyśleć.
-Słucham pana?-zapytałam
-Nie ma za co-odpowiedział
-A spoko-zaśmiałam się i chciałam iść ale Zayn wzmocnił uścisk bym nie mogła się ruszyć.
-Yyy...Zayn chcę iść.
-A ja chcę ciebie-oznajmił. Okey.. Że co?! Patrzyłam się na Zayn'a ze zdziwieniem. Chyba się zorientował, że powiedział to na głos bo mnie puścił i wyszedł z kuchni. To było dziwne. Pobiegłam za nim no bo co miałam zrobić? Olać to totalnie? No raczej ja nie z takich. Zayn'a znalazłam w salonie. Jakby nigdy nic oglądał TV. Dobra spokojnie Roberta. policz do 10 choć ci to i tak nic nie da. Usiadłam koło niego.
-Pamiętasz co ci wczoraj powiedziałem?-zapytał patrząc się w telewizor
-Szczerze? To nie..-spuściłam głowę.
-Więccc..czy chcesz ze mną chodzić?-zapytał patrząc na mnie. Ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. Zatkało mnie. Spuściłam głowę. Po prostu nie mogę teraz chodzić z Zayn'em bo niedawno zerwałam z Lou. Nie chcę by ktoś pomyślał, że jestem jakąś laską, która się puszcza z pierwszym lepszym. Zayn mnie przytulił, a po chwili dołączyli do nas Niall i Harry. 
-Czemu się tulimy?-zapytał Niall
-Bo tak -odpowiedział Zayn. Gdy już wszyscy się ode mnie odsunęli poszłam na górę z szafy wyjęłam  to. Poszłam się odświeżyć. Włosy miałam proste. Powróciłam do pokoju. Tam czekał na mnie Zayn. No nie. I co ja mu powiem? Nie chcę go zranić.
-Mogę poczekać z odpowiedzią. Wiem, ze ci jest teraz ciężko. Nie chcę byś się męczyła więc przemyśl to sobie-powiedział,a ja go przytuliłam. 
-Dziekuję
-Za co?-zapytał zdziwiony. 
-Za wszystko i za to, ze jesteś-oznajmiłam. 

                                               ~*~
Mój dom jest cały posprzątany po imprezie. Na szczęście. Siedzę sama w domu. "Oglądam" telewizje nawet jej nie włączając. Myślę o Zayn'ie W sumie to bardziej myślę o Lou. W pewnym momencie usłyszałam pukanie. Wstałam i podbiegłam do drzwi. Kogo tam zobaczyłam na maksa mnie zdziwiło...

                                             ~ZAYN~
Jesteśmy w domu i siedzimy na kanapie. Strasznie nam się nudzi. Ale co poradzić. Roberta chce pobyć sama to nie będziemy się narzucać. 
-To może pójdziemy na miasto?-zapytał Louis.O właśnie ja nadal jestem obrażony na Louis'a gdyż nadal mnie nie przeprosił i nie wiem jak można zrobić coś tak strasznego.
-Jesteśmy za!-krzyknęli wszyscy chórem oprócz mnie.
-Zayn a ty?-zapytał Liam.
-Chcę pobyć sam-oznajmiłem wstając. Poszedłem do swojego pokoju. Położyłem się na łóżku i wziąłem laptop i go odpaliłem. Wszedłem na tt. Jak na razie to nic ciekawego. Sprawdziłem powiadomienia. Jak zawsze kilka dziesiąt tweetów o mnie bym te osoby zaobserwował. Zaobserwowałem kilka. No niech już mają. Rzadko wchodzę na tt. Zobaczyłem na stronę główną. Ujrzałem tweet od Roberty. Dużo osób go polubiło i podało dalej. A ten tweet był już stary. Też go polubiłem i podałem dalej. Napisałem tweeta "Tak okropnie mi się nudzi szkoda, że nie ma przy mnie pewnej osoby".Wysłałem i od razu pełno powiadomień, ze ktoś podał dalej mojego twetta i go polubił. Nagle ujrzałem, że mam wiadomość. Była od Roberty. "To wbijaj do mnie". Bez wahania wyłączyłem laptop i jak poparzony wybiegłem z pokoju i domu. Poszedłem do jej domu. Po drodze mijały mnie fanki i paparazzi. Wszedłem tylnymi drzwiami do domu Roberty. Usłyszałem jak Pardo rozmawia z jakimś chłopakiem i to nie był ani Liam, ani Harry, ani Niall, ani Louis. Dziwne. Wszedłem głębiej i zobaczyłem jakiegoś chłopaka. Nie znam gościa.
-O część Zayn-wstała-Zayn to jest Miguel, Miguel to jest Zayn-pokazała na chłopaka.
-Siema-podniósł rękę ten cały Miguel
-Hej-odpowiedziałem. Usiadłem na fotelu i zaczęliśmy rozmawiać. Czyli Miguel to najlepszy przyjaciel Roberty. Ciekawe.. 

                                          ~*~
Idę do siebie do domu bo już trochę późno i jeszcze do mnie zadzwonił Simon, ze mamy być wszyscy razem z Robertą w studiu bo nam coś ważnego do powiedzenia. Jest 08.00 p.m. Wow. I że ja o tej porze idę do domu spać do mnie to nie podobne. Raz na jakiś czas wyjątek można zrobić. Wszedłem do domu i od razu usłyszałem krzyki Niall'a i Hazzy. Pewnie się kłócą o pilot.
-Liam wiecie o tym, ze Simon nam kazał jutro przyjść?-zapytałem
-Tak-odpowiedział. Poszedłem się wyszykować do spania. Wykonałem wieczorne czynności i poszedłem spać....
-Zayn, Zayn, Zayn, ZAYN! Wstawaj bo za dwie godziny mamy być u Simona!-budzi mnie Liam. Oczywiście nie może sobie odpuścić dźgania mnie w ramie.
-Okey już wstaje. jakby Simon nie mógł przyjść raz do ans-zacząłem marudzić. Wstałem z łóżka, a Liam wyszedł z pokoju. Poszedłem wykonać poranne czynności. Ubrany zszedłem an dół. Wszyscy wyglądaliśmy tak. Wyszliśmy i poszliśmy do auta. Weszliśmy i ruszyliśmy. Roberta pewnie przyjedzie swoim autem. Jechaliśmy godzinę. Oczywiście pod budynkiem było pełno fanek. Weszliśmy za pomocą Paul'a i kilkoma ochroniarzami. Wjechaliśmy windą na górę i weszliśmy do pokoju Simon'a. Tam już była Roberta.
-O witam was-oznajmił Simon. Roberta tylko się na nas spojrzała. Dostrzegłem w jej oczach złość. Ocho coś się złego szykuje. 
-Po co my tutaj przyszliśmy?-zapytał Liam
-Chcę wam powiedzieć, ze do was wprowadza się Roberta. Macie się nią opiekować. Na razie ma z którymś z was dzielić pokój. Chyba Louis będzie chętny..-spojrzał się najpierw na Lou, a potem an Robertę i się uśmiechnął.
-Już ci mówiłam, że nie jestem już z Louis'em nie możesz tego zrozumieć?-i już się wyjaśniło czemu Roberta była wkurzona.
-To może jakaś kłótnia-machnął ręką
-Trzymajcie mnie-oznajmiła.
-Dobra okey...Mam dla was jeszcze jedną niespodziankę...Lecicie na "wakacje" do Paryża!-prawie to wykrzyczał. Wszyscy zaczęli skakać z radości no prawie wszyscy. Nie cieszyła się tylko Roberta.
-Co się stało Roberta?-zapytałem siadając obok niej na kanapie.
-Nie ważne-machnęła ręką i wyszła. Poszedłem za nią. Stała obok okna. Podszedłem do niej.
-Ej mała ja widzę co się dzieje-oznajmiłem troskliwie
-Nie chcę się wyprowadzać z mojego domu-oznajmiła patrząc w okno
-Chodzi o Jas?-zapytałem
-Tak-odpowiedziała
-Da sobie radę. A po za tym masz jeszcze nas-oznajmiłem uśmiechając się i rozkładając ręce. Ona się spojrzała i odwróciła po chwili wzrok. Wypuściła głośno powietrze. 
-Będę mogła z tobą dzielić pokój?-zapytała patrząc na mnie.
-Tak!-krzyknąłem uradowany i ją przytulilem
-Zayn dusisz mnie!-krzykła. Puściłem ją, a ona wzięła głośno zaczerpnęła powietrze.
-To czas na pakowanie się!
-Jak ja się cieszę-oznajmiła z sarkazmem. Uśmiechnąłem się do niej.





____________________________________________________________________________________________________________________________
Więc tak najpierw to: SZYMON WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO.KOCHAM CIĘ PONAD ŻYCIE I NIE ZAPOMNIJ O TYM<3 <3, a po drugie sorry za zwłokę ale jak mówiłam,a raczej pisałam miałam problemy smutne problemy ale teraz jest już trochę lepiej. 

INFO :*

 ROZDZIAŁ WSTAWIĘ JUTRO BO OD WCZORAJ MAM SMUTNE SPRAWY. PRZEPRASZAM.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 48


-Zayn! Wstawaj szybko bo to jest ważne!-pobiegłam do łazienki przy okazji przewracając się.
-Zayn!-krzyknęłam. Nic. Okey Malik tak chcesz się bawić? Podeszłam do kranu i odkręciłam zimną wodę. Nie chcę wiedzieć gdzie mu poleciała ale szybko otworzył oczy i spadł z umywalki. Boże i, że ta umywalka jeszcze stoi. Dobra mniejsza
-Zayn! Kurde!-zaczęłam go szarpać bo usypiał. 
-Co boże kobieto daj mi spać-oznajmił łapiąc się za głowę. 
-Niall ma pojutrze urodziny!-krzyknęłam, a Zayn szybko wstał. Chyba mu się w głowie zakręciło bo złapał się mnie.

-Idź się lepiej odśwież-oznajmiłam. Poszedł, a ja wysłałam każdemu z chłopaków oprócz Niall'a SMS. "Dziś u mnie za godzinę". Wysłałam każdemu i ja zaczęłam szukać jakiegoś stroju. Po kilku minutach znalazłam fajny strój. Akurat Zayn wrócił z łazienki. Ja poszłam i wykonałam poranne czynności. Wyszłam ubrana i malowana. Zeszłam na dół i zaczęłam szykować śniadanie czyli naleśniki z nutellą. Po chwili w salonie pojawił się Zayn. Dałam mu talerz z naleśnikami i ja sobie też nałożyłam i zaczęliśmy jeść. Po godzinie chłopaki przyszli. Powiedziałam im wszystko o mojej urodzinowej niespodziance dla Niall'a. Dobraliśmy się w grupki i ustaliliśmy co mamy robić. Ja byłam z Liam'em i niestety z Lou. Dziwi mnie to, że przyszedł. My zajmowaliśmy się przekąskami i piwem, a Harry i Zayn muzyką, dekoracjami i tego by Niall nie wszedł do mnie do domu. Potem zaczęliśmy robić tort. Było nawet śmiesznie. Po skończonej robocie wszyscy się rozeszli. Ja postanowiłam posprzątać dom. Posprzątałam w kilka godzin. Potem była padnięta tym sprzątaniem i położyłam się na kanapie. Nie wiem kiedy usnęłam.....

                                            ~*~
Otworzyłam oczy bo usłyszałam jak ktoś chodzi po moim domu. Czyżby złodziej? Szybko wstałam i z ławy wzięłam gazetę-mądre, wiem godne podziwu-Zwinęłam ją i poszłam do kuchni bo tam usłyszałam kroki. Gdy weszłam ktoś krzyknął, a ja też krzyknęłam z przerażenia. Podniosłam gazetę i chciałam tego kogoś uderzyć ale ten ktoś zatrzymał mi rękę.
-Roberta to ja Liam-usłyszałam głos Li
-Weź mogłam cię zabić
-Czym? Gazetą? Ona nic nikomu nie zrobi-oznajmił śmiejąc się. Uderzyłam go w krocze.
-O chyba ta gazeta komuś coś zrobiła-oznajmiłam i rzuciłam ją na stół.
-Przeproś-oznajmił Liam. Prychnęłam i podeszłam do lodówki. Może jeszcze mam mu dać buziaka w bolące miejsce? Poczułam jak ktoś mnie "przytula" od tyłu. Pisnęłam.
-Przeprosisz?
-Liam zostaw mnie bo chyba rzygnę-oznajmiłam próbując się wydostać. On jeszcze mocniej mnie "przytulił". Opadłam tak, że wisiałam na jego rękach. 
-Roberta podnieś się-oznajmił
-Po co?-zapytałam i próbowałam się odwrócić. Nagle on mnie puścił i uklęknął. O kurde. Czy ja mu to zrobiłam? Zakryłam usta i pobiegłam na górę. Boże co ja zrobiłam?Po chwili w pokoju pojawił się Liam
-Nic się nie stało-oznajmił 
-Sorry nie chciałam by tak wyszło-oznajmiłam i się zarumieniłam. On tylko zachichotał. 
-Spoko-machnął ręką. 
-A tak po za tym to co ty tu robisz? I skąd miałeś moje klucze?-zadałam mu kilka pytań na raz.
-Przyszedłem sprawdzić czy żyjesz bo dzwoniłem i ty nie odbierałaś,a klucze wiem gdzie chowasz-wyszczerzył te swoje białe zęby. Kurde po co ja mu mówiłam gdzie są moje klucze zapasowe.

                                                     ~*~
Dzień urodzin Niall'a. Jestem już wyszykowana. Zeszłam na dół bo usłyszałam, ze ktoś dzwoni. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Liam'a i Louis'a. Mamy jechać na zakupy. Z garażu wzięłam auto. Rodzice mi je dali na zawsze. Podobno kupują sobie nowe auta,a z tym nie mieli co zrobić. Więc ja skorzystałam. (:D)
Ja prowadzę. Louis siedział z przodu, a Liam z tyłu. Dziwnie się czułam. Louis się cały czas na mnie patrzył,a to mnie irytowało. Zacisnęłam ręce na kierownicy. Cały czas to uczucie. Kurde zaraz wybuchnę! Nie Roberta spokojnie. Wdech i wydech. Policz do 10 i będzie po sprawie.
-Możesz się na mnie nie patrzeć?-wysyczałam przez zęby patrząc na chwile na Louis'a. 

                                         <klik>

-Spokojnie-oznajmił i odwrócił wzrok. Spojrzałam przed siebie. Bomba! Roberta nie mogłaś wytrzymać? 1...2...3...4...5...6...7...8...9...10...NIE JESTEM SPOKOJNA! JESTEM WKURZONA! NAWET TO ODLICZANIE ANI TROCHĘ MI NIE POMOGŁO! Jeszcze więcej się zezłościłam. W końcu dojechaliśmy do sklepu. Wyszliśmy i kupiliśmy potrzebne rzeczy.  Potem pojechaliśmy do mnie by przygotować różne rzeczy. Wsypaliśmy przekąski do naczyń,a piwo wstawiliśmy do lodówki. Spojrzałam na zegarek 12.49 p.m.O  08.00 p.m. mają chłopaki przyprowadzić Niall'a. Zauważyłam,że dekoracje już są. Okey tylko muzyka. Usiedliśmy na kanapie. Louis nadal był u mnie w domu. 
-Liam zostawisz nas samych na chwilę-odezwał się Lou. Liam wstał i poszedł na górę.
-Roberta chcę cię przeprosić za moje zachowanie w hotelu-oznajmił. Spuściłam głowę. Po co on porusza ten temat? Ja nie chcę wracać do tych wspomnień
-Chcę zapomnieć
-Chcę byś nie była na mnie zła-z moich oczu poleciały łzy-Proszę nie płacz. Nie chcę byś cierpiała. Chcę byś była szczęśliwa-oznajmił. 
-Ja nigdy nie będę szczęśliwa. Już nigdy się nie zakocham-patrzyłam się na Louis'a. 
-Proszę nie rób czegoś co potem będziesz żałować-oznajmił. Louis mnie przytulił, a ja się w niego wtuliłam. Wiem to głupie ale ja nie umiem się długo gniewać, a w szczególności na osoby takie jak Louis. 
-I tak nie możemy być razem-oznajmiłam
-Wiem-spuścił głowę
-Obiecuję ci-oznajmiłam. Moczyłam jego koszulkę. On mnie głaskał po głowie.

                                                ~*~
Jestem ubrana tak. Już niedługo Zayn i Harry przyprowadzą Niall'a. Jestem taka szczęśliwa, ze zrobiłam coś dobrego. Usłyszałam otwieranie drzwi i za chwilę wszyscy krzyknęliśmy:" WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NIALL!!" Potem daliśmy mu prezenty i zaczęła się impreza. Szkoda, ze dziewczyn nie ma. Byłoby jeszcze fajniej. Bawiliśmy się jakby jutra miało nie być. Głupio bo ja jedyną byłam dziewczyną. Ale co poradzić. Jedno jest pewne, ze nikt się tutaj nie nudzi. Poszłam do kuchni by wziąć tort. Wyjęłam go z lodówki. Zapaliłam świeczki i powędrowałam do salonu.
-Niall sto lat!-krzykłam,a wszyscy spojrzeli się na nas.  Niall pomyślał życzenie i zdmuchnął. Liam przyniósł talerze i sztuczce. Pokroiliśmy go i zaczęliśmy jeść. Mi nagle zrobiło się nie dobrze....

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 47


Mam nadzieję, że ta chwila będzie trwać wiecznie... Oby tak było. Nie chcę by ten moment się skończył.

                                        ~ZAYN~
Słyszałem co Roberta powiedziała. Nawet ciekawe. Tego w sumie się nie spodziewałem. Myślałem, że ona na razie nie będzie chciała mieć chłopaka, a tu proszę. Roberta podniosła się trochę i spojrzała się w moje oczy. Potem zarumieniła się i szybko wstała. Zaśmiałem się. Ona się odwróciła w moją stronę.
-Śmiejesz się ze mnie?-zapytała pokazując palcem na siebie i robiąc śmieszną minę. Ja śmiejąc się pokiwałem głową na tak. Ona się na mnie rzuciła i zaczęła gilgotać, a ja nie byłem dłużny i ja ją też zacząłem gilgotać. Było zabawnie. Kochałem jak ona się śmieje.  Potem wstaliśmy i ona poszła pierwsza się odświeżyć, a ja po niej. Roberta ubrała się tak. Ja za to ubrałem się tak. Potem poszliśmy do salonu i czekaliśmy na chłopaków bo za pół godziny śniadanie.

                                         ~*~
Simon na siadaniu nam powiedział, że dziś wieczorem wyjeżdżamy. Więc trzeba się spakować. O dziwo wszyscy oprócz mnie byli spakowani. Jak to możliwe to ja nie wiem.
-Zayn pomóc ci?-zapytał Liam. Odwróciłem się w jego stronę i zobaczyłem rozweselonego Liam'a, a za nim Robertę. Pokiwałem głową na tak. Po kilku minutach i byłem spakowany. Podziękowałem grzecznie za pomoc i poszedłem do salonu. Usiadłem na kanapie i wpatrywałem się w ścianę.
-Właśnie mieliśmy wam coś powiedzieć-oznajmiła Vici
-O właśnie-dołączyła się reszta dziewczyn.
-Więc tak ja i Vici chodzimy, Sel i Harry no i Demi i Niall- oznajmił Liam.
-Uuu nowe pary doszły-zaśmiałem się. Roberta patrzyła na Jas. Po chwili Roberta powstała i oznajmiła
-Okey więc jak to ostatnie godziny naszego pobytu tutaj to może uczcimy to piwem bez alkoholowym?
-Jestem za!-krzyknęli równocześnie. Z lodówki wyjęliśmy piwa bez alkoholowe. Zaczęliśmy pić. Liam włączył karaoke i zaczęliśmy śpiewać. Potem śpiewaliśmy parami. Roberta i Jas śpiewały Little Things. Jas nawet ładnie śpiewa. O dziwo tam gdzie ja miałem śpiewać śpiewała tylko Roberta, a tam gdzie powinien być Niall śpiewała Jas, a resztę razem. Wyszło im nawet ładnie.

                                                    ~*~
Jedziemy do domu. Vici, Demi, Sel i Jas jadą osobnym autem, a my jedziemy tak jak przedtem. Oczywiście cały czas się wygłupialiśmy i śmialiśmy. Przy okzji wymieniliśmy się ciuchami. Ja miałem bluzkę tą luźną Roberty, a ona moją bluzę, Liam zamienił się bluzkami z Louis'em, Harry z Nialle,m. Było śmiesznie potem jeszcze udawaliśmy te osoby które mieliśmy ciuchy. Było zabawnie.  Gdy dojechaliśmy do naszego domu wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Dziewczyny pojechały do domu tylko została Roberta. Byłem padnięty. Roberta śpi u mnie w pokoju. Gdy się położyłem usnąłem jak leżałem. Nie mam na nic siły. Po chwili spałem....
       Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że jestem sam w pokoju. Czyli Roberta już poszła. Trudno. Tak szczerze to panna Pardo zabrała mi bluzę. Ale za to ja mam jej bluzkę. Ha! W sumie może sobie wziąść sobie tą bluzę. Niech ma pamiątkę po mnie. Zaśmiałem się pod nosem. Chyba cały dzień przeleżę w łóżku. Nie ma siły, która mnie nie wyciągnie z tego mojego kochanego miejsca. Usłyszałem jak ktoś coś tłucze i krzyki Niall'a i Harr'ego. No chyba, że ta siła to ci dwaj.  Coś mi się zdaje, że szykują śniadanie. Wstałem i idąc do drzwi zdjąłem bluzkę Roberty. Zszedłem na dół i poczłapałem do kuchni. Całe pomieszczenie było zadymione.
-Czy wy chcecie puścić  dom z dymem?!-krzyknąłem i otworzyłem okno. Czarne kłęby dymu wyleciały przez okno.
-Nie lepiej zamówić coś z jakiegoś baru albo restauracji?-zapytałem podając im stertę z ulotkami. Potem poszedłem spać znów. Tym razem włączyłem jeszcze muzykę by mógł lepiej spać.

                                            ~ROBERTA~
Idę do domu chłopaków bo mi się przeokropnie nudzi. Dziewczyny znów poleciały gdzieś z pracy bo nie zapominajmy, że one są modelkami. Na sobie miałam Zayn'a bluzę bo mi się przeokropnie spodobała. Już jej nie odzyska. Hahaha <Diaboliczny śmiech>. Uśmiechnęłam się pod nosem. W uszach miałam słuchawki i słuchałam moich piosenek. Niektóre mają wiele wspomnień. Na przykład El Mundo Detras ma wiele wspomnień bo jak ją pisałam poświęciłam dla niej wiele czasu. Gdy ja śpiewałam w domu by zobaczyć jak brzmi i by dobrać muzykę. Nawet śmiesznie było. Wtedy żył jeszcze Diego. Pomógł mi przy tej piosence. On i Miguel. Mam  kilka zdjęć w telefonie z Miguelem z tego dnia co pisaliśmy moja piosenkę. Jedno mam takie gdzie tłumaczyłam Miguelowi jaka ma być piosenka.

Śmiesznie było bo musiałam mu to wszystko powoli i spokojnie tłumaczyć. Zrozumiał dopiero po godzinie. Wtedy to miałam cierpliwość. W końcu doszłam do domu chłopaków. Weszłam do środka.
-Siema ludzie!-krzykłam na powitanie. Po chwili wszyscy oprócz Zayn'a i Louis'a nie było koło mnie. Louis to rozumiem, a Zayn? Pewnie jeszcze śpi. Usiadłam na kanapie i po chwili w ręku trzymałam szklankę z.... sama nie wiem z czym. Spróbowałam trochę ale tego pożałowałam. Szybko pobiegłam do kuchni i wyplułam to coś do zlewu. Z lodówki wyjęłam sok pomarańczowy i się go napiłam. Co to było??
-Co wy mi daliście?!-krzyknęłam wchodząc do salonu. Chłopaki zaczęli się śmiać.
-To była mieszanka wybuchowa czyli keczup, musztarda, sok, jogurt, zmiksowane truskawki, piwo*-oznajmił Liam.
-Po co wy mi to daliście??
-Chcieliśmy sprawdzić czy to wypijesz?-oznajmił Louis
-Chcecie bym to wypija tak?-chciałam się upewnić. Wszyscy pokiwali głową na tak.
-Okey jeśli chcecie.-wzięłam z ławy moją mieszankę wybuchową. Niall to zaczął nagrywać. Wypiłam całą zawartość na dwa razy. Odstawiłam szklankę i pokazałam wszystkim, że wypiłam. Oni to mają chore pomysły.
-A teraz dajcie mi szczoteczkę nową- zaznaczyłam ostatnie słowo. Po chwili dostałam jeszcze nieodpakowaną szczoteczkę. Poszłam umyć zęby. A, że miałam po drodze do pokoju Zayn'a to weszłam. On jeszcze  spał.
-Malik! Raz dwa wstawaj!-krzyknęłam. Nic. Okey tak chcesz się bawić okey sam tego chciałeś. Zakryłam sobie uszy i piskliwie krzyknęłam. On szybko otworzył oczy i spadł z łóżka, a ja zaczęłam się śmiać.
-Zgłupiałaś?!?-wstał
-Za 10 minut na dole. To rozkaz!-oznajmiłam i prawie wyszłam
-Nikt mi nie rozkazuje
-Nie kłóć się ze mną bo wypiłam mieszankę wybuchową wersji chłopaków. Wolałbyś nie być na moim miejscu- oznajmiłam i wyszłam. Na dole Liam się zaczął dopytywać o te krzyki i mój głośny śmiech i chyba coś tam powiedział o jakimś hałasie jakby ktoś upadł. 
-Więc tak krzyknęłam bo musiałam obudzić Zayn'a, a huk był dlatego bo spadł z łóżka. A śmiałam się z jego zaspanej miny-wytłumaczyłam bo Liam by zadawał kolejne pytania. Zayn zszedł po 10 minutach. Postanowiłam go zabrać do mnie i z nim "poważnie" porozmawiać. Poszliśmy do mnie.

                                        ~*~
Siedzimy i pijemy piwa. Moja "poważna" rozmowa z Zayn'em polegała na tym, że ja mu dziękowałam za wszystkie chwile, w których byłam smutna to on był przy mnie. Po kilku piwach byliśmy wstawieni a mi po chwili urwał się film...
   Otworzyłam oczy i zobaczyłam, a może raczej poczułam, że leżę w wannie z wodą. Nie chcę wnikać co się stało. Zauważyłam Zayn'a  jak leży na umywalce. Dobra teraz to już na serio nie chcę wiedzieć co się tu działo. Poszłam do pokoju trzymając w ręku szlafrok. Zdjęłam mokre ciuchy i powiesiłam na kaloryferze. Na siebie zarzuciłam szlafrok i włosy związałam w nieładnego koka. Spojrzałam w lustrze na kalendarz.
-Zayn! Wstawaj szybko bo to jest ważne!.......

_________________________________________________________________
_________________________________________________________________
*-Musiałam to napisać. Ja sama to w realu piłam na mojej siostry ciotecznej urodzinach. Było zabawnie. Najbardziej szalona impreza na świecie nigdy jej nie zapomnę.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

ROZDZAIŁ 46



To co tam zobaczyłem na maksa mnie zdziwiło.....Roberta pali.
-Roberta co ty robisz?-zapytałem zdenerwowany. Ona nic nie powiedziała tylko zaciągnęła kolejnego bucha.
-Nie widać, że się uspokajam?-spojrzała na mnie wypuszczając kłębek dymu. Dym poleciał prosto na moją twarz. Pali malboro czerwone. Też takie palę. To wiadomo z kąd je ma. Wzięła je pewnie ode mnie.
-Roberta bo się uzależnisz-podszedłem do niej i zabrałem jej papierosa. Ja się zaciągnąłem. Ona chciała mi zabrać ale ja ją pocałowałem na studenta. Gdy się od niej trochę odsunąłem ona wypuściła dym, a następnie stała osłupiona. Zachichotałem, a  ona mnie lekko klepła w ramie.
-Nie mów, że ci się nie podobało-oznajmiłem
-A podobało-oznajmiła. Potem mnie przytuliła nawet nie wiem czemu.
-Co się stało?-zapytałem bo ciekawość wzięła górę.
-Dziękuję ci za wszystko co dla mnie zrobiłeś-oznajmiła, a ja po chwili odwzajemniłem gest. Postaliśmy tak przez jakiś czas. Zawiał zimny wiaterek, a po moim Roberty ciele przeszedł dreszcz.
-Choć do domu-oznajmiłem i poszliśmy. Jasmin spojrzała się na nas z zapytaniem. Ja i Roberta spojrzeliśmy na siebie, a potem na Jas.

                                   *JAS*
Widziałam co Zayn i Roberta zrobili. To było słodkie, a za razem dziwne. Założyłam ręce na klatce piersiowej. Trochę się z nimi podroczę.
-Co tam sis?-zapytała Roberta
-Co jest między wami?-zapytałam bo już nie mogłam wytrzymać. Brawo Jasmin miałaś się z nimi droczyć. Ale jak tak wyszło to trudno. Oni nadal patrzyli na siebie
-A czemu to pytanie??-zapytał Zayn. Ja tylko przewróciłam oczami.
-Bo widziałam co zrobiliście i to nie wyglądało normalnie-oznajmiłam pokazując na drzwi od balkonu. 
-Chyba zostawiłem włączoną suszarkę do włosów-chciał się wykręcić Zayn. Spojrzał się na Robertę i poszedł. Ja i Roberta zaczęliśmy się śmiać. Zayn chyba na prawdę jest tylko tym tajemniczym. Kurde co? Sama nie wiem co ma to wspólnego to zdanie. Ale trudno. Poszłam usiąść, a za mną Roberta. Zaraz pęknie  i sama odpowie mi na to pytanie. Tylko muszę poczekać. W sumie u Roberty to nie potrwa chwilę, a raczej kilka godzin.
-Boże Jas ale on całuje. Ja się chyba bardziej zakochałam w Zayn'ie-oznajmiła kładąc mi się na kolanach. WOW. Myślałam, że to potrwa kilka godzin albo dzień, a tu proszę. Dziwne. Zayn ją na prawdę zmienia. Malik nie wiem jak ty to robisz albo masz u mnie wielkiego plusa.
-WOW. Siostra co on ci zrobił? Malik jak ty na nią działasz. Zmieniłeś mi sis!-krzykłam pukając Robertę w głowę. Zaczęliśmy się śmiać. Szkoda, że teraz będzie miała dla mnie mało czasu. Szkoda. Ale ważne, że będzie razem z Zayn'em. 

                                           ~*~
Więc tak jest 10.00 p.m. Louis się załamał i nadal nie wychodzi z pokoju. Szkoda mi go. Wstałam i poszłam do pokoju Tommo. Bez pukania weszłam do jego pokoju.
-Louis musimy pogadać-oznajmiłam siadając koło niego na łóżku. On się na mnie spojrzał.
-Co tam Jas?-zapytał pełny energii. Zaraz czyli Louis się nie załamał?? Dziwne.
-Chodzi o to.....że....-nie mogłam dobrać słów. Spuściłam wzrok.
-Chodzi o Robertę?-zapytał, a ja lekko pokiwałam głową.
-Spokojnie nie martw się o mnie nic mi nie będzie-oznajmił. Dobra Louis zdziwiłeś mnie na maksa.
-Ale.....jak....co....przecież....Louis?!-znów nie mogłam dobrać słów. Wstałam. Byłam wkurzona. To on zerwał z Robertą i jest cały happy?! To jest nie normalne.
-No co ty chcesz to chyba dobrze, że się nie załamałem. Prawda?-zapytał. Machnęłam ręką i już miałam wyjść ale się zatrzymałam przy drzwiach.
-Wiesz co?....a z resztą....-znów machnęłam ręką i wyszłam.  Poszłam na balkon. Jak ja bym byłą Louis'em to bym się chyba załamała. Oparłam się o barierkę i zaciągnęłam się powietrzem.

                                            *ROBERTA*
Leżę na łóżku i sobie myślę o wszystkim i o niczym. Tak od kad pokłóciłam się z Louis'em to częściej myślę o swojej przyszłości. Gdy będę w trasie to bym chciała zwiedzić Brazylie. Dlatego bo  stamtąd pochodzi mój ulubiony piłkarz Neymar. Chciałabym go poznać. Poczułam jak łóżko ugina się pod ciężarem. Spojrzałam w bok i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Zayn'a.
-O czym myślisz?-zapytał podpierając się na łokciu
-Myślę czy jak będę miała trasę koncertową to czy zwiedzę Brazylię
-A czemu akurat Brazylia?-zapytał
 -Bo stamtąd pochodzi mój ulubiony piłkarz
-Jaki?
-Neymar- i w tym momencie zamknęłam oczy i się rozmarzyłam. Po chwili poczułam jak Zayn składa na moim czole pocałunek. Potem usnęłam.....
    Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Zayn nadal śpi. Słodko wygląda jak śpi. Mam ochotę go przytulić.
-Kocham Cię. Chciałabym z tobą spędzić resztę moich dni.-dałam mu buziaka w usta. On nadal spał. Mam nadzieje, że nie słyszał. Znów mu dałam buziaka w polik, a on mnie złapał w talii i przełożył na swój tors. Pogłębiliśmy pocałunek. Boże jak ja go kocham. Mam nadzieje, że ta chwila będzie trwać wiecznie.........

niedziela, 3 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 45


Proste bo ją kocham. Nie wiem jak Louis mógł ją tak zranić. Roberta pobiegła pewnie do mojego pokoju.
-Louis...Zayn ma racje..-poparła mnie Vici. Louis poszedł do swojego pokoju. Zobaczyłem,że Jas nie ma. Pewnie poszła do Roberty. Poszedłem do swojego pokoju. Powoli otworzyłem drzwi i zobaczyłem Jas i Robertę jak są do siebie przytulone i siedzą na łóżku. Słodko to wyglądało.
-Roberta okey?-zapytałem wchodząc głębiej
-Nie, jak może być okey-oznajmiła przez łzy. Przytuliłem je.
-Ja zaraz wrócę-oznajmiła Jas. Zostałem sam na sam z Robertą. 
-Dziękuję....Zayn dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłeś...-przytuliła mnie mocniej. 
-Nie masz za dziękować. Jestem twoim...przyjacielem-na chwilę się urwałem. Roberta się na mnie spojrzała.
-Co chciałeś powiedzieć?-zapytała lekko się uśmiechając
-Jestem twoim bratem, którego nie masz-uśmiechnąłem się.
-Taaa jasne-znów uśmiech na jej twarzy. 
-Mi nie wierzysz?-zapytałem z udawaną obrazą.
-Tak-zaśmiała się. Boże dziękuję!
-Oooo nie wierzy mi!-zacząłem ją łaskotać,a ona się śmiała. W pewnym momencie spadliśmy z łóżka. Jeszcze głośniej się śmialiśmy. 

                                           -*-
Jest już wieczór. Roberta już usnęła. Nie dziwię się jej tyle dziś przeszła. Wtedy jak Jas wyszła z pokoju,a ja potem zacząłem gilgotać Robertę to Jas przyniosła kakao bo niby Robercie to pomaga. I pomogło. Była cała happy. Gdy widzę szczęśliwa Pardo to od razu i ja się cieszę. Nie wiem jak Louis mógł ją tak zranić. Ja jej bym nigdy nie zranił. Po chwili i ja odpłynąłem....
     Poczułem jak ktoś mnie szturcha. Okryłem się kołdrą po same końcówki moich potarganych podajrze włosów. 
-Zayn wstawaj!-krzykła Roberta. Coś tam wymruczałem,a po chwili pani "Nie dam pospać nikomu" zrzuciła ze mnie kołdrę. Ugh!...No nie da pospać człowiekowi!
-Coś za coś-uśmiechnąłem się łobuzersko
-Co chcesz za wstanie?-zapytała przewracając oczami.
-Buziaka w polik-oznajmiłem. Usiadłem,a ona obok  mnie. Prawie była przy moim policzku ale zdążyłem odwrócić głowę i dostałem buziaka w usta. 1:0 dla mnie kotku. Bum! To ja Zayn i mnie nikt nie pokona. Lecz za to zostałem zrzucony z łóżka.
-0:1 Malik dla mnie! Bum!-krzykła. Kurde! Muszę bardziej uważać. Wstałem i poszedłem do łazienki się odświeżyć.  Gdy wykonałem poranne czynności powróciłem do pokoju. Tam była Roberta.  
-Pośpiesz się bo już wszyscy zeszli na śniadanie-oznajmiła siadając na łóżku. To teraz się zabawimy. Z szafy wyjąłem T-shirt i zacząłem go wolno zakładać. 
-Jak się pośpieszysz to dam ci buziaka!-krzykła. Szybko założyłem T-shirt.
-Czekam-oznajmiłem
-Na dół!-krzykła pokazują na drzwi. 
-Miał być buziak-dopominałem się
-Żartowałam-oznajmiła omijając mnie. Oj nie. tak się bawić nie będziemy! Złapałem ją za nadgarstek i pociągnąłem do mnie. Ona wpadła w moje ramiona. Uśmiechnąłem się cwaniacko.
-Czekam na buziaka-oznajmiłem. Ona przewróciła oczami i dała mi buziaka w usta. Nagle równocześnie bogłębiliśmy pocałunek. Zwykły buziak zamienił się w wielki i namiętny pocałunek. Boże jak ona dobrze całuje. Kocham ją i wszystko w niej! Po chwili poszliśmy na śniadanie.

                          -*-
Siedzimy na kanapie w salonie. Roberta i dziewczyny poszły na zakupy. Jak to dziewczyny. Co one widzą w tych zakupach.  Ja tylko idę do sklepu i kupuję to co potrzebuję,a one to muszą obejrzeć wszystko, po przymierzać. To jest przecież męczące.
-Boże dziewczyny na zakupach są od 2 godzin-oznajmiła Liam
-Ale to dziewczyny-oznajmił Harry
-One zawsze muszą być długo na zakupach. Przymierzyć wszystko co widzą-oznajmiłem śmiejąc się. 
-Coś ci nie pasuje?-zapytała Demi. Kurde! Musiały akurat wejść?! Nie mogły poczekać chwili. Roberta usiadła na kanapie obok mnie. Była wkurzona.
-Roberta co ci jest?-zapytałem
-Zapytaj się Jas-oznajmiła wkurzona.
-Roberta ona jest przepiękna-oznajmiła Vici
-Nie znoszę różowego!-krzykła.
-Ale przepięknie w niej wyglądałaś. nawet ten koleś ci to powiedział-oznajmiła Demi
-Tak tylko,że on szuka pierwszej laski i dlatego mi tak powiedział-oznajmiła stanowczo
-CO?!-nic nie rozumiem. Jakiś chłopak? Pierwszej lepszej?!
-Ale też nie musiałaś go bić tam..-oznajmiła Sel.
-Przystawiał się do mnie. Dupek jeden!-krzykla i poszła gdzieś. 
-Jak sądzicie ładna?-zapyały dziewczyny pokazując sukienkę. Nawet ładna tylko,ze do Roberty ona raczej nie pasuje. Ale co ja mam do gadania. Roberta wyszła z pokoju. Stanęła przy sukience.
-Jas weź ją schowaj bo ją podrę-oznajmiła oschle. Zaśmiałem się chicho.
-Malik chcesz mieć znów różowe włosy?-zapytała patrząc na mnie. Usłyszałem ciche śmiechy ze strony chłopaków i dziewczyn. Roberta poszła na balkon. Dziwne ona przeważnie jak się złości to idzie do pokoju, a nie na balkon. Dziwne. Poszedłem za nią. To co tam zobaczyłem zdziwiło mnie na maksa......