poniedziałek, 14 lipca 2014

ROZDZIAŁ 42


-Czemu dałaś numer tej dziewczynie?! Nie sądzisz,że to za duże ryzyko?!-wydarł się na mnie
-Nie drzyj się na mnie!! Chcę jej spełnić marzenia!! Chcę by chociaż ona miała spełnione marzenia!!-wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. Boże to ja dałam jej numer i to mój numer jej dałam. Co mu do tego! Ugh!...
-Roberta przepraszam...nie chciałem by tak wyszło-usłyszałam troskliwy głos  Louis'a. Mimowolnie się do niego przytuliłam.
-O co ci chodziło z tym "Chcę by chociaż ona miała spełnione marzenia"?-zapytał delikatnie mnie odsuwając. Machnęłam ręką
-Nie ważne-odeszłam od niego by ominąć temat. Ale znając Louis'a nie odpuści. Wszedł za mną do pokoju ja położyłam się na łóżku. 
-Więc...-zaczął. Ja usiadłam w sadzie skrzyżnym i podniosłam jedną brew ku górze. 
-Nie chcę o tym teraz gadać-oznajmiłam. On tylko podniósł ręce w geście "poddaję się" i rzekł
-Okey spoko tylko,żeby nie było,że nie chciałem z tobą gadać
-Louis.... goń się...-zaśmiałam się,a on się na mnie rzucił i zaczął łaskotać.


                                    -*-

Louis i reszta już poszli na imprezę. Ja zostałam w domu. W sumie nawet nie chce mi się iść. Położyłam się na kanapie i zaczęłam coś tam nucić.
-E! Młoda szykuj się!-usłyszałam...Zayn'a?? Że co??
-Ty nie na imprezie??-zapytałam siadając w siadzie skrzyżnym
-Idziesz ze mną czy nie??-zapytał patrząc się na mnie tymi swoimi słodkimi, fajnymi, seksownymi czekoladowymi oczkami. Ej! Roberta masz chłopaka!! Szybko wstałam i pobiegłam do pokoju. Wyszłam wyszykowana. Byłam ubrana w to. Zayn otworzył usta i tak stał i się patrzył na mnie. Przewróciłam teatralnie oczami.
-No chodź!-krzykłam łapiąc go za nadgarstek. Wyszliśmy. W tym momencie zapomniałam o tym,że Simon zakazał mi iść na tą imprezę. Zayn mnie zaprowadził do auta. Weszliśmy i zaczęliśmy jechać. Gdy w końcu dojechaliśmy  wyszliśmy z  auta. Weszliśmy tylnymi drzwiami i weszliśmy w głąb tłumu. Wtem zobaczyłam Louis'a i pozostałych. Przytuliłam ich.
-Więc tak Simon sprawdzi czy jesteś o 12.00 p.m. Więc musisz być o tej porze w domu.-wytłumaczył mi Liam. Jest 08.00 p.m. Wiec zabawę czas zacząć!! Od Harr'ego dostałam drinka. Tak zaczęła się zabawa.

                                            -*-
Nie wiem która godzina. Wiem tylko jedno jestem wstawiona jak nigdy wcześniej. Tańczę teraz z Louis'em. Po chwili podeszła do nas Pierre. Co ona tu robi?? 
-Mogę porwać Louis'a??-zapytała. Ja jej go oddałam. Mnie za to "przygarnął" Zayn. Była wolna piosenka. Przytuliłam się do Zayn'a. Tańczymy od jakiegoś czasu
Otworzyłam oczy. Tak bardzo mnie boli głowa. Spojrzałam,ze leżę koło Louis'a na naszym łóżku. Wybiła 12.56 a.m. Boże mam nadzieję,że Simon się nie dowiedział o tym,że byłam na imprezie. Próbowałam sobie przypomnieć co się wczoraj stało. 
     Nagle zobaczyłam jak Louis i Pierre całują się. Coś we mnie pękło. Coś co nazywało się" Więź do Louis'a". Poczułam jak słona ciecz gromadzi mi się w kącikach oczu. 
-Zayn czy Louis całuje się z inną??-zapytałam ale się nie doczekałam wypowiedzi bo urwał mi się film.... 
Boże mam nadzieję,że to nie prawda i to tylko alkohol tak na mnie działał. Wstałam z łóżka i poczłapałam do salono-kuchni. Zaczęłam szukać jakiś leków na kaca. Lecz tam zastałam Niall'a. 
-Co tam Niall?-zapytałam
-Tęsknię za Demi-oznajmił spuszczając głowę. Było mi go szkoda. Przytuliłam go. On odwzajemnił gest.  Wiem co czuł. 
-A ja tęsknie za Jas-oznajmiłam w jego tors. On za to zaczął głaskać moje plecy. Usłyszałam,że ktoś wchodzi do naszego apartamentu. Odsunęłam się od Niall'a. Zobaczyłam Simon'a. Boże żeby tylko nie wiedział,że byłam na tej imprezie.
-Jak się spało?-zapytał radośnie
-Wspaniale-skłamałam i poszłam do pokoju gdzie jeszcze drzemał Louis.  Żeby sobie poszedł, proszę niech sobie pójdzie. Usłyszałam,że dostałam SMS.
Okey to jest dziwne. Skąd Liam wiedział,że chcę by Simon wyszedł. Przecież jego nawet nie było w tym pomieszczeniu! Jak ja się pytam jak?!? Wyszłam z pokoju i zobaczyłam Liam'a jak siedzi przy stole i pije sobie kawę chyba to kawa mniejsza pije ją sobie jakby nigdy nic. Stanęłam niedaleko niego i założyłam ręce na klatce piersiowej. Liam nadal był zajęty swoim gorącym napojem. Odkrząknęłam głośno. On się na mnie spojrzał
-O już jesteś. Witaj jak tam u ciebie?-owijał w bawełnę. Nie ze mną te numery Payne. Oj nie ze mną.
-A wiesz dobrze. Właśnie rozmawiam z osobą, która ma na twarzy wypisane "Wkurzę Robertę będzie śmiesznie. Ps. Jestem głupi"-oznajmiłam siadając do stołu. Dobra ten tekst mi nawet wyszedł. On się tylko oburzył.
-Ej!-oburzył się jeszcze bardziej. Założył ręce na klatce piersiowej i udawał,że się na mnie gniewa. Wyglądał jak 5-letnie dziecko, które nie dostało swojej wymarzonej zabawki pod choinką. Zaśmiałam się ścierpko.
-Nie ze mną te numery Payne-oznajmiłam lekko go popychając. On się tylko sztucznie uśmiechnął. Kurde co mu jest. Przewróciłam oczami. Teraz się zorientowałam,że miałam na sobie jakiś męski T-shirt. Że jak?!? Skąd on się u mnie wziął?! Chcę wyjaśnień!! I to teraz!!! Słyszycie mnie moje myśli. Liam zobaczył chyba,ze jestem zdziwiona tym T-shirtem bo podniósł mój podbródek zmuszając bym patrzyła się w jego oczy.
-Słuchaj to jest T-shirt Louis'a bo nie mógł znaleźć twojej piżamy-oznajmił patrząc mi prosto w oczy.  Od razu mi ulżyło. Ale nawet nie widziałam u niego tego T-shirta.
-A ja go nawet nigdy nie widziałam-oznajmiłam
-To już pytanie kieruj do Louis'a ja tylko wiem,że cię przebrał-oznajmił podnosząc ręce do góry w znaku obronnym. I tu nasuwają się inne pytania. Jedno z nich brzmi tak , A co jeśli on...no wiecie..on mnie... No kurde nie każcie mi tego dokończać! Więc jak już odgadliście o co mi chodzi to powrócimy do moich czarnych pytań. A co jak.. dobra nie mam innych pytań. Ale wyszłam na kretynkę. Trudno  i tak o tym wiecie. Heuheuheu. Powrócimy do Liam'a i jego no jak by to nazwać czynu który właśnie wykonuje. Jeździ ręką po moim udzie.
-Umm...Liam trochę się niezręcznie czuję-oznajmiłam trochę się czerwieniejąc. On za to wziął rękę i się zaśmiał
-Mam dziewczynę-powiedział i wstał.
-Taa serio? Kiedy? A ja mam chłopka-powiedziałam z sarkazmem. Po chwili usłyszałam śmiech Payne. Poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i sama nie wiem kiedy odpłynęłam....
      Usłyszałam jakąś rozmowę. By nie psuć nastroju nadal miałam zamknięte oczy. Postanowiłam wsłuchać się w rozmowę. 
-Przecież jak ona się dowie to cię zabije! Stary teraz żeś narobił!-słyszałam głos Niall'a. 
-Niestety wiem. A co jak się Louis o tym dowie?-zapytał... zaraz Zayn??
-Nie dowie się nikt. Tylko na prawdę nikomu już nie mów bo Louis cię zniszczy-oznajmił Irlandczyk.
-O co chodzi?-zapytałam siadając w siadzie skrzyżnym
-Bomba!-krzykł Zayn. Już miałam czarne pytania. Boże Roberta to nie o ciebie chodzi-mówi cichy głosik. Nie wcale o powiedzieli "Przecież jak ona się dowie to cię zabije!". Nie to na pewno nie do ciebie. Skądże tylko ci się zdaje!-i znów ten durny głosik. Boże czy tylko mnie spotykają takie rzeczy?! Złożyłam ręce na klatce piersiowej z oczekiwaniem na wyjaśnienia.....

2 komentarze: