piątek, 3 kwietnia 2015
ROZDZIAŁ 56
W pewnym momencie gdy rozmawialiśmy Nial powiedział coś co mną wstrząsnęło.....
-Jedziemy do centrum!
Przypomniał mi się sen. A co jeśli on się sprawdzi? Spojrzałam przestraszona na Vici, która wiedziała o co mi chodzi.
-Um...zaraz przyjdziemy-powiedziała szybko Victoria. Niall odszedł i zostawił nas samych. Westchnęłam patrząc na przyjaciółkę.
-Spokojnie nic złego ci się nie stanie-pocieszała mnie przyjaciółka. Po chwili się do niej przytuliłam, a łzy strachu spłynęły po moich policzkach. Boję się, że mój sen się spełni,a ja nie chce. Po chwili poczułam jak ktoś dotyka mojego ramienia. Spojrzałam się w bok i ujrzałam Zayn'a. Uśmiechnęłam się do niego lekko. Odsunęłam się od przyjaciółki i spojrzałam się na mojego przyjaciela.
-Co się stało mała?-zapytał Malik siadając obok mnie,a Vici wstała i nas zostawiła samych. Spojrzałam w podłogę i wytarłam łzy. Muszę się uspokoić. Spojrzałam przed siebie i westchnęłam.
-Śniło mi się, że zgubiłam cię w tłumie ludzi-powiedziałam i spojrzałam na niego,a on od razu mnie przytulił. Wtuliłam się w niego.
-Mała nie martw się. Jedziemy do centrum ale tam mnie nie zgubisz bo będę cały czas przy tobie.-pocieszył mnie. Uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie co od razu odwzajemnił.
-Idziemy-usłyszałam głos Louis'a. Spięłam się cała. Poczułam dotyk na ramieniu. Spojrzałam na Zayn'a, który się na mnie patrzył z troską. On pewnie też się o mnie martwi. Westchnęłam i zaczęłam się kierować w stronę wyjścia. Gdy wyszłam oślepiło mnie światło fleszy.
-Boże-zakryłam oczy,a Zayn się zaśmiał. Nie wiem co go tak bawi? To, że prawie nie oślepłam? Nie no zaisty powód do śmiechu. Wywróciłam oczami i zaczęłam iść za chłopakami. No to mój koszmar pora zacząć. Policzyłam w myślach do 10. Cały czas słyszałam jak ktoś krzyczy "Daj autograf", "Zapozuj", "Opowiedz coś o tobie i Zayn'ie". Bosz...ja nie jestem z nim! Zatrzymałam się gdy zobaczyłam dziewczynkę. Była cała zapłakana. No tak przechodzi koło niej 1D. Podeszłam do niej i się słodko uśmiechnęłam.
-Cześć-przywitałam się kucając przed nią. Była taka mała. Taka słodka.
-C-cześć-zająkała się. Spojrzała na mnie i od razu się przytuliła. Czyżby moja fanka? Odwzajemniłam gest. Odsunęła się ode mnie na pół kroku.
-Mogę autograf?-zapytała cicho wyciągając w moją stronę zeszyt i marker. Wzięłam marker i podpisałam się jej w zeszycie.
-Proszę-uśmiechnęłam się szczerze. Jak dla mnie takie fanki są słodkie. Po chwili do nas podszedł Zayn. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko. Po chwili dostała ataku paniki.
-Spokojnie-uspakajałam ją. Przytuliłam ją by mogła się przytulić. Delikatnie ją podniosłam i dalej tuliłam. Logika, że jej nie zostawię z atakiem paniki. Co to to nie. Ci natrętni paparazzi mogą nam robić zdjęcia albo nas kamerować. Mi to teraz nie przeszkadza. Jak dla mnie ważni są fani niż inni. Gdy się uspokoiła uśmiechnęłam się szeroko do niej.
-P-przepraszam-zająkała się.
-Nie masz za co przepraszać-odezwał się Zayn i ją przytulił. Słodko to wyglądało. Wziął ją na ręce i przytulił.
-Mogę zrobić zdjęcie?-zapytała starsza pani podchodząc do nas. Pokiwaliśmy głowami. Odsunęłam się bym nie zasłaniała widoku.-Mogłaby się pani przysunąć?-zapytała kobieta,a ja się uśmiechnęła.
-Od razu na "pani". Jestem Roberta-podeszłam do Zayn'a i się do niego przytuliłam. Kobieta zrobiła nam kilka zdjęć. Malik postawił dziewczynkę i dał jej autograf.
-Dziękuję-podziękowała dziewczynka i odeszła z kobietą. Czyli to była jej mama. Miłe osoby. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje. Spojrzałam kto to. Zayn? Przecież mogą nas zobaczyć. Szybko poszłam do centrum. Nie chce by bardziej mówili o nas jako para bo nią nie jesteśmy! Stałam przy wejściu i nie wiedziałam co zrobić. Pełno osób,a ja sama stoję w miejscu. Rozejrzałam się nerwowo. Przygryzłam lekko wargę. Nagle poczułam dotyk na biodrach.
-To gdzie chcesz iść?-zapytał Zayn. Ja go kiedyś zabije przez to mnie straszenie. Odwróciłam się i spojrzałam w górę.
-Mi tam obojętnie-wzruszyłam ramionami i spojrzałam na sklepy. Sama nie wiem. Nie lubię zbytnio chodzić na zakupy.
-To co Victoria Secrets?-poruszył śmiesznie brwiami. Z kim ja żyję? Westchnęłam i zakryłam twarz dłonią.
Nie wiem jak z nim mam wytrzymać. Przecież to takie głupie jest, że szok. A podobno głupota jest zaraźliwa. Usłyszałam śmiech Zayn'a.
-I z czego zęby suszysz?-spojrzałam na niego. Wzruszył ramionami i ruszył. Szybko do niego podeszłam i szłam obok niego. Nie zostanę sama w takim miejscu. Jeszcze mój sen się spełni i co będzie? W pewnym momencie poszliśmy do starbucks'a. Uśmiechnęłam się i weszłam do środka. Lubię tą kawiarnie. Mają w niej dobre kawy. Podeszłam do lady, przy której stał nie brzydki kelner. Blondyn, wysoki, niebieskie oczy. Ideał!
-W czym mogę pomóc?-zapytał miło po czym się szeroko uśmiechnął.
-Poproszę frapucino czekoladowe-uśmiechnęłam się szeroko.
-Już się robi-powiedział i poszedł robić moje zamówienie. Po chwili koło mnie pojawił się Zayn? Nie był cały czas za mną? Okey..Uznajmy, że był za mną. Spojrzałam na niego. On się dziwnie uśmiechał. Oho coś chce.
-Co tym razem chcesz?-westchnęłam
-Mam dla ciebie niespodziankę-wyszczerzył się. Aż się boję ten niespodzianki. On jest do wszystkiego zdolny. Po chwili dostałam swoje zamówienie. Zapłaciłam po czym dostałam rachunek. Po drugiej stronie był numer i jego imię- Luke. Nawet ładne imie.
-Dziękuję Luke-uśmiechnęłam się szeroko co on odwzajemnił. Po chwili wyszłam z Zayn'em z kawiarni.
-Z kąd go znasz?-zapytał zazdrosny
-Teraz go poznałam. Dał mi numer telefonu-uśmiechnęłam się wytykając mu język. Widziałam w jego oczach, że jest zazdrosny. Zaśmiałam się.
-Nie powinnaś brać numerów od obcych ludzi-powiedział poważnie.
-Jesteś zazdrosny. Przyznaj się-uśmiechnęłam się zadziornie. On tylko się odwrócił
-Choć-powiedział,a ja się zaczęłam śmiać. Ruszył,a ja za nim nadal się śmiejąc. Bosz...ale on słodko wygląda jak jest zazdrosny. Po chwili weszliśmy do jubilera. Napiłam się mojego napoju. Zayn podszedł do kasy i zaczął coś mówić ale go nie słuchałam bo patrzyłam się na pierścionki, które stały na wystawie. Były nawet ładne ale kosztowały fortunę. Chciałabym dostać od chłopaka taki pierścionek. Nie żeby od razu zaręczynowy ale żeby dał mi go tak po prostu. W ogóle chciałabym mieć chłopaka, który by mnie pokochał za nic. Pokochałby mnie za charakter,a nie za wygląd i sławę. I tego się boję, że ktoś zechce ze mną być ze względu na sławę i na urodę. Z moich zamyśleń wyrwał mnie głos Zayn'a.
-Daj rękę
Wyciągnęłam ku niemu rękę,a on szybkim ruchem zapiął mi na niej bransoletkę. Przyjrzałam się jej uważnie. Była śliczna!
-Dziękuję Zayn!-powiedziałam mocno go przytulając. Odwzajemnił gest.
-Dla ciebie wszystko mała-szepnął mi do ucha. Trochę mi głupio wiedząc, że Zayn mnie kocha,a ja nie mogę z nim być. Szczerze? To ja też go kocham. Chyba. No bo wiecie jak jestem przy nim to czuję motylki w brzuchu, przy nim mogę być sobą, nie muszę się obawiać, że powie komuś mój sekret. Jemu mogę zaufać i takie tam. Więc wychodzi na to, że go kocham. Tak możecie teraz fangirlować. Pozwalam wam.
-Chodźmy się przejść-powiedział odsuwając się ode mnie.
-Okey-uśmiechnęłam się lekko. Znów się napiłam kawy.
-Mogę?-zapytał pokazując palcem na kawę. Pokiwałam głową na "Tak" i podałam mu kubek. Napił się po czym oddał mi kubek. Chodziliśmy po całym centrum bez powodu. Nie musieliśmy się bać o to, że ktoś może nam coś zrobić bo cały czas za nami chodził Paul. Ciekawe gdzie są chłopaki? Wiem, że Victoria na pewno poszła do SinSay'a. Czyli, że jak Vici tam jest to też i Liam. Bo przecież Payne jej nie puści samej. Skądże. Za bardzo się o nią martwi. W sumie dobrze, że Liam i Vici chodzą. Pasują do siebie i nie muszę się martwić, że ktoś coś jej zrobi.
-Słuchasz mnie?-usłyszałam oburzony głos Zayn'a. Spojrzałam na niego.
-Przepraszam zamyśliłam się-odparłam patrząc cały czas na Zayn'a.
-A o kim tak myślałaś?-zapytał zaciekawiony
-O Liam'ie-odpowiedziałam patrząc na niego. Jego twarz nabrała złowrogiego wyrazu. Zaśmiałam się. Ktoś tu jest zazdrosny.- I o Vici-dokończyłam, a on od razu się uśmiechnął. Zaczęłam się śmiać, a on się na mnie spojrzał zdziwiony.
-A ty z czego się śmiejesz?
-Z ciebie idioto. Jesteś taki zazdrosny, że szok-zaśmiałam się. Łzy miałam w oczach. O kurde tak to się jeszcze nie uśmiałam. Po chwili byliśmy przy autobusie. Nadal się śmiałam. Po chwili usłyszałam jak ktoś coś krzyczy ale nie zrozumiałam co.
-Zostaw ją!-usłyszałam krzyk Zayn'a. Co się dzieje? Spojrzałam na Zayn'a, który był twarzą do jednego z fotografów.
-Taka prawda!-kłócił się fotograf.
-Wiesz jaka ona jest, że ją tak przezywasz?!-bronił kogoś Malik.
-Przecież widać, że jest puszczalska!-krzyknął fotograf pokazując na mnie. CO?! Łzy miałam w oczach.
-Zamknij się!-bronił mnie Zayn. Podszedł do mężczyzny i się zamachnął ale zatrzymał go Paul. Odciągnął go od mężczyzny. Drugi ochroniarz przybiegł i zaczął coś mówić do mężczyzny co mnie przezwał,a ja uciekłam do autobusu. Przecież nie wyglądam na taką osobę, prawda? Pobiegłam na tył autobusu i tam skuliłam się na fotelu. Tak wiem dziecinne ale co ja poradzę, że jestem wrażliwa? Łzy same spłynęły po moich policzkach. Jak ten koleś mógł coś takiego o mnie powiedzieć nie znając mnie? Do mnie podszedł Zayn.
-Ey mała nie przejmuj się nim-pocieszał mnie. Nic nie powiedziałam,a on mnie mocno przytulił. Skorzystałam z okazji i się mocno w niego wtuliłam.
-Dziękuję, że mnie broniłeś-szepnęłam w jego klatkę piersiową.
-Musiałem-powiedział i zaczął mnie głaskać po plecach. Czułam się przy nim jak mała dziewczynka. No w sumie wzrost to pasuje. Jestem od niego nawet niska. Po chwili do autokaru weszła reszta. Widząc mnie zapłakaną w objęciach Zayn'a posłali mi współczujące spojrzenie. Uśmiechnęłam się słabo i spojrzałam na Zay'a. Patrzył się a mnie,a po chwili pocałował. Zaskoczona tym gestem i sobą oddałam pocałunek. Sama nie wiem czemu to zrobiłam. -Bo go kochasz idiotko-mówi mi cichy głosik w głowie. Po chwili go pogłębia. Słyszę ciche gwizdy chłopaków. Nie przejmowałam się nimi teraz liczył się tylko Zayn i tylko on.Położyłam ręce na jego karku i zaczęłam bawić się jego włosami. Boże jak on bosko całuje! Gdy nam zabrakło tchu odsunęliśmy się od siebie,a chłopaki zaczęli bić brawo i gwizdać. Lekko się zarumieniłam. Podniósł mój podbródek i spojrzał mi prosto w oczy.
-Wiem, że to niezbyt ciekawe miejsce do tego ale trudno nie mogę z tym czekać. Roberta ja cię kocham. Kocham od kąd cię zobaczyłem. Nie umiem bez ciebie żyć. Chciałbym z tobą mieć dzieci zestarzeć się i patrzeć jak nasze dzieci dorastają. Proszę Roberta zostań moją dziewczyną-powiedział.Oooo to było słodkie. Uśmiechnęłam się szeroko.
-Zayn..-zaczęłam niepewnie
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że tak późno ale nie miałam czasu. Postaram się dziś wstawić rozdział.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz