wtorek, 4 marca 2014

ROZDZIAŁ 19


Nie to by mi powiedział. Ta kłótni mi na dobre nie wyszła. Wstałam i poszłam do swojego domu. W salonie byli Liam i Jasmin. Śmiali się. Po cichu weszłam na górę do swojego pokoju. Usiadłam na parapecie. Patrzyłam się w niebo.

                                     *LIAM*
                                      *20.00*
Roberty długo nie było. Poszedłem na górę do pokoju Roberty po bluzę. Gdy wszedłem zobaczyłem Robertę jak śpi na parapecie. Słodko wyglądała. Zamknąłem powoli i ostrożnie drzwi by nie obudzić mojej małej śpiącej królewny. Ona i Zayn lubią długo spać. Zszedłem na dół. Jasmin znowu poszła do przyjaciółki spać na tydzień. Roberta miała wolną chatę. Usiałem na kanapie. Zobaczyłem laptopa. Pewnie był czerwonowłosej bo były na nim naklejki z napisami ''RBD'',''ReBelDe''. W ziołem go i odpaliłem. Zalogowałem się na tt. Nic ciekawego. W ten zobaczyłem wpis ''Co się stało, że sławna piosenkarka,aktorka i pisarka piosenek Roberta Pardo  nie zjawiła się na pogrzebie swojego byłego? Może woli spotykać się z innymi gdy jej były obraca się w grobie? Wiemy tylko jedno na pewno nie jest tą Robertą co była kiedyś.''Pod tym wpisem było pełno komentarzy. Większość ją bronili, a inni ją hejtowali. Dałem komentarz. ''Co wam do tego, że jej nie było na pogrzebie. Tak się składa, że  gdy był pogrzeb jej byłego leżała w szpitalu i walczyło o życie. Czasem najlepiej przemilczeć różne rzeczy niż to rozgłaszać całemu światu. Ona ma też swoje uczucia''. Wiem, że teraz znowu mogą być inne plotki ale robię to dla Roberty. 
-Dziękuję-usłyszałem głos Roberty.
-Za co?-spytałem
-Za to co napisałeś-powiedziała siadając na kanapie
-To to nic-machnąłem ręką.
-To było dużo. Czytałam te wszystkie komentarze ale kiedy przeczytałam twój  komentarz od razu mi się polepszyło-przytuliła się do mnie. Ja ją też przytuliłem. Chyba nadal płakała bo poczułem, że mam mokrą koszulkę.
-Płaczesz?-spytałam
-Nie-powiedziała przedłużająca ostatnią literkę. Zacząłem się śmiać, a ona wraz ze mną. Odsunęła się kawałek ode mnie. Wzięła ode mnie laptop i przelobowała się na swojego tt. 
-Robimy twetcam?-spytała
-Spoko-opowiedziałem. Lubiem robić twetcamere. Roberta się przygotowała i ja też
-Gotowy?-spytała
-Tak-powiedziałem uśmiechając się. Włączyła. 
-Hej oto Twetcamera. Robię ją z Liamem Payne-powiedział a ja się pokazałem. Mówiła jak Louis w ''Spin the Harry''. Zaśmiałem się
-YO. Jestem Liam Payne.  It's Dj.Payne in the haouse!-Roberta zaczęła się śmiać. Potem odpowiadaliśmy na pytania.

                                       *23.00*
Pożegnaliśmy się i skończyliśmy nagrywanie.
-Idę się wyszykować do spania-powiedział wstając
-Mam nadzieję, że się nie będziesz cielą-spojrzałem się na Robertę.
-Nie martw się-po informowała i poszła na górę. Spojrzałem,że na pulpicie ma folder ze zdjęciami. Wszedłem w niego. Było tam pełno zdjęć. Wcisnąłem pierwsze lepsze. Była na nim ze swoim byłym tak mi się zdaje. Widać, ze byli bardzo szczęśliwi.











I masse innych zdjęć. Było mi jej szkoda. Ale co ja poradzę? Czasu nie cofnę. Gdybym mógł jej pomóc. Zaraz mogę. Szybko zalogowałem się na tt. Akurat Jasmin była aktywna. 
L:Potrzebuję twojej pomocy
J:O co chodzi?
L:Kiedy Roberta ma urodziny?
J:Za tydzień
L:To dobrze :-D
J:?
Zrobię jej album ze zdjęciami jej byłego. Na pewno się ucieszy.
-Liam możesz się wyszykować do spania!!!-oznajmiła
-Spoko-powiedziałem wyłączając laptop. Poszedłem się wyszykować. Gdy po wyszykowaniu do spania wróciłem to zobaczyłem, że Roberta coś wiesza i zdejmuje ze ściany.
-Mogę się zapytać co robisz?-zaciekawiłem się.
-Porządki-oznajmiła patrząc się na mnie
-Aha?-zdziwiłem się.
-Zdejmuję niektóre zdjęcia-wytłumaczyła. Położyłem się na łóżku. Po chwili obok mnie Roberta. Usnęliśmy w tym samym czasie

                                                *RANO*
Otworzyłem powoli oczy. Spojrzałem w bok Roberta jeszcze spała. Nie miałem zamiaru jej budzić. Ostrożnie wstałem i z plecaka wyjąłem niebieski podkoszulek w serek i czarne rurki. Do tego czarne adidasy. Poszedłem zrobić sobie i Robercie (jakby wstała) śniadanie . Miałem zamiar zrobić naleśniki z bitą śmietaną. Zrobiłem to.

                                        *ROBERTA*
Z niechęcią otworzyłam oczy. Poczułam zapach naleśników. Pewnie Jasmin smarzy. Spojrzałam w bok. Liama nie było. Czyli, że to może on smarzy. Podeszłam do szafy i wybrałam ten strój.

Bez torby. Poszłam się ubrać i odświerzyć. Gdy to uczyniłam zeszłam na dół. Weszłam do kuchni.
-Dzień dobry-przywitał się radośnie Liam
-Dzień dobry-też się przywitałam . 
-Zapraszam na śniadanko-odsunął mi krzesło
-Z miłą chęcią-usiadłam.Liam usiadł na przeciwko mnie. Zaczęliśmy jeść. Po skończeniu śniadania poszliśmy umyć zęby nie obyło się bez wygłupów. Skończyło się tak, że Liam był mokry. Nie pytajcie jak. Usłyszeliśmy pukanie. Zeszłam otworzyć. Był to Louis.
-Czego tu chcesz?-spytałam z niechęcią w głosie.
-Chcę cię przeprosić-oznajmił spuszczając głowę.
-Bo co zobaczyłeś przykre wpisy?-spytałam
-Nie przemyślałem tą całą sprawę-powiedział
-Tak... Na prawdę? skąd mam wiedzieć, ze to prawda?-mówiłam z sarkazmem.
-Co mam zrobić byś mi uwierzyła?-spytał
-Nic-powiedziałam
-Nic?-zdziwił się
-Widzę, że ci zależy. To, ze wyglądam na taką która się wozi ale taka nie jestem-powiedziałam i go przytuliłam. 
-Dziękuję-powiedział.Wpuściłam go. Liam i Louis poszli do kuchni i po chwili wrócili z dwiema filiżankami i dwoma małymi tależykami. 
-Co chcecie zrobić?-spytałam
-Zobaczysz. Louis schylił się, a Liam położył na jego głowie tależeyk filiżankę i znowu tależyk z filiżanką. nalał do niej wody. Nawet nie wiem skąd mieli wodę.
-Nie próbujcie tego w domu-powiedział Liam. Chciał się z tego napić.
-Chciał byś-powiedział Louis i odbiegł co spowodowało, ze porcelana spadła mu z głowy Liam odskoczył.




Porcelana się potłukła
-Chłopaki!-krzyk łam
-Sorry Louis miał stać w miejscu-powiedział Liam
-Nic mi nie mówiłeś-kłócił się
-Natychmiast to posprzątać-rozkazałam. Zrobili to o co ich prosiłam, a raczej kazałam. Nie umiałam się an nich złościć. Usiadłam  na kanapie. Po chwili chłopaki się do mnie dołączyli. 
-Co to się stało, ze Roberta Pardo siedzi na kanapie?-zdziwili się.
-A jakoś tak-powiedziałam










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz