czwartek, 10 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 30


-Roberta mam dla ciebie ważną wiadomość-oznajmiłem
-Miałeś leżeć w łóżku-oznajmiła. Zakręciło mi się w głowie i upadłem. Urwał mi się film........
Powoli otworzyłem oczy. Leżałem w swoim pokoju. Koło mnie siedzieli chłopaki nie było Roberty.
-Gdzie Roberta?-spytałem podnosząc się. Liam mnie popchnął ręką bym się położył
-Rozmawia przez telefon z Jasmin-oznajmił Harry.
-Muszę jej coś ważnego powiedzieć-powiedziałem. W ten weszła Roberta.Płakała.
-Chłopaki wyjdźcie-oznajmiła patrząc na dół
-Ale..-zaczął Niall. Ona się na niego spojrzała ostrzegawczo. Niall podniósł ręce na znak ''poddaję się''. Wyszli.Podeszła trochę bliżej.
-Chcesz bym była szczęśliwa?-spytała patrząc w dół
-Tak-odpowiedziałem
-No raczej nie-oznajmiła
-Bo?-spytałem.Udawałem,że nie wiem o co chodzi
-Czemu przeczytałeś moją wiadomość i chciałeś odpisać-spojrzała się na mnie
-Byłem zazdrosny-spojrzałem na nią
-Masz szczęście bo gdy doszedł SMS to nie zdążył przetaczać bo jego telefon wpadł do wody i wykasowało mu SMS-y -ścisnęła telefon
-Przepraszam-wydukałem
-Wątpię,że chcesz bym była szczęśliwa-oznajmiła
-Chcę-spojrzałem na nią
-Chcesz mnie na wyłączność-oznajmiła
-Wcale,że nie-zaprzeczyłem
-Nienawidzę takich osób!-krzykła i wyszła. 

                                           *HARRY*
Roberta wyszła jak oparzona. Poszliśmy do Zayna. Leżał plecami do drzwi.
-Śpisz?-spytałem ostrożnie
-Nie-powiedział oschle
-Co się stało Robercie?-zapytał Louis
-Zraniłem ją-oznajmił łamiącym głosem. Zauważyłem,że gdy Roberta jest smutna to Zayn i Louis też. Nawet teraz Louis był smutny. Zaraz zaraz oni się... ONI SIĘ ZAKOCHALI. Olśniło mnie.
-Zayn weź się rozchmurz minie jej wierzę w to-podszedłem do niego bliżej.
-Chcę być sam-wydukał. Chyba już prawie płakał. Wyszliśmy. Zostawiliśmy go samego jak sobie życzył.

                                           *12.00*
Zrobiłem z Liamem obiad. Było spaghetti. Nałożyłem Zaynowi i zaniosłem do jego pokoju.
-Zayn tu masz obiad. Smacznego-oznajmiłem
-Yhym-wydusił. Postawiłem miskę na szafce nocnej i wyszedłem.  Zszedłem po schodach. 
-Chłopaki coś się stało Zaynowi.-oznajmiłem
-Teraz się skapnąłeś przecież dopiero co wyszedł ze szpitala-spojrzał się Niall
-Nie o to mi chodzi-usiadłem na fotelu. 
-Nie jesz?-zapytał Niall
-A ty tylko o jedzeniu. Ja tu się zamartwiam o przyjaciela a ty o jedzeniu tylko.-oznajmiłem
-Nie jesteś sam Harry-wszedł Liam.
-Aż się serce kraja-oznajmiłem
-Mam tego dość idę po Robertę niech mi to wyjaśni-oznajmił Louis wychodząc.

                                         *ROBERTA*
Siedziałam na kanapie w salonie. Patrzyłam się w telewizor. W ten wszedł Louis
-Co robisz?-zapytał
-Oglądam telewizję-odpowiedziałam
-Warto by jeszcze włączyć telewizor-oznajmił. Miał rację nieraz by się przydało włączyć telewizor.
-Co tam marchewkowy?-spojrzałam na niego
-Co ja... A no tak-podszedł do mnie i przełożył przez ramię.
-Louis co ty robisz?!-zdziwiłam się
-Zobaczysz-wyszedł ze mną i zamknął drzwi. Zobaczyłam fotoreporterów.
-Lou fotoreporterzy to widzą-ostrzegłam go
-No i co?-oznajmił. Po chwili doszliśmy do domu chłopaków. Chyba się domyślałam o co chodzi. Weszliśmy. Weszliśmy na górę do Zayna pokoju. Zayn leżał tyłem do drzwi.
-Proszę wyjaśnijcie to sobie-oznajmił wychodząc.
-Nie słyszę rozmowy!-krzyknął. Usiałam na podłodze oparta o ścianę. Zayn chyba spał. Nie przeszkadzałam mu. Położyłam się koło ściany. Nogi oparłam na ścianie.Leżałam tak przez dłuższy czas. 
-Jeśli nie chcesz to nie musimy gadać i nie musimy tu siedzieć-oznajmił nie odwracając się
-I w dodatku nie ma czelności się do mnie odwrócić co za szczyt chamstwa-oznajmiłam patrząc w sufit. Odwrócił się do mnie.
-Pasuje?-spytał z sarkazmem
-Tak-oznajmiłam. Usiadłam normalnie czyli w siadzie skrzyżnym. 
-Więc tak Roberta bardzo cię przepraszam nie chciałem by tak wyszło kierowały mną emocje.-tłumaczył
-Skąd mam wiedzieć,że nie kłamiesz w tym momencie?-zapytałam
-Co mam zrobić,żebyś mi uwierzyła?-zapytał podpierając się łokciem.Wyglądał słodko.
-Chcesz żebym była szczęśliwa więc nie psuj mi więcej niczego w sensie przyjaźni czy związków-oznajmiłam
-Ok-uśmiechnął się,a ja do niego podeszłam i usiadłam na łóżku. W ten usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz ''Mama''. Odebrałam
-Co tam?-zapytałam po polsku  radośnie 
-Masz braciszka-powiedziała uradowana mama
-Co?!-zdziwiłam się
-Będziesz miał małego brata w sumie już go masz-oznajmiła
-Serio?-chciałam się upewnić
-Tak za 2 dni przylecimy do Londynu-oznajmiła
-Fajnie, ale zamieszkać?-zapytałam
-Tak-oznajmiła
-Super!-krzykłam
-I mamy dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę ale to jak przylecimy-oznajmiła
-Ok już się nie mogę doczekać-oznajmiłam. Mama się rozłączyła.
-Co się stało Pardo?-zapytał Zayn
-Mam małego brata  i rodzice przylatują z nim tu zamieszkać-prawie z radości krzyczałam
-To fajnie-przytuliłam go. Spojrzałam na szafkę nocną stała na niej miska z jedzeniem.
-Zayn zabić cię?-zapytałam
-Nie a czemu?-zdziwił się. Odsunęłam się od niego.
-Co to ma być?-pokazałam na miskę
-Miałem to zaraz zjeść-wciskał mi kit
-Tak jak to jest już zimne-oznajmiłam 
-No dobra masz mnie-poddał się
-Idę ci to przygrzać-oznajmiłam zabierając miskę. Wyszłam i zeszłam na dół do kuchni. Miskę włożyłam do mikrofalówki. Wszedł Louis.
-Co tam?-zapytał się radośnie
-Super-oznajmiłam radośnie
-Co ty taka szczęśliwa?-zapytał
-Z kilku powodów-oznajmiłam
-Z jakich?-zaciekawił się
-Mam małego braciszka i rodzice z nim przylatują za dwa dni tu zamieszkać-oznajmiłam
-Super lubię dzieci-oznajmił
-Ja też lubię małe dzieci-oznajmiłam
-Zawsze chciałem mieć małego brata-oznajmił Louis nalewając sobie soku. Spojrzałam na zegarek była 12.00. Przypomniało mi się,że miałam kursy na prawo jazdy.
-Louis jak się to przygrzeje zanieś Louisowi. Lecę pa-powiedziałam szybko i wybiegłam. Szybko do domu. Wbiegłam wzięłam torebkę z najpotrzebniejszymi rzeczami. Zaraz nie mam jak dojechać. Liam. Wybiegłam zamykając drzwi. Z powrotem do domu 1D. Wbiegłam Lima mnie zobaczył
-Ooo hej Roberta co tam?-zapytał
-Podwieź mnie szybko teraz!-krzykłam
-Spokojnie-poszedł. Byłam na maksa nakręcona.
-C'mon, C'mon-poganiałam
-Roberta ogarnij się-uspokajał mnie. Weszliśmy do jego auta.
-Podwieź mnie do szkoły jazdy mam tam być o 12.30-oznajmiłam
-To z godzinę jazdy-oznajmił ruszając
-Pojedź skrótem!-krzykłam
-Dobra,dobra-jechaliśmy nawet szybko. Po pół godzinie jazdy dojechaliśmy.

                                           *DEMI*
Siedzieliśmy u państwa Pardo. 
-Mam nadzieję,że będzie w domu-zamartwiała się Selena.
-Na pewno będzie bo ją ostrzegliśmy-uspokoił nas pan Pardo.
-Jakoś w to wątpię-oznajmiła znowu Sel.
-Selena weź się ogarnij-oznajmiłam 
-No dobra-odpuściła. Usłyszeliśmy płacz.
-Chyba się Miguel obudził-oznajmiła pani Pardo. Wstała i poszła.
-Morze jednak zapłacimy za bilety proszę pana-oznajmiła Victoria
-Właśnie dołączyłam się- oznajmiłam
-Spokojnie nie trzeba-uspokoił nas
-Trochę się dziwnie czuję z tym-oznajmiłam
-Spokojnie Demi robimy to dla was i dla Roberty bo wiemy,że bardzo dawno się nie widzieliście-oznajmił pan Rey
-Przepraszam ale muszę iść do domu bo mama coś ode mnie chciała-oznajmiła Selena. Wyszła. Weszła pani Pardo z małym Miguelem.
-Jaki on słodki-oznajmiłam
-Widać,że ma twarz jak Roberta-zauważyła Victoria
-No-oznajmiliśmy.Wstałam i podeszłam do Miguela. Wzięłam go na ręce. Miał takie małe rączki. Tak jakby Roberta tylko jako dziecko i jako chłopczyk. Uśmiechnęłam się do niego. Usiadłam na fotelu. Pani Pardo usiadła na kanapie.
-Chciałabym poznać tego całego Zayna i innych jej przyjaciół-oznajmiła mama Roberty.
-W sumie ja też-oznajmił tata Roberty

                                       *DZIEŃ WYPROWADZKI*
Byliśmy już na lotnisku. Czekaliśmy na nasz samolot.Nie mogę się doczekać spotkania z Robertą. Poszliśmy na odprawę bo przyleciał nasz samolot. Odprawa minęła szybko. Wsiedliśmy do samolotu. Usiedliśmy na swoich miejscach. Włożyłam słuchawki do telefonu i zawiesiłam ma szyi. Odpłynęłam...

                                        *ROBERTA*
                                         *JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ*
Zadzwonił do mnie tata i powiedział,że mam po nich wyjechać. Byłam szczęśliwa bo w końcu mogę jeździć sama. Zdałam prawo jazdy za pierwszym razem. Pożyczyłam od Liama tego busika i ruszyłam w stronę lotniska.Przed lotniskiem zobaczyłam rodziców i...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz