piątek, 28 lutego 2014

ROZDZIAŁ 17


Zobaczyłem Robertę. 
-Co się stało?-spytał Louis
-Chodźcie na chwilę-poprosiła. Zrobiliśmy to o co nas prosiła.
-I co?-spytałem
-Sama nie wiem po co was zawołałam-zaśmiała się. Zakryłem twarz w dłoniach.

                                         *ROBERTA*
Tak na prawdę wiedziałam czemu ich zawołałam ale i tak by się nie zgodzili więc po co marnować głos. Zeszliśmy na dół. Chłopaków nie było.
-Gdzie chłopaki?-spytałam Jasmin.
-Musieli gdzieś iść-odpowiedziała wstając. Podeszła do mnie. Okryłam ją ramieniem.
-Co tam siostra?-spytałam 
-Nudzi mi się-powiedziała
-Jak widzisz ja nie mogę się nigdzie ruszać ale może chłopaki gdzieś cię zabiorą-powiedziałam
-Al...-nie dokończył bo go pukłam łokciem w plecy
-Spoko-powiedział Zayn. Miał u mnie plus. 
-Super-ucieszyła się.
-Może na miasto?-spytał Louis
-Ok-odpowiedziała.

                                     *MIESIĄC PÓŹNIEJ*
Prawie nic się nie zmieniło oprócz tego, że Jasmin ze mną mieszka, a ja nie mam gipsu. W końcu go nie mam. Ten miesiąc był MĘCZARNIĄ. Przyznam, że chłopakom pasuje praca ''pielęgniarki''. Każdy mi pomagał na swój sposób. Było to słodkie. Siedzieliśmy teraz na kanapie w moim i Jasmin domu. Chłopaki oczywiscie też. Lecz ja na fotelu. Jak zawsze bo to ja. Wstałam i poszłam do pokoju. Wzięłam telefon. Gdy się odwróciłam zobaczyłam loczka.
-Co się stało?-zdziwiłam się
-Chłopaki i Jasmin chcą iść na miasto idziesz z nami?-spytał
-W sumie nie chce mi się-oznajmiłam. Zeszłam z Harrym  na dół
-I co idziesz?-spytał się Zayn
-Nie chce mi się-oznajmiłam leniwym głosem
-To niech ci się zachce bo masz iść-powiedziała Jasmin wręcz rozkazała
-Nie-kłuciłam się z nią
-Roberta!-krzykła
-Jasmin!-też krzykłam
-Idziesz i ani słowa-rozkazała
-No dobra!-odpóściłam bo nie było sensu się z nią kłucić. Poszłam do pokoju. Wzięłam niebieskie spodenki i niebieską bokserkę. Koturny też niebieskie. Ubrałam się i umalowałam lekko-mocny makijaż. Do tego torebka przez ramie oczywiście niebieska. Włożyłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Zeszłam z niechęcią na dół.
-Rozchmurz się-pocieszał Liam. Dla niego się uśmiechnęłam. W sumie niezbyt lubiłam zakupy, a w szczególności gdy mi się nie chce. Ale kogo to obchodzi?Nikogo. Właśnie nikogo. Pojechaliśmy tym busikiem chłopaków. Liam siedział z przodu z kierowcą. W sumie ja chciałam ale on mnie wyprzedził. Siedziałam w ''rzędzie'' z Niallem i Zaynem. Na przeciwko mnie była Jasmin, a ja siedziałam na środku. Przed Zaynem Louis, a przed Niallem Harry. Jechaliśmy. Oczywiście chłopaki się wygłupiali. Jak to oni. Droga STRASZNIE mi się dłużyła. Tak jakby końca nie było. Ale w końcu dojechaliśmy. Wysiedlismy. 
-Roberta co ty dzisiaj taka jakaś jesteś?-spytał Liam
-Mam taki dzień-odpowiedziałam. 
-Wyglądasz jakbyś miała zaraz umrzeć-powiedział Niall
-Bo się tak czuję-oznajmiłam
-Ratunku ona umiera!!!!!!!-krzyknoł Louis. Ja zakryłam się ręką



Nie powiem jak się czujem bo tego się nie da opisać. Wszyscy się na mnie spojrzeli.
-Louis zamknij się!!-powiedziałam przez zęby. Miałam ochotę wejść do tego busiku i z niego nie wychodzić
-No nie smuć się nie znasz się na żartach?-wzioł mnie okrył ramieniem. Modliłam się by ten dzień się w końcu skończył.
-HELP!!!-krzykłam. Chłopaki zaczęli się  śmiać. Miałam dosyć tego dnia. A on dopiero się zaczynał.

                                       *GODZINĘ PÓŹNIEJ*
Byłam sama z Louisem, Niallem i Harrym.Tak źle się czułam, że szok. W sumie od samego rana się tak czułam.
-Ej źle się czuję-oznajmiłam
-Tak jasne.Roberta nie kłam-powiedział Niall.
-Ja mówię na prawde-powiedziałam spojrzałam się na Louisa z nadzieją, że on mi chociaż uwierzy. Odwrócił wzrok.


Bomba nawet Louis mi nie pomorze.
-Roberta nas nie oszukasz-oznajmił Harry. Podeszliśmy do jakiejś informacji. Chłopaki zaczęli czytać ja pobiegłam na dół schodami ruchomymi do toalety bo mi się zachciało wymiotować. Wbiegłam w ostatniej chwili. Sama nie wiem od czego tak mi było źle. Umyłam twarz i z torebki wzięłam paczkę gum. Wyjęłam dwie i włożyłam do ust. Następnie poszłam usiąść na schodach. Ciekawe czy chłopaki się skapli czy mnie nie ma. Głowę schowałam w kolana. Siedziałam na zewnątrz by mi się polepszyło. Poczułam dotyk na  ramieniu. Spojrzałam się, był to Liam.
-Co się stało, że tu siedzisz?-zatroszczył się
-Źle się czuję-odpowiedziałam
-To czemu chłopakom nie powiedziałaś?-zdziwił się
-Mówiłam ale oni mi nie wierzyli-wyżaliłam się
-Moje biedactwo-przytulił mnie. Jedna osoba która się mną troszczyła. Liam to był mój starszy brat, a ja jego młodszą małą siostrzyczką.
-Choć pojedziemy do domu-powiedział pomagając mi wstać. Zadzwonił do chłopaków i poszliśmy do busika. Po godzinie dojechaliśmy. Znowu pobiegłam do toalety i znów wymiotowałam. Liam mi dał jakieś leki.
-Co ja bym bez ciebie zrobiła-powiedziałam siadając koło niego.Zapomniałam wspomnieć ale pojechaliśmy do jego domu. 

                                             *LIAM*
Nie mogłem uwierzyć, że chłopaki jej nie uwierzyli. Jak oni tak mogli?. Sam nie wiem. Spojrzałem na Robertę usnęła. W sumie to dobrze, że usnęła. W ten przyszli chłopaki. Roberta momentalnie się obudziła. Nie dziwię się jej wpadli jak atom.
-Gdzie Jasmin?-spyatała czerwonowłosa 
-Poszła do domu bo była padnięta-odpowiedział Louis.
-Roberta sorry, że ci nie wierzyliśmy-spóścili głowę Harry, Niall, Louis
-Spoko wiem, że mi trudno uwierzyć-przyznała
-Wcale, ze nie-sprzeciwiłem się
-Liam weź się nie oszukuj-powiedziałem patrząc się na nią z wyrzutem.
-Ja wiem swoje i ty wiesz swoje-oznajmiłem. Zaśmiała się.




Chyba zrobiłem śmieszną minę. Zerwała się i pobiegła do łazienki chyba. Po chwili usłyszeliśmy spuszczaną wodę. Przyszła po chwili. Była cała blada.
-Roberta może pójdziesz się położyć-powiedział Zayn.
-Nie, nie trzeba-oznajmiła. Chciała upaść ale Zayn w porę podbiegł i ją złapał. Wszyscy do niej podbiegli. Była nie przytomna. A jeszcze przed chwilą była taka radosna i pełna życia.
-Zanieś ja do łóżka-oznajmiłem. Poszedł.
-Szkoda mi jej-oznajmił Niall
-Nie tylko tobie-przyznałem. usiedliśmy. Przyszedł Zayn. Usiadł na fotelu. Zadzwonił telefon Nialla. Wstał i wyszedł do kuchni.
-Ciekawe czy poszedł rozmawiać czy jeść-zaśmiał się Louis
-W sumie to racja-przyznał Harry. Przyszedł Niall.
-Ty tam poszedłeś rozmawiać czy jeść?-spytał Zayn
-I to i to-odpowiedział siadając.
-Kto to?-zaciekawiłem się
-Jasmin-odpwiedział radośnie
-Twoja przyszła żona-dokuczył mu Harry
-Niedługo Roberta będzie twoją siostrą-Ja tez się dołączyłem. Niall się zarumienił. My zaczeliśmy się śmiać. 

                                             *3 GODZINY PÓŹNIEJ*
Siedzieliśmy u Zayna w pokoju bo Roberta się jeszcze nie obudziła.
-Może ją obudzimy-powiedział Niall
-Może..-myślałem. Robercie spłynęła łza po poliku. Harry ją wytarł. Ona go uderzyła z pięści w biodro co spowodowało, że spadł. My się zaczęliśmy się śmiać. Roberta szybko usiadła krzycząc jakieś imię. 
-Spokojnie Roberta-uspokoiłem ją.
-Czy ja kogoś uderzyłam?-spytała
-Nie nikogo nie uderzyłaś śniło ci się-powiedział z sarkazmem Harry.
-Ciebie można bić-powiedziała uśmiechając się
-Ej-oburzył się
-Trzeba było jej nie ruszać-przyznał Louis.
-Przepraszam Harry-zwróciła się do loczka, który siedział na podłodze. Spojrzał się na nią i zaczął myśleć. Epicko to wyglądało.
-Wybaczam bo nie umiem się na ciebie gniewać-powiedział. Roberta się uśmiechnęła do niego przyjaźnie.
-Długo spałam?-spytała się. Louis spojrzał się na swoją rękę.
-3 godziny-powiedział. Nawet tam nie miał zegarka
-Nie masz zegarka-powiedział Zayn
-No-spojrzał się na Zayna. Wszyscy zaczęli się śmiać.
-Wow-powiedziała Roberta łapiąc się za głowę. Wstała my też trochę się zachwiała oczywiście przytrzymałem ją.
-Może się jeszcze położysz-powiedział Nialler
-Nie-zapewniła
-Zaprowadzić cię do ciebie do domu?-spytałem
-Nie dzięki-powiedziała
-Nie ufam ci-odezwał się Harry. Ona spojrzała się na niego spojrzeniem mówiącym ''nie wkurzaj mnie''. Podniósł ręce na znak ''poddaję się''.
-Weście nie jestem jakimś dzieckiem mam 18 lat-oznajmił
-No i?-spytał Louis
-I to, że nie skaczcie nade mną jak nad małym dzieckiem-oznajmiła
-Spokojnie-uspokoiłem ją. Spojrzała się an mnie znacząco. Trochę się odsunąłem. Wyszła.
-Auć-powiedział Harry. Potem zeszliśmy do salonu usiedliśmy na kanapie. Rozbrzmiał mój telefon. Była to Jasmin
-Co tam Jsmin?-spytałem
-Chodzi o Robertę.....

wtorek, 25 lutego 2014

ROZDZIAŁ 16



                                                       *23.00*
Minął nam czas nawet szybko.Sama nie wiem kiedy.Zaczęłam ziewać.
-Ty jeszcze śpiąca?-zdziwił się Louis
-No, a co?-spytałam
-Spałaś tydzień i się nie wyspałaś?-zdziwił się marchewkowy
-I co?-oznajmiłam. Zayn zaczął się śmiać
-Czy ty się ze mnie śmiejesz?-spytałam





Zaczęłam się śmiać bo to fajnie wyglądało. Niall poszedł do kuchni.

-Niall nie zjadaj wszystkiego!!!!-krzykłam. Chłopaki zaczęli się śmiać.

-Wiesz chyba się trochę się spóźniłaś-oznajmił Liam

-Serio?-powiedziałam z sarkazmem i ze śmiechem. Próbowałam wstać wyszło na szczęście. Poszłam na górę. Postanowiłam się wyszykować do spania by potem się nie szykować. Wzięłam swoją ''piżamę''. Czyli spodnie szare od dresu i szara luźna bokserka.Poszłam do łazienki i się wyszykowałam. Na szczęście nie upadłam.Włosy związałam w luźnego wysokiego kucyka. Powróciłam do swojego pokoju.



                                          *ZAYN*
Siedzieliśmy na dole na kanapie.Słyszałem ja Roberta nuci jakąś piosenkę. Nawet jej to wychodziło. W ten zobaczyliśmy naszą małą gwiazdę.
-Co się tak paczycie?-spytała
-A co to źle?-spytał Niall
-OOOO wróciłeś z kuchni-powiedziała
-A no musiałem-oznajmił.Roberta poszła usiąść.Trochę mi było jej szkoda jak tak  musiała chodzić o kulach. Miałem ochotę z nią zamienić się miejscami. Ale nie mogłem. Szkoda. 
-Ja idę spać-powiedział Harry wstając
-To ja z tobą-powiedział Liam. I tak poszli wszyscy oprócz mnie i Roberty. Mi się jeszcze nie chciało spać. Co u mnie było to dziwne.
-Co porobimy?-spytałem
-Nie wiem-powiedziała bawiąc się włosami. Miała je na twarzy.
-A tobie co?-spytałem
-Nic-odpowiedziała nie odrywając się od swojej ''zabawy''.
-Roberta wiem, że ci coś jest bo jesteś taka inna-oznajmiłem.Zauważyłem, że po jej poliku spływa łza.



-Roberta w porządku?-spytałem. Ona milczała .Podszedłem do niej. 
-Roberta co ci jest?-spytałem ponownie. Odpowiedziała mi głucha cisza. Wziąłem  ją na ręce.Usiadłem na kanapie.Roberta siedziała na moich kolanach. Przytuliła się do mnie.
-Tęsknie za Jasmin-oznajmiła przez łzy. Przytuliłem ją. Ona się we mnie wtulił. Swoimi łzami moczyła mi podkoszulek. Zacząłem jej głaskać głowę. Po pół godzinach osnułem.

                                               *NIALL*
                                                                      *RANO*
Obudziłem się z niechęcią. Wziołęm wczorajsze rzeczy poszedłem do łazienki. Odświeżyłem się. Zszedłem na dół i zobaczyłem jak Zayn i Roberta śpią.Roberta na Zayna kolanach,a Zayn miał głowę opartą o jej. Zrobiłem im zdjęcie. Powędrowałem do kuchni gdzie czułem się najlepiej. Zrobiłem sobie śniadanie. Gdy zjadłem poszedłem do salonu. Tam byli chłopaki i ''NASZA MŁODA PARA'' już nie spała. Zaśmiałem się.
-A tobie co?-spytał Liam. Pokazałem im zdjęcie. Roberta oblała się rumieńcami. Szybko wstała i wyszła z salonu. Usiadłem na kanapie gdzie siedziała przedtem Roberta. 
-Ty to jak coś zobaczysz-powiedział Zayn
-Musiałem zrobić zdjęcie-powiedziałem
-Bo jak nie to byś był chory-oznajmił Zayn
-No-zaśmiałem się. Porozmawialiśmy trochę i zeszła Roberta.Ubrana tak


Oprócz butów miała skarpetki. Nawet ładnie wyglądała. Usiadła na fotelu.
-To co porobimy?-spyatła. Zayn wstał
-Ja muszę coś zrobić nie będzie mnie długo wiec nie martwię się o mnie-oznajmił i wyszedł.
-Wiecie o co chodzi?-spyatł Niall
-Nie-odpowiedziała obojętnym głosem
-A tobie co?-spytał Harry patrząc na Robertę
-Nic, a co mi miało być-powiedziała
-Bo jesteś smutna-oznajmił
-Wcale, że nie-kłuciła się. Słodko wyglądała gdy się złości.

                                    *JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ*
Nadal siedzieliśmy w salonie. Spojrzałem na zegarek wybiła 19.00. Zayna nadal nie było. Trochę się martwiłem.
-Czemu tak długo nie ma Zayna-powiedziała Roberta
-Nie wiem ale jak on mówi żeby się nie martwić to mamy się nie martwić-oznajmił Liam.
-tak tylko, że go nie ma od kilku godzin-powiedział Louis
-No właśnie-oznajmiła Roberta. W ten usłyszałem pukanie do drzwi.

                                          *ZAYN*
Stałem z pewną osobą pod drzwiami Roberty. Niall otworzył. Opadła mu szczęka.
-Hej-przywitałem się.Wszedłem dalej. Roberta gdy spojrzała w moją stronę była prze szczęśliwa.
-Jasmin!-krzykła uradowana
-Roberta-krzykła blondynka. Podbiegła do niej Pardo nie mogła wstać z powodu nogi. Przytuliły się. Zauważyłem,że Robercie łzy spływają po polikach.
-Dziękuję Zayn-powiedział
-To nic takiego-machnął ręką
-Tęskniłam-powiedziała Jasmin. Miło patrzeć jak Roberta jest szczęśliwa. Usiadłem na kanapie. Jasmin na fotelu.
-Zaraz wracam-powiedziała Roberta. Wstała z trudem i poszła na górę.
-Ile masz lat?-spytał Niall
-19-odpowiedziała. W ten usłyszałem huk. Pewnie Roberta upadła
-Nie chcę nikogo buntować ale potrzebuję pomocy!!-krzykła. Szybko wstałem z Louisem i pobiegliśmy na górę. Roberty nigdzie nie było.
-Chłopaki-usłyszeliśmy ciche wołanie. Zobaczyłem.....

poniedziałek, 24 lutego 2014

ROZDZIAŁ 15


                                                                 *RANO*
Nie spałam całą noc. Waliyha się nagle obudziła.
-Hej jak się spało?-spytałam
-Dobrze-odpowiedziała uradowana.
-Mam do ciebie jedno pytanie-oznajmiłam
-Jakie?-spytała siadając
-Wczoraj czemu nie przybiegliście jak krzyczałam?-spytałam
-Nic nie było słychać, że nas wołasz-odpowiedziała
-To jak on to zrobił-zdziwiłam się.
-Nie wiem-oznajmiła.Wstałam podeszłam do szafy.
-Chcesz jakieś ubrania?-spytałam
-Jeśli masz jakieś?-oznajmiła.Z szafy wyjęłam szare luźne spodnie od dresu i białą bokserkę.Podałem Waliyhe.
-Dzięki-oznajmiła
-Moje ulubione rzeczy-oznajmiłam.Ja wzięłam niebieskie spodnie od dresy i białą luźną bokserkę, która zakrywała mi tylko biust.




Buty takie jakie są na rysunku. Wyszykowałam się.Pierwsza była Waliyha, a ja jako druga.przez ten czas gdy ona się szykowała to ja myślałam
-Choć zrobię śniadanie-oznajmiłam gdy wróciłam. Poszliśmy do kuchni.Postanowiłam zrobić gofry. Waliyha mi pomagała.Gdy skończyliśmy piec Jasmin przyszła w piżamie.Pewnie niedawno wstała.
-Niech zgadnę poczułaś zapach gofrów-domyśliłam się
-Nie-powiedziała patrząc w bok .Zaczęłyśmy się śmiać.Następnie zjedliśmy gofry. Jasmin cały czas się na mnie patrzyła.
-Roberta nie spałaś-oznajmiła
-Co?Ja spałam-oznajmiłam
-Roberta ja widzę-oznajmiła
-Ciekawe co-powiedziałam 
-To, że zawsze od rana nalewasz sobie sok marchewkowy a teraz nalałaś sobie bananowy-oznajmiła
-A może dziś chciałam inaczej-oznajmiłam
-Ta jasne tylko, że ty tak robisz od małego-nie dawała za wygrana
-No i co-wstałam i poszłam na kanapę.Lecz po chwili wróciłam.Usiadłam na poprzednim miejscu.Dziewczyny zaczęły się śmiać.
-A wam co?-spytałam
-Opłacało ci się iść do salonu-powiedziała Waliyha
-Tak-powiedziałam  i zaczęłam się śmiać. Gdy skończyliśmy poszliśmy do salonu.
-Co dziś porobimy?-spytałam
-Ja mam zamiar cały dzień przesiedzieć w domu-oznajmiła Jasmin
-A bym sobie w piłkę zagrała-powiedziałam
-W sumie ja też-przyznała siostra Malika.
-A wiesz gdzie można pograć i z kim?-spytałam Waliyhi
-A może zagramy z chłopakami?-spytała
-W sumie-oznajmiłam
-To wy idźcie, a ja zostanę-powiedziała moja kochana sis.
-Na pewno nie chcesz?-upewniłam się
-Na pewno-upewniła mnie
-To my idziemy-poinformowałam

                                         *LIAM*
Siedzieliśmy na kanapie.Każdy był ubrany w szare dresy i białe podkoszulki.Oczywiście każdy miał inny rodzaj spodni i bluzek w sensie innej marki.Usłyszeliśmy pukanie.Harry poszedł otworzyć.
-Mamy gości!-poinformował
-Fajnie-oznajmiłem.
-Hej chłopaki-usłyszałem melodyjny głos Roberty
-Hej Roberta-przywitaliśmy. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy Waliyhe.
-I siema Waliyaha-przywitałem się
-Hej.Mam ochotę z Robertą zagrać w piłkę nożną, gracie?-spytała.Spojrzeliśmy na siebie.
-Spoko-odpowiedzieliśmy równocześnie. Wstaliśmy. Zayn nadal siedział
-A ty idziesz?-spytałem
-No nie wiem-odpowiedział
-Dobra zostaw go-powiedziała Roberta
-Idę-oznajmił.Roberta przewróciła oczami.Poszliśmy podzieliliśmy się na drużyny. ja byłem z Lou,Robertą. Waliyha jednak siedziała była zastępowa.Reszta była z Zaynem. Zapowiadało się fajnie.Pierwsi my mieliśmy piłkę. Graliśmy. Na razie my wygrywaliśmy.Roberta miał piłkę.Za nią biegł Zayn.
-Roberta uważaj!-ostrzegłem ją.Lecz za późno Zayn ją popchną ona upadła.
-Walyha wchodzisz za mnie!-krzykła. Gdy wstawał i szła na ławkę kulała.
-Roberta co ci?-spytał Lou
-Ten oszołom mnie popchnął i upadłam uderzając kolanem o ziemie-powiedziała.
-Oszołom to ty?Spoko-powiedział Zayn. Roberta się odwróciła.
-Szukasz zaczepki?-spytała
-Tak-powiedział
-Jak do mnie mówisz to klęcz-oznajmiła
-Chciała byś-powiedział.Roberta nic nie powiedziała.Usiadła gra trwała dalej. Minęło trochę czasu. Walyha i Zayn się pogodzili.Ale gdy Roberta odeszła trochę sobie nie dawaliśmy sobie rady.
-Roberta wejdź za mnie!-krzykłem
-Z przyjemnością-oznajmiła.Usiadłem, a ona weszła. Zaczęli grać. Roberta przejęła piłkę od Lou.Biegła.Rawie trafiła ale Zayn ją złapał za nadgarstek i pociągną na dół.W tym wyniku ona upadła.Przez kawałek się przeturlała.Spojrzała się na Zayna morderczym spojrzeniem.wstała i  podeszła do niego.
-Szczęścia szukasz?-była wkurzona
-Tak-drażnił się z nią
-Nie wiesz jak się powinno grać?!-krzykła.
-Mam nadzieję, ze w najbliższym czasie nie macie występu albo wywiadu czy co wy tam macie-oznajmiła
-A bo co?-spytał
-Bo dziś za 10 minut masz tu być-oznajmiła
-Czy ty mnie wyzywasz?-spytał
-tak-odpowiedziała
-Mam nadzieję, ze nie zmienisz słowa-powiedział
-To szybciej ty zmienisz słowo-oznajmiła.Odwróciła się, a jej długie czerwone włosy uderzyły Zayna w twarz.Poszła do domu.
-Chyba nie będziesz się z nią bić?-spytał Niall
-Będę-oznajmił
-Zayn nie możesz-powiedziała sis Zayna
-Czemu?-spytał
-Bo jeśli jej zrobisz krzywdę to tak jakbyś mnie bił-oznajmiła odchodząc. Zayn miał minę mówiąca ''co mam zrobić''.
-Zayn nie bij się z nią-powiedziałem
-Ale tak to mnie wyśmieje-oznajmił
-Minie to jej-powiedziałem
-Nie będę się z nią bił-oznajmił
-i to chciałem usłyszeć.oznajmiłem i go przytuliłem. Roberta przyszła.Uśmiechała się cwaniacko. Zayn do niej podszedł.
-Nie będę się z tobą bił.Nie zrobię tego dla ciebie i dla Walyhi-oznajmił
-I to chciałam usłyszeć.Gratulacje przeszyłeś do następnego poziomu-wyciągnęła w jego stronę rękę.On ją uścisnął.Roberta mu ją wykręciła.
-Ten poziom nazywa się ''Zniszczyłeś mi życie''.-popchnęła go i poszła gdzieś.
-Co to miało byc?-zdziwił się Harry.
-Sam nie wiem-odpowiedział
-Idę z nią pogadać-pobiegłem do niej.Była u siebie bo zauważyłem jak wchodzi do swojego domu. Wszedłem za nią
-Roberta stój!-krzyknąłem.Stanęła i się do mnie odwróciła.
-Co?-spytała z niechęcią 
-O co chodziło z ty zniszczyłeś mi życie?-spytałem
-Co nie byłeś na tt?-znowu powiedziała z sarkazmem w głosie.
-Nie-odpowiedziałam z zdziwioną miną
-To masz zobacz-dała mi telefon.Zobaczyłem i był tam tweet Zayna:''Jeśli jesteście moimi fanami to hejtujcie Robertę Pardo''
-Zayn to napisał?-spytałem oddając jej telefon
-Tak-powiedziała łamiącym się głosem
-Idę porozmawiać z Zaynem, a ty idziesz ze mną-rozkazałem
-Nie idę do tego czegoś-powiedziała

                                           *ROBERTA*
Nie chciałam rozmawiać z Zaynem .Liam poszedł ja za to weszłam do mojego pokoju.Włączyłam laptop i zaczęłam czytać komentarze.Łzy spływały po polikach. Tych komentarzy przybywało i przybywało.Weszła Jasmin.
-Roberta wid....-nie dokończyła bo mnie zobaczyła
-Czemu on ci to zrobił?-spytała siadając koło mnie
-Nie wiem-odpowiedziałm-przytuliła mnie.Nie wiedziałam co robić.Byłam bezradna.Miałam ochotę zniknąć z tego świata.

                                        *23.00*
Jasmin usnęła na moim łóżku.Z kilkoma godzinami przybyło coraz więcej komentarzy.Nie wytrzymałam i wybiegłam z domu.Biegłam przez cały czas.W ten usłyszałam męski głos co krzyczy ''Roberta poczekaj''.Był to Niall. Pobiegłam na pobliską autostradę. Czekałam aż jakieś auto będzie jechać.Nie musiałam długo czekać jechało jakieś auto.Szybko pod nie wskoczyłam.Poczułam mocne uderzenie i jak upadam na asfalt.Następnie jak łzy spływają mi po polikach. Nagle poczułam jak ktoś mi je wyciera.Otworzyłam szybko oczy.Zobaczyłam, że leżę w szpitalu.Chłopaki siedzą koło mnie.
-Czemu ja tu leżę?-zdziwiłam się
-Zostałaś pobita i spałaś tydzień.-wytłumaczył Liam
-Czyli, że to był mój sen-oznajmiłam.Rozejrzałam się by sprawdzić czy jest Zayn nie było go.Posmutniałam
-Co się stało?-spytał Harry
-Gdzie Zayn?-spytałam
-Poszedł zapalić-oznajmił Niall. Kamień spadł mi z serca.Ten sen wydawał się taki realny.W ten przyszedł Zayn. Uśmiechnął się do mnie, a ja do niego.Tak brakowało mi tego uśmiechu.
-Roberta wreszcie się obudziłaś!-krzyknął
-Też się cieszę-krzykłam rozkładając ręce. Zayn mnie przytulił, a potem chłopaki się dołączyli. Przypomniało mi się, że jeśli to sen był to znaczy, że.....to znaczy,że....,że Jasmin nie ma w Londynie.Trochę mi było szkoda.

                                    *TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*
Nareszcie wychodzę ze szpitala.Ubrałam się w szare rurki,neonową żółtą bokserkę,conversy szare.Włosy związałam w wysokiego kucyka.Do uszu włożyłam neonowe żółte kolczyki.Pomalowałam lekko-mocny makijaż.Chłopaki czekali za mną z cierpliwością.Louis chciał mi nieść walizkę w sumie ciągnąć. Na początku trochę się protestowałam ale wyszło na Louisa.Dla mnie lepiej.Chłopaki mi mówili, że bardzo za mną tęsknili.Podobno Zayn i Louis chcieli się ciąć. Ale Liam, Niall,Harry powstrzymywali ich.
-Co ja bym bez was zrobiła-wyżaliłam się
-Chyba nawet byś się nie mogła nigdzie ruszyć bez was-oznajmił Louis
-Teraz to na pewno nigdzie się nie ruszę bez was-zapomniałam powiedzieć ale miałam prawą nogę w gipsie.Teraz chodziłam o kulach.Trochę mi ciężko chodzić.
-Chcecie u mnie spać?-spytałam
-Tak!-krzykli równocześnie. Lubiłam przebywać w ich towarzystwie.

                                *W DOMU ROBERTY*
Siedzieliśmy w salonie.Każdy miał szklankę soku jakiego kto chciał.Ja siedziałam oczywiście na fotelu.Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Oczywiście zaczęli się wygłupiać.



sobota, 22 lutego 2014

ROZDZIAŁ 14


 To co w niej zobaczyłam przerosło moje oczekiwania.
-Louis co ty tu robisz?-zdziwiłam się
-To byłem ja-oznajmił
-Ty?-zdziwiłam się
-Tak-powiedział.
-To nie mogłeś porostu mi powiedzieć i nie kupować tej sukienki?-powiedziałam
-Chciałem byś się domyśliła kto to-odpowiedział
-Mogłam się domyśleć, że to ty. A ja myślałam, że to Zayn-oznajmiłam
-CO?!Ty myślałaś, że to Zayn?On by tego nigdy nie zrobił-olśnił mnie.Trochę byłam zła na Louisa.Mógł mi powiedzieć normalnie.
-Nie potrzebnie kupowałeś tą sukienkę-powiedziałam patrząc w bok.Louis się do mnie przybliżył.
-Przepraszam Roberta-powiedział i mnie przytulił.
-Wiesz, że nienawidzę niespodzianek-przypomniałam mu
-Wiem-nadal mnie przytulał.
-To wybaczysz mi?-spytał delikatnie
-Wybaczam-przytuliłam go
-Co Zayn ci powiedział?-spytał po chwili
-Spytał się czy poszła bym z nim na ta premierę-odpowiedziałam.Zauważyłam, że Louis jest w garniaku i już nie był do mnie przytulony.
-A ty mu odmówiłaś/-spytał
-Tak, a co?-zdziwiłam się
-Bo cały czas chodził smutny.Trochę mi go było szkoda-odpowiedział
-Tobie było go szkoda? To mi go było szkoda bo to ja musiałam mu odmówić-powiedziałam z wyrzutem.
-W sumie masz rację-przyznał.Potem tylko się wygłupialiśmy i się śmialiśmy.Dojechaliśmy.
-Gotowa?-spytał
-Niezbyt-odpowiedziałam.Obawiałam się, że Zayn się na mnie fochnie albo gorzej już nigdy się do mnie nie odezwie.Trochę posmutniałam.Louis wyszedł pierwszy, a potem mi pomógł wyjść.Gdy wyszłam oślepił mnie blask fleszy.
-Zaraz się przyzwyczaisz.-powiedział. Wziełam Louisa pod rękę i nałożyłam na twarz uśmiech.W ten zobaczyłam Zayna z jakąś dziewczyną.
-Z kim Zayn przyszedł?-zdziwiłam się
-Ze swoją siostrą Waliyha-odpowiedział
-A Liam?-spytałam
-Ze swoją siostrą Nicolą-odpowiedział.Potem szliśmy dalej.
-Roberta wiesz z kim przyszedł Niall?-spytał
-Tak-odpowiedziałam
-A z kim?-zdziwił się
-Z Jasmin-odpowiedziałam.Louis się zdziwił. Zatrzymaliśmy się by każdy mógł na zrobić zdjęcie.Następnie gdy doszliśmy do chłopaków ich poproszono o zrobieni zdjęcia w piątkę. poszli.Przez ten czas zapoznałam się z siostrami Zayna i Liama. Nawet się z nimi gada i są zabawne.Poczułam jak ktoś mnie dotyka w rękę trochę się wystraszyłam.Ale to był tylko Louis.
-Spokojnie to tylko ja-zaśmiał się Louis. Zayn mnie ominął nawet się na mnie nie spojrzał. Podeszłam do niego.
-Zayn porozmawiamy?-spytałam
-Po co?-spytał patrząc w bok.
-Bo nie wiem czemu mnie unikasz?-spytałam
-Ja cię wcale nie unikam-spojrzał się na mnie.
-Nie wcale to czemu teraz gdy przechodziłeś nawet na mnie spojrzałeś-ciągnęłam.
-A muszę-powiedział
-Nie ale ja wtedy myśłę,że coś ci zrobiłam-wytłumaczyłam
-To nie myśl-powiedział i się odwrócił. Waliyha coś mu powiedziała. Zayn nic jej nie odpowiedział. Nie wiem czy on wie czy mnie rani czy nie.Louis podszedł do mnie.
-Nie przejmuj się nim-pocieszał
-On wie, że mnie rani?-spytałam
-Sam  nie wiem daj mu czas-przytulił mnie.Weszliśmy na salę.Okazała się, że to premiera horroru ''MAMA''. Trochę był straszny był ten film W sumie i tak za bardzo go nie oglądałam bo myślałam o Zaynie. Czemu nie mógł mi powiedzieć czemu się obraził. Bo mam dwa przypuszczenia.Pierwsze, że nie powiedziałam mu, że idę z Louisem na tą premierę.W sumie ja też nie wiedziałam.A drugie, że ....Szczerze nie mam drugiego.Myślałam , że jak powiem pierwsze to będę miała drugie ale nie wyszło trudno. 

                                          *PO FILMIE*
Właśnie wychodziliśmy z sali.Spojrzałam na Jasmin była cała happy.Szkoda, że ja nie jestem taka.Ale na szczęście mam Louisa który mnie rozśmieszy.
-Louis gdzie teraz idziemy?-spytałam
-Ja z chłopakami musimy dawać autografy i pocykać zdjęcia.
-To ja cię nie zatrzymuję-puściłam go Jasmin do mnie podeszła.
-Co ty taka smutna?-spytała
-Nie ważne-powiedziałam marszcząc czoło.
-Roberta-naciskała
-No dobra. Chodzi o Zayna-powiedziałam
-A o co poszło?-spytała
-Sama nie wiem -odpowiedziałam.Podeszła do nas Walyha.
-Roberta rozchmurz się-pocieszyła mnie 
-A ty wiesz o co chodzi Zaynowi?-spytałam z nadzieją
-Nie chce mi powiedzieć-posmutniała.
-Chodźmy może do Nicol bo stoi tam taka sama-zauważyłam. Podeszliśmy. Nagle poczułam dotyk na dłoni.Odwróciłam się to jedna dziewczyna z fanów.
-Roberta dasz mi swój autograf?-spytała
-Jasne-podeszłam i dałam autograf.Jak ja tego dawno nie robiłam.Jeszcze kilka osób mnie porosiło o autografy a niektórzy cykali ze mną zdjęcia.Poznałam też jedną fankę o imieniu Bella. Lubiła zespół RBD. Miło było porozmawiać z fanami mojego dawnego zespołu.Powiedział mi, ze była na naszym każdym koncercie.Nawet wszystko o nas wiedziała.A od innej fanki dostałam książkę którą sama zrobiła.Tam były informacje o mnie i moim zespole.W zamian za to dałam jej moją bransoletkę podpisałam się na niej.Ona się ucieszyła.Potem poszłam do chłopaków.
-Co tam masz?-zaciekawił się Liam
-Książka od fanki.Są tam rzeczy o mnie i o moim dawnym zespole.-odpowiedziałam
-To oni jeszcze pamiętają?-zdziwiła się Jasmin
-On się rozpadł miesiąc temu. Jasmin to miesiąc a nie 2 lata-powiedziałam. Jasmin się uśmiechnęła.
-Widzę, ze humor ci się poprawił-zauważyła Nicol
-Gdy ma się wiernych fanów to tak-odpowiedziałam. Nicole się uśmiechnęła.W sumie wszyscy byli szczęśliwi.Wsiedliśmy do limuzyny i pojechaliśmy do domu 1D. Okazało się, że Walyha i Nicol zostają na tydzień.Bardzo się ucieszyłam bo polubiłam je.Przez całą drogę się wygłupialiśmy.

                                         *20.00*
Czas szybko mija w miłym towarzystwie.U chłopaków powygłupialiśmy się.Było na prawdę śmiesznie.Pożegnaliśmy się z wszystkimi. Zayn nadal się do mnie odzywał.Może jutro mu przejdzie.Zauważyłam, że Jasmin i Niall patrzą na siebie jakoś dziwnie.Tak jakby się w sobie....zakochali.Wyszliśmy z ich domu.
-Kiedy będzie ślub?-zaśmiałam się
-Co?Jaki ślub?-zdziwiła się
-Twój i Nialla-odpowiedziałam
-Mój i Nialla?Czemu to ci do głowy przyszło?-spytała
-Widać jak na siebie patrzycie-spojrzałam się na nią.Przypomniało mi się nagle o moim telefonie
-Ej Jasmin ja na chwilę idę do chłopaków-oznajmiłam
-A co się stało?-spytała
-Zapomniałam telefonu-odpowiedziałam zawracając. Byłam przy drzwiach chciałam złapać za klamkę ale ktoś mnie wyprzedził z tamtej strony.Była to Walyha. Była zdenerwowana.
-Walyha poczekaj!-krzykłam. Ona się odwróciła.Miała w oczach łzy.
-Co?-spytała łamiącym się głosem
-Co się stało?-spytałam
-Ponuciłam się z Zaynem-odpowiedziała wycierając pojedończą łez.Było mi jej szkoda.
-Choć-pociągnęłam ją za nadgarstek.Weszłam do domu W salonie nikogo nie było.Weszłam z Walyhą do Zayna pokoju.
-Czemu ponuciłeś się z Walyhą?-spytałam
-Co ty tu robisz?-spytał
-Czemu ponuciłeś się z Walyhą?!-trochę się zdenerwowałam
-Co moja młodsza siostrzyczka ci się poskarżyła?-zadrwił
-Tak bo ja ją o to poprosiłam-powiedziałam z podenerwowaniem
-To niech ci powie czemu się pokusiliście-powiedział zakładając ręce
-Nie ona mi nie powie bo ty mi powiesz-oznajmiłam
-Nic ci nie będę mówił i wyjdź z mojego pokoju!-krzykną
-Po pierwsze nie będziesz na mnie krzyczał, a po drugie NIE WYJDĘ!!!!!-krzykłam
-To ja cię wyprowadzę-oznajmił.Zbliżył się do mnie ja za to się odsunęłam.
-Gadaj!-powiedziałam zakładając ręce na klatce piersiowej.
-Nie chcę byś ty się Roberta kłóciła z Zaynem przeze mnie-oznajmiła Walyha
-Z tym czymś byłam ponucona od dawna-powiedziałam
-To coś ci rozkazuje wyjść!-krzykną
-Poczekaj czy ty powiedziałeś 'rozkazuje'?-zdziwiłam się
-Tak-powiedział
-I to był twój życiowy błąd-powiedziałam.Podeszłam do niego bliżej
-Ty chyba dziecko nie wiesz do kogo mówisz.Mi nigdy się nie rozkazywało.-wytknęłam mu palec
-To teraz nadszedł czas by ktoś to zmienił-powiedział.Spojrzałam na szafkę nocną.Zobaczyłam tam mój telefon. Podeszłam do niego i go wzięłam. Usłyszałam jak ktoś się do mnie zbliża.Zrobiłam unik ale za późno złapał mnie za rękę.
-Puszczaj mnie!-krzykłam
-Chciała byś-zacisnął mocniej rękę.
-Ja się ciebie nie boję-powiedziałam.
-To od dzisiaj zaczniesz-powiedział
-Zayn zostaw ją!!!!!!!-krzykła Walyha
-Ty się w to nie wtrącaj małolato-powiedział patrząc na mnie
-Jak żeś ją nazwał?-spytałam przez zęby
-Małolata-powiedział/Uderzyłam go w brzuch.
-Nie waz się tak do niej mówić-Był skulony ja podeszłam do Walyhy.
-Choć dziś będziesz spała u mnie-powiedziałam.Poszliśmy.Gdy wychodziliśmy Zayn coś tam krzyknął.Ale nie zrozumiałam co.Poszliśmy do mnie.

                                         *W SYPIALNI*
Jasmin już usnęła.W moim pokoju na szczęście były dwa łóżka.
-Dziękuję, że mogę u ciebie spać
-Czego się nie robi dla BFF-uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie
-Przepraszam, że się bardziej pokłóciłaś z Zaynem-spojrzała w dół
-To nie twoja wina-pocieszyłam ją.
-Roberta u Zayna w pokoju zostawiłam telefon-oznajmiła
-To zaraz zadzwonię do Louisa i powiem, że zaraz przyjdziemy-oznajmiłam.Wybierając numer.Po dwóch sygnałach Louis odebrał.
-No co tam Roberta?-spytał radośnie
-Zaraz tam przyjdę z Walyhą bo zapomniała telefonu-powiadomiłam 
-No spoko czekam na was-powiedział i się rozłączył się.J awstała Walyha nadal siedziała na łóżku.
-No idziesz?-zdziwiłam się
-Boję się-oznajmiła patrząc w dół
-Nie mów, że Zayna-spojrzałam na nią
-Tak-powiedziała łamiącym się głosem.Usiadłam koło niej.Przytuliła się do mnie.
-Będziesz ze mną-pocieszałam
-A jeśli on tobie coś zrobi?-spojrzała na mnie.Ja zaczęłam się śmiać
-Mi?Robercie Pardo?-zaśmiałam się
-A co nie?-zdziwiła się
-Mnie nawet się w klasie chłopaki bali-powiedziałam
-Na serio?-zdziwiła się
-Tak-odpowiedziałam. Walyha się uśmiechnęła.
-To co idziemy?-spytałam ponownie. Pomyślała trochę i wstała.Przez całą drogę śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Poiluśtam minutach doszliśmy.Weszliśmy.W salonie siedzieli chłopaki oprócz Zayna.
-Siema chłopaki-przywitałam się
-Siema-odpowiedzieli.
-Zaraz wracam. Walyha poczekaj tutaj-powiedziałam i poszłam.Po cichu weszłam po schodach.Weszłam do pokoju Malika.Chyba spał bo leżał na łóżku i miał zamknięte oczy.Zaczęłam szukać wzrokiem telefonu Walyhi. Leżał na łóżku Malika koło jego ręki.Podeszłam po cichu i wzięłam telefon.W ten złapał moją rękę. Krzykłam.
-I co nie boisz się mnie?-spytał patrząc na mnie
-Ja się ciebie nie bałam i bać nie będę-oznajmiłam próbując wyrwać mu się ale na marne.
-To ciekawe czemu krzykłaś?-spytał siadając co spowodowało, ze ja upadłam na łóżko.
-Bo mnie wystraszyłeś!-krzykłam
-I po co te nerwy?-spytał
-Bo jestem idiotą! PUSZCZAJ MNIE!!!!!!!!-zaczęłam krzyczeć
-OOOOOO nie ładnie tak mówić-powiedział.Trochę się do mnie przybliżył.Teraz się go trochę bałam.
-ZOSTAW MNIE!!-krzykłam
-Chciałabyś-oznajmił i przybliżył swoją twarz do mojej.Teraz się zorientowałam ,że mam wolną drugą rękę.Podniosłam ją,a on mnie pocałował.Uderzyłam go w twarz z pięści.odsunął się ode mnie.Podbiegłam do drzwi chciałam je otworzyć ale Malik je przytrzymał ręką.
-WYPUŚĆ MNIE!-krzyk łam
-A jak nie to co?-spytał
-Co ci jest?-spytałam.
-Mi nic a tobie?-oznajmił
-Ty się mnie pytasz sam siebie zapytaj-oznajmiłam
-Ja to nie ty, że gdy widzę jakąś gwiazdę to chcę z nią być i  potem  je ranisz.Zachowujesz się jak małe niedojrzałe dziecko-powiedział.Nie wierzę, ze tak o mnie powiedział.Łzy napłynęły mi do oczu. Zacisnęłam ręce w pięść.
-Po pierwsze ja nie jestem jakąś szmata-uderzyłam go w twarz z pięści.
-Po drugie to ty tak robisz!!!!!!!!!-poniosło mnie i uderzyłam go w brzuch. Zayn upadł na podłogę.Ja wybiegłam z telefonem Walyhi. Zbiegłam ze schodów.
-Choć do domu-powiedziałam przez łzy. Liam mnie złapał za nadgarstek.
-Roberta co ci?-spytał z troską
-Spytaj swojego ''najlepszego'' przyjaciela-oznajmiłam wyrywając mu się. Walyha podbiegła do mnie.
-Roberta co ci się stało?-spytała.Odwróciłam się w jej stonę
-Zayn powiedział że gdy widzę jakąś gwiazdę to chcę z nią być i  potem  je ranisz.Zachowujesz się jak małe niedojrzałe dziecko-oznajmiłam. Walyha mnie przytuliła.Oddałam jej telefon.
-Przepraszam-powiedziała
-Za co?-spytałam
-Za to,że przeze mnie Zayn ci coś takiego powiedział.-oznajmiła
-To nie twoja wina naprawdę-powiedziałam pocieszającym głosem.Potem poszliśmy do mnie. Wyszykowałyśmy się do spania.Położyłyśmy się na łóżkach.Ja spałam na łóżku przy oknie, a Walyha na drugim.Próbowałam usnąć ale nie mogłam bo cały czas myślałam o tym co Zayn powiedział.Moja towarzyszka chyba usnęła pół godziny temu, a ja jeszcze nie.Te słowa zabolały.Tylko jedno mnie zastanawiało czemu nikt nie przyszedł gdy ich wołałam.Jutro się spytam Walyhi.

czwartek, 20 lutego 2014

ROZDZIAŁ 13


-O 10.00-odpowiedział.Zatkało mnie czyli to nie on napisał ten list
-Chciała bym ale już się umówiłam.Przepraszam może innym razem-oznajmiłam
-Nie no spoko przecież cię nie zmuszam-oznajmił.Przytuliłam go.
-Może jutro się spotkamy?-spytałam
-Spoko-od razu się rozpogodził.
-To do jutra-powiedziałam i wyszłam.Na dole się pożegnałam z chłopakami.Poszłam do domu. Jasmin nie było na dole pewnie była w swoim pokoju.Jeszcze raz zeszłam i poszłam do kuchni. Wzięłam banana,obrałam go i pokroiłam o duże plastry. Powędrowałam do mojego pokoju.Mokre jeszcze rzeczy powiesiłam na kaloryferze.Poszłam do pokoju Jasmin. Stała przy szafie i przykładała do siebie różne sukienki.
-Mam dwa pytania.Pierwsze czemu tak przykładasz te sukienki i drugie czemu mnie nie obudziłaś gdy szłaś do domu?-zadała od razu
-Po pierwsze idę z Niallem na premierę filmu.A po drugie ty tak słodko spałaś wtulona do Zayna, ze szkoda mi było cię budzić.-odpowiedziała
-Jaka ty kochana-powiedziałam z sarkazmem w głosie.
-A ty nie idziesz z Zaynem na premierę?-spytała
-Już jestem umówiona-odpowiedziałam
-A z kim?-spytała
-Nie ważne-szybko wyszłam.Powędrowałam do swojego pokoju.Zaczęłam jeść moją przekąskę.Ciekawe kto napisał ten list.Będę wiedziała jak pójdę.Tylko, że się obawiam.Ale zaryzykuję.Spojrzałam na zegarek.Wybiła 08.30.Postanowiłam się odświeżyć .Powędrował do łazienki z kosmetyczką.Umyłam się porządnie.Spojrzałam w lustro.Trochę moje włosy straciły tego czerwonego koloru co przedtem.Poprawiłam kolor.Teraz wyglądały lepiej. Zajęło mi to wszystko pół godziny.Założyłam na siebie szlafrok.Poszłam do swojego pokoju.Szybko pomalowałam paznokcie szybko schnącym lakierem do paznokci czarnym.Gdy mi wyschnął pomalowałam się. Wzięłam sukienkę, którą dostałam i założyłam czarne koturny.

Zajęło mi to wszystko pół godziny.Włosy wysuszyłam i rozczesałam końcówki lekko podkręciłam.Do tego bransoletki,kolczyki,naszyjnik.Wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki.Była tam Jasmin ubrana tak.


Do tego miała czarne koturny.
-Wow-wydusiłam
-To samo chciałam powiedzieć-oznajmiła.
-Niallowi na pewno się spodobasz-powiedziałam
-A ciebie gdyby Zayn zobaczył to by zaniemówił-spojrzała na mnie wzorkiem mówiącym 'szkoda, ze ciebie tam nie będzie'.
-Juto się z nim spotykam-pocieszyłam ja.Uśmiechnęła się.Wiem czemu się uśmiechnęła.
-Tak będziesz mogła mi wybrać strój-powiedziałam patrząc w górę.Podeszłam i wzięłam perfumy które pierwszy raz widziałam. Wzięłam flakonik i przeczytałam 'Our Moment'

-Co to są za perfumy?-spytałam Jasmin
-One Direction-odpowiedziała
-To oni mają perfumy?-zdziwiłam się
-Tak-odpowiedziała
-Mogę się posikać?-spytałam
-Ty się pytasz jasne.To co moje to twoje-powiedziała
-Dzięki-posikałam się.Nawet ładnie pachną.Odłożyłam je na miejsce.
-To do zobaczenia-powiedziała uradowana Jasmin.
-Do zobaczenia-powiedziałam łamiącym się głosem.Trochę się smuciłam bo Odmówiłam Zaynowi i nawet chciałabym pójść na taka premierę.Powróciłam do pokoju i wzięłam czarną torbę przez ramię.Do niej schowałam najpotrzebniejsze rzeczy.Przypomniało mi się, że telefon zostawiłam u chłopaków w domu.Dobra tam jutro wezmę.Zeszłam na dół i poszłam na most.Nie czekałam długo na limuzynę.To co w niej zobaczyłam przerosło moje oczekiwania.....

wtorek, 18 lutego 2014

ROZDZIAŁ 12


Nie musiałam długo czekać.Zobaczyłam kogoś.Był ubrany w czarne ciuchy na głowie miał kaptur.Położył jakąś paczkę na ziemi popchnął w moja stronę.Podniosłam ją ,spojrzałam się w stronę gdzie stał ten typek ale go nie było.Spojrzałam na paczkę.Pisało na niej:'Dla Robert Pardo Ray'.To pewnie było ważne, ze napisali moje drugie nazwisko.Pewnie się zastanawiacie czemu Jasmin i ja mamy inne nazwiska.Już wyjaśniam sorry, że dopiero teraz ale teraz mam okazję.Jasmin ma nazwisko Knovels, a ja Pardo dlatego bo jesteśmy siostrami ciotecznymi ale traktujemy się jak siostry rodzone.To teraz mam to z głowy.Wracamy do opowiadania.Trochę się zdziwiłam.Weszłam do mnie do domu.Usiadłam an kanapie.Powoli otworzyłam pakunek.Było w nim coś niebieskiego i jakaś kartka.Na kartce było napisane:'Mam nadzieję, że spodoba ci się ta sukienka.Wiem, że lubisz czarny i niebieski.Przepraszam, że bez butów ale jakoś sobie poradzisz.Wierzę w to.Załuż ją jutro o 10.00.Czekam na moście.Przyjedzie po ciebie czarna limuzyna.Mam nadzieję, ze przyjdziesz i będziesz wyglądać zniewalająco w tej sukience. Buziaki twój BFF.'Odłożyłam kartkę i wyjęłam sukienkę.



Jest prześliczna.Ciekawe kto to będzie.Wzięłam wszystkie rzeczy i zaniosłam je do mojego pokoju.Schowałam je do szafy.Wyszłam z domu.Zakluczyłam dom i szłam wolnym krokiem do domu 1D.Nadal myślałam o tym liście.W ten wpadłam na kogoś.Co spowodowało, że upadłam.
-Przepraszam-powiedziałam.Okazało się, że to był Harry.
-Gdzie ty byłaś zamartwiamy się o ciebie-powiedział podenerwowany.-Harry..-nie dokończyłam
-Co ty robisz?-spytał
-Robię brzuszki wiesz-zadrwiłam.
-W domu porobisz brzuszki teraz choć do nas-pomógł mi wstać.Weszliśmy do domu.Harry poszedł do salonu.Ja za nim.
-Nie uwierzycie co robiła-oznajmił
-No co?-spytał Liam
-Brzuszki na chodniku-oznajmił.Ja zaczęłam się śmiać.
-A ty z czego się śmiejesz?-spytał Zayn
-Z Harrego.-odpowiedziałam
-Co ja takiego zrobiłem?-spytał pacząc się na mnie.Jasmin tez zaczęła się śmiać.
-ty się głupio spytałeś co robię gdy upadłam bo o ciebie uderzyłam-Wytłumaczyłam.On nadal nie wiedział o co chodzi
-Roberta odpowiedziała na twoje bezsensowne pytanie-dokończyła Jasmin przez śmiech.Harry nadal miał ta samą minę.Chłopaki zaczęli się śmiać.
-Skończcie!-rozzłościł się Harry
-Oj nie złość Harry-powiedziałam targając mu włosy.On mnie zaczął gilgotać.Potem się chłopaki dołączyli.
-Czemu akurat mnie gilgoczecie?-powiedziałam przez śmiech.
-Bo ty jesteś pod ręką-powiedział Irlandczyk.Przez śmiech nie mogłam w ogóle nie ruszać.
-Możecie już ze mnie zejść?-popłakałam się ze śmiechu.
-No nie wiem-oznajmił Zayn.Spróbowałam jeszcze raz poruszyć rękoma.UDAŁO SIĘ!!!!Zaczęłam ich gilgotać.Okazało się, że Jasmin też mnie gilgotała.
-Jasmin ty też?!-oznajmiłam.Przeskoczyłam ich i pobiegłam na górę.Usłyszałam, że chłopaki też biegną.Pierwszy był Louis,Zayn,Niall,Liam,Harry,Jasmin. Szli w moją stronę.Trochę się obawiałam
-Sześciu na jedną?Gra nieczysta-oznajmiłam
-A od kiedy ty grasz czysto?-spytał Louis.
-Od dzisiaj-powiedziałam.Chłopaki i Jasmin zaczęli sie śmiać.Trochę bałamsię co chcą mi zrobić
-A powiecie chociaż co chcecie zrobić?-spytałam
-Zobaczysz-oznajmili.
-A mam się bać?-dopytywałam się a oni się zbliżali.
-Jak chcesz-odpowiedziała Jasmin
-Jasmin ty przeciwko mnie?-zdziwiłam się
-Jakoś tak wyszło-oznajmiła
-Dzięki-spojrzałam się na nich.Podbiegli do mnie i mnie złapali.
-Macie mnie i co?-spytałam
-Niespodzianka!-wykrzyczeli równocześnie
-Jak ja nie lubię niespodzianek-oznajmiłam
-I dlatego to będzie  niespodzianka.-uśmiechnęli się cwaniacko.Już się bałam.Louis przełożył mnie przez ramię. Zeszliśmy na dół.
-Tylko nie wrzucajcie mnie do basenu-powiedziałam.Spojrzeli na siebie
-Czyli mam być mokra?-spytałam.Wszyscy pokiwali głowami.Po chwili byłam w wodzie.
-Doigracie się!-po moich słowach wskoczyli do basenu.
-Pasuje?-spytał się Liam
-Nie ale się doigram zobaczycie-uśmiechnęłam się cwaniacko
-Boję się gdy się tak uśmiechasz-oznajmił Harry
-I dobrze-wytknęłam mu język.Wyszliśmy i poszliśmy do salonu.Ja z Jasmin wzięliśmy torby z salonu.Ja miałam spać w jednym pokoju z Zaynem, a Jasmin z Niallem. Wzięłam dresy które miałam na wczoraj, kosmetyczkę i poszłam do toalety.
Strój Robert tylko,że bez butów.



Gdy się wyszykowałam powróciłam do pokoju.
-Wow-wydusił z siebię Zayn
-A tobie co?-zdziwiłam się
-Ładnie wyglądasz-oznajmił nadal mi się przyglądając.
-Ta ta jasne-zaśmiałam się.Zayn wstał.
-Ja mówię an prawdę.-podszedł do mnie. Przybliżył swoją twarz do mojej.Ja się odsunęłam i podeszłam do torby.
-Przepraszam-powiedział Zayn
-Spoko-czułam się trochę niezręcznie.Usłyszałam jak Malik wychodzi.Usiadłam na łóżku tyłem do drzwi.Myślałam o tym liście.Może Zayn go napisał.Zauważyłam, ze na parapecie leżą poduszki i kołdra postanowiłam tam usiąść.

                                                     *ZAYN*
Gdy się wyszykowałem powróciłem do mojego pokoju.Zobaczyłem Robertę jak śpi na parapecie.Tam to ja miałem spać.Podszedłem do niej.Wziołem ją na ręce i zaniosłem na łóżko.Przykryłem ją kołdrą.Ja położyłem się koło niej.Postanowiłem, ze pójdę spać przy jej boku.Patrzyłem się w Roberte jak  w obrazek.Po iluś tam minutach usmołem....

                                                    *RANO*
                                                   *ROBERTA*
Otworzyłam oczy.Zobaczyłam, ze jestem wtulona w Zayn.Spojrzałam na Zayna.Powoli i ostrożnie wstałam.Usłyszałam jak Zayn coś powiedział przez sen i chyba powiedział ''nie''.



Zaczęłam się śmiać.To trochę fajnie wyglądałao.TROCHĘ?!Chyba raczej na MAKSA to wyglądało zabawnie.Cykłam mu zdjęcie.Potem nagrałam jak śpi i znowu powiedział ''nie'' i znowu śmiech.Wyłączyłam nagrywanie.Spojrzałam na zegarek 08.00.Postanowiłam obudzić tego śpiocha.
-Zayn wstawaj-szturchałam go.Nic nie dawało.Postanowiłam użyć drastyczniejszych środków.Poszłam do łazienki.Akurat byli tam chłopaki i myli zęby.
-Pożyczę-oznajmiłam biorąc kubek z woda.Chłopaki szli za mną.Podeszłam do Zayna.Chlapnęłam mu wodą w twarz momentalnie wstał.Chłopaki i ja wybuchliśmy śmiechem.
-OSZALAŁAŚ?!!?!!-WSTAŁ.
-Nie chciałeś wstać-oznajmiłam. Zaczęłam się śmiać.Zayn po chwili znowu zaczął się śmiać.
-Gdzie Jasmin?-spytałam Nialla
-Poszła już do domu-odpowiedział
-I mnie nie obudziła?-zdziwiłam się.
-Bo ty tak słodko spałaś wtulona w Zayna.Spojrzałam na Zayna i okryły mnie rumieńce.Chłopaki zaczęli się śmiać.Po chwili Zayn wyszedł z pokoju.Widziałam, że on też dostał rumieńców.Chłopaki wyszli.Potem przyszedł Zayn
-Roberta...-zaczął
-Tak?-spytałam patrząc na niego
-Czy poszła byś ze mną na premierę filmu?-spytał
-A o której?-spytała
-O 10.00