niedziela, 9 lutego 2014

ROZDZIAŁ2



-U was zawsze jest tak zabawnie?-zaciekawiło mnie to
-I to nie wiesz jak bardzo zabawnie-od powiedział Liam. Po chwili usłyszałam dzwięk mojego telefonu. Była to Jasmin. Odebrałam.
-No co tam SIS?
-Mam złą wiadomość-trochę się przestraszyłam. Chłopaki się na mnie patrzyli z powagą.
-Twój były popełnij samobójstwo-po tych słowach mnie zatkało.
-Roberta jesteś tam?!-zamartwiła się
-Jestem mówisz serio?
-Na ten temat nie da się nie mówić serio
-Dobra dzięki-po czym się rozłączyła. Łzy spłynęły mi po pulikach.Chłopaki do mnie podeszli
-Co się stało?
-Mój były popełnił samobójstwo-wszyscy mnie przytulili
-Mogę skorzystać z toalety?
-Jasne-od powiedział Harry i wstał równocześnie ze mną i pokazał mi gdzie jest toaleta.
                                                          *ZAYN*
Szkoda mi Robert.Najpierw z nią zrywa a potem on popełnia samobójstwo. Przyszedł Harry.
-Współczuję Robercie- wyżalił się marchewkowy. Po chwili Roberta zeszła i usiadła na fotelu. Kolana wzięła pod brodę

Siedziała tak przez długi czas. Nie dziwię się jej.
-Roberta wszystko ok?-zamartwiał się Liam jak to on. Milczała.Podszedłem do niej. Nie spojrzała się na mnie.
-Roberta odezwij się my się o ciebie martwimy- Spojrzała się na mnie ale nie opowiedziała.
-Chę iść do siebie-powiedziała opanowanym głosem.
-Nie zostawię cię samej
-bo?..-spytała już trochę zdenerwowanym głosem
-Boję się że znowu będziesz się cięła-gdy to powiedziałem ona wstała i poszła stronę drzwi wyjściowych. Chłopaki podbiegli do niej
-Roberta zostań u nas-spojrzała się zapłakanymi oczami
-Będzie zabawnie- powiedział Louis
-Jeśli chcecie-od powiedziała łamiącym się głosem. Chłopaki lekko się uśmiechnęli.Roberta powróciła na fotel.Louis zaczął  robić głupie miny.
Louisa spojrzenie na podryw
Roberta usmiechnęła się.
-HA ROBERTA SIĘ UŚMIECHNĘŁA-wykrzyknął a reszta wraz ze mną zaczęła się śmiać

-Masz podnietę-pokazała mu język.Wyglądała nawet słodko.Każdy się śmiał nawet Roberta
-A ty chciałaś iść do domu-powiedział Niall przez śmiech. Ona tylko się cwaniacko uśmiechnęła. Coś knuła ale jeszcze nie wiem co ale  się dowiem co.
-Z kim ja będę spał?- spytała patrząc na nas
-JAAAAA!!!!!!!!-wykrzyknąłem.Roberta zaczęła się śmiać.Kochałem jak się śmieje. Ogóle ją kocham i żyć bez nie mogę.

                                           *KILKA GODZIN PÓŹNIEJ*
Czas nam minął szybko. Nim się obejżeliśmy była już 23.00. Zobaczyłem, że Roberta usnęła na fotelu.
-Pójdę ją położyć do łóżka-oznajmiłem wstając. Podszedłem do niej i ją wziąłem na ręce. Gdy wchodziłem ona wtuliła się w mój tors. Była taka ciepa i pachniała ładnie.Położyłem ją i zszedłem na dół do chłopaków. Siedział już tam tylko Harry, Niall.
-A gdzie reszta?- trochę się zdziwiłem bo nie mijałem ich.
-Poszli spać-opowiedział Irlandczyk
-Nie mijałem ich- oznajmiłem oglądając się za siebie
-Jak byleś w pokoju to poszli- było to podejrzane. Coś knuli. Bo Louis gdy wchodzi na górę wygłupia się. Usiadłem na fotelu.
-Podoba ci się Roberta?-zapytał Harry
-Co?..Nie...Ja?!-wybuchli śmiechem.
-CICHO BĄDŹCIE!!!!!!!!!!!-wkurzyłem się.Oni jeszcze głośniej zaczęli się śmiać. Wstałem i poszedłem do swojego pokoju.Roberta nadal spala. Wziąłem swoje spodenki do spania i poszedłem się wyszykować do spania.

                                             *RANO*
                                     *ROBERTA*
Obudziłam się koło mnie nikogo nie było.Wstałam i schodziłam ze schodów. Usłyszałam głos Zayna i Harrego. Szybko zbiegłam
-Chcecie żeby było zabawnie?-poruszyłam śmiesznie brwiami
-No co chcesz zrobić?-spytali jednocześnie.
-Od której strony jest Louisa pokój?-spojrzeli na siebie i się uśmiechnęli.
-Od strony ogrodu
-To chodźcie mi pomóc-weszliśmy na gore do pokoju Louisa.Otworzyłam balkon. Akurat basen był pod jego balkonem. Pomogłam wsiąść Louisa. Podeszliśmy do balkonu i go wyrzuciliśmy.Wpadł do wody z wielkim hukiem a raczej chlupnięciem. Zaczęliśmy się śmiać. Biegiem pobiegliśmy na dół do salonu. Akurat byli tam wszyscy oprócz Louisa. Wtem biegł
-ROBERTA NIE ŻYJESZ!!!!!!!!!!!!!!- krzyknął. Ja uciekłam. Nie znałam tego domu dobrze więc biegłam gdzie bądź. Nagle Louis mnie złapał. Skąd wiedziałam, że to Louis z stąd , że miał mokre ręce
-Złapałeś mnie i co?-spytałam poddają się
-Zobaczysz-trochę  bałam się.Przełożył mnie przez ramię i zszedł na dół. 
-Nie Louis nie wrzucaj mnie do basenu- prosiłam
-No nie wiem nie wiem-zaczął się ze mną drażnić.Poszedł ze mną do basenu i wrzucił mnie do niego. Szybko wyszłam z wody
-Musiałeś?!-pokiwał twierdząco.
-Nie będę cię gonić ani bić-odeszłam od niego. Chciałabym teraz zobaczyć jego minę.Zauważyłam, że chłopaki patrzą przez okno. Uśmiechnęłam się do nich.Weszłam do środka.
-Idę do domu-oznajmiłam i wyszłam. Poszłam do domu. W domu  się przebrałam w suche ubrania. Usiadłam na łóżku i włączyłam laptopa. Zalogowałam się na tt.

---------------------------------------------------------------------------------------------


Imamy 2 rozdział mam nadzię że się podoba
Z wszelakie błędy przepraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz