-Lecisz ze mną do Polski?-spytałem z nadzieją.
-Zayn sam nie wiem-spojrzał w dół
-Wiem, że Roberta cię uczyła polskiego-oznajmiłem
-No i co z tego?-zdziwił się
*ROBERTA*
-Roberta nie przejmuj się-pocieszała Jasmin
-Tobie łatwo mówić-spojrzałam się na nią
-Wiem ale trudno mi cię pocieszać-usiadał koło mnie
-Jak to trudno ci mnie pocieszać?-zdziwiłam się
-Bo boję się, że coś powiem nie tak-oznajmiła
-OOOOO jaka ty kochana jesteś-przytuliłam ją.
*JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ*
Siedziałam w pokoju w sumie leżałam w pokoju na łóżku.Myślałam o chłopakach.Przypomniały mi się wszystkie z nimi spędzone chwile.W ten zadzwonił do mnie telefon.Była to Demi.Tak naprawdę to dostałam od niej SMS;
*JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ*
Siedziałam w pokoju w sumie leżałam w pokoju na łóżku.Myślałam o chłopakach.Przypomniały mi się wszystkie z nimi spędzone chwile.W ten zadzwonił do mnie telefon.Była to Demi.Tak naprawdę to dostałam od niej SMS;
D-Hej co u cb?
R-Nic ciekawego jestem w Polsce
D-Taaa
R-Noo
D-Od kiedy?
R-Od dzisiaj
D-To o której wyleciałaś?
R-Gdzieś po 2.00
D-Wow
R-Da się przeżyć
D-Muszę kończyć
R-No spoko
Odłożyłam telefon.Powróciłam do rozmyślania o Chłopakach.Te wszystkie chwile spędzone z nimi były moimi najpiękniejszymi.Przyszła Jasmin.
-Co tam siostra?-spytałam
-Jedziesz ze mną na lotnisko?-spytała
-Ta spoko-odpowiedziałam
-Dzięki-odpowiedziała
-A po co jedziemy?-zdziwiłam się
-Mój chłopak wyjeżdża-oznajmiła patrząc w dół.
-A co się stało?
-On....on ze mną zerwał-rozpłakała się.
-Biedactwo.Przytuliłam ją. Zaczęła płakać w moje ramię.
-Będzie dobrze-pocieszałam.Nadal płakała.
-Choć zanim odleci chcę się z nim pożegnać-powiedziała i wyszła. Wzięłam torbę i zeszłam na dół.Jasmin była w aucie wyszło, ze ja mam prowadzić.Weszłam i pojechaliśmy.Jechałam nawet szybko.Gdy dojechaliśmy Jasmin szybko wybiegła i pobiegła na lotnisko.Ja poszłam spokojnym krokiem.Patrzyłam na osoby znajdujące się w pomieszczeniu.Niektórzy się witali, a niektórzy żegnali.Przypomniało mi się jak ja chamsko wyjechałam z Londynu.Nawet im tego nie wytłumaczyłam dlaczego, po co, czemu.Nic wyjechałam tak po prostu.Łzy napłynęły mi do oczu.Zobaczyłam Jasmin przy oknie.Podeszłam do niej.
-Odleciał przyjechałam za późno-przytuliła się do mnie
-Nie jest wart twoich łez-oznajmiłam.Ja ją docisłam do siebie.
-Choć do domu-poinformowałam.Rękę miałam na jej ramieniu i przytulono była do mnie.Wiem co ona czuła.Tylko, że to jej pierwszy chłopak a ja miał już chyba z trzech
-Nie pierwszy i nie ostatni-powiedziała.Szliśmy dalej.Nagle poczułam jak ktoś mnie łapie w talii i popycha. Jasmin też.Odbiegłam.Zobaczyłam, że to Zayn.
-Zayn co ty tu robisz?-zdziwiłam się mówiłam po angielsku
-Pojedźmy w bezpieczniejsze miejsce-oznajmił.
-Z kim przyleciałeś?-spytałam
-Z Louisem-odpowiedział.Spojrzałam Jasmin.
-Jasmin proszę nie piszcz.Dopiero w domu.
-Spoko-odpowiedziała.Poszliśmy do auta chłopaki siedzieli z tyłu.Pojechałam nawet szybko.Nagle nas policja zatrzymała.
-Proszę dokumenty-oznajmił policjant
-Nie widzi pan, ze wiozę ważne gwiazdy?-spytałam
-Ciekawe jakie może chłopaków z One Direction-zadrwił
-No chłopaków z 1D-zaczął się śmiać.
-Chłopaki wyjdzie i pokażcie się-powiedziałam po angielsku chłopaki to zrobili.Policjant zaniemówił
-I co teraz mi pan wierzy?-chłopaki weszli do auta.
-Może pani jechać-oznajmił.Ja ruszyłam. Po 10 minutach byliśmy na miejscu.Szybko wysiedliśmy.Pobiegliśmy do domu.Z kanapy wzięłam poduszkę i podałam Jasmin
-Po co mi to?-spytała
-Jak byś miała krzyczeć to krzycz w poduszkę.Chłopaki zdjęli kaptury Jasmin zaczęła piszczeć w poduszczę Louis zaczął się śmiać.
-Po co tu przyjechaliście?-spytałam
-Roberta słuchaj.-zaczął Zayn. Spojrzeli się na siebie
-KOCHAMY WAS-powiedzieli po polsku.
-Co tam siostra?-spytałam
-Jedziesz ze mną na lotnisko?-spytała
-Ta spoko-odpowiedziałam
-Dzięki-odpowiedziała
-A po co jedziemy?-zdziwiłam się
-Mój chłopak wyjeżdża-oznajmiła patrząc w dół.
-A co się stało?
-On....on ze mną zerwał-rozpłakała się.
-Biedactwo.Przytuliłam ją. Zaczęła płakać w moje ramię.
-Będzie dobrze-pocieszałam.Nadal płakała.
-Choć zanim odleci chcę się z nim pożegnać-powiedziała i wyszła. Wzięłam torbę i zeszłam na dół.Jasmin była w aucie wyszło, ze ja mam prowadzić.Weszłam i pojechaliśmy.Jechałam nawet szybko.Gdy dojechaliśmy Jasmin szybko wybiegła i pobiegła na lotnisko.Ja poszłam spokojnym krokiem.Patrzyłam na osoby znajdujące się w pomieszczeniu.Niektórzy się witali, a niektórzy żegnali.Przypomniało mi się jak ja chamsko wyjechałam z Londynu.Nawet im tego nie wytłumaczyłam dlaczego, po co, czemu.Nic wyjechałam tak po prostu.Łzy napłynęły mi do oczu.Zobaczyłam Jasmin przy oknie.Podeszłam do niej.
-Odleciał przyjechałam za późno-przytuliła się do mnie
-Nie jest wart twoich łez-oznajmiłam.Ja ją docisłam do siebie.
-Choć do domu-poinformowałam.Rękę miałam na jej ramieniu i przytulono była do mnie.Wiem co ona czuła.Tylko, że to jej pierwszy chłopak a ja miał już chyba z trzech
-Nie pierwszy i nie ostatni-powiedziała.Szliśmy dalej.Nagle poczułam jak ktoś mnie łapie w talii i popycha. Jasmin też.Odbiegłam.Zobaczyłam, że to Zayn.
-Zayn co ty tu robisz?-zdziwiłam się mówiłam po angielsku
-Pojedźmy w bezpieczniejsze miejsce-oznajmił.
-Z kim przyleciałeś?-spytałam
-Z Louisem-odpowiedział.Spojrzałam Jasmin.
-Jasmin proszę nie piszcz.Dopiero w domu.
-Spoko-odpowiedziała.Poszliśmy do auta chłopaki siedzieli z tyłu.Pojechałam nawet szybko.Nagle nas policja zatrzymała.
-Proszę dokumenty-oznajmił policjant
-Nie widzi pan, ze wiozę ważne gwiazdy?-spytałam
-Ciekawe jakie może chłopaków z One Direction-zadrwił
-No chłopaków z 1D-zaczął się śmiać.
-Chłopaki wyjdzie i pokażcie się-powiedziałam po angielsku chłopaki to zrobili.Policjant zaniemówił
-I co teraz mi pan wierzy?-chłopaki weszli do auta.
-Może pani jechać-oznajmił.Ja ruszyłam. Po 10 minutach byliśmy na miejscu.Szybko wysiedliśmy.Pobiegliśmy do domu.Z kanapy wzięłam poduszkę i podałam Jasmin
-Po co mi to?-spytała
-Jak byś miała krzyczeć to krzycz w poduszkę.Chłopaki zdjęli kaptury Jasmin zaczęła piszczeć w poduszczę Louis zaczął się śmiać.
-Po co tu przyjechaliście?-spytałam
-Roberta słuchaj.-zaczął Zayn. Spojrzeli się na siebie
-KOCHAMY WAS-powiedzieli po polsku.
Nawet im to ładnie wyszło.Przytuliłam ich.
-Roberta bardzo cię przepraszam-powiedział Zayn.
-No nie wiem-powiedziałam po angielsku
-Roberta ja nie chcę być z tobą pokłucony nie wytrzymuję bez ciebie.
-No dobra-przytulił mnie.Znowu palił.
-Paliłeś-oznajmiłam
-Znowu czuć-zdziwił się
-Tak-pokiwałam twierdząco Jsmin i Louis zaczął się śmiać.
-Roberta wróć do Londynu-powiedział Louis
-Louis ja nie mogę-powiedziałam i spojrzałam w inną stronę.Jasmin poszła na górę.
-Chłopaki ja nie chcę się męczyć-usiadłam na oparciu kanapy.
-Strasznie za tobą tęsknimy-oznajmił opadłam na kanapę tak, że nogi miałam na oparciu.
-Wiem ja też za wami tęsknie ale zrozumcie i uszanujcie moją decyzję-powiedziałam.
-Skoro chcesz-powiedział Louis
-To ja tu zostaję u cb-oznajmił.
-CO?!-zrobiłam fikołka i teraz klęczałam na ziemi koło kanapy
-Zayn nie możesz my musimy być w Londynie-oznajmił Louis
-A ja muszę być tutaj-kłucił się
-Nie Zayn nie musisz tu być.Ty masz wywiady, koncerty i inne takie. Nie pozwalam-zarządziłam
-Nie Roberta ja chcę tu zostać i zrozum i uszanuj moją decyzję-powtórzył ostatnie słowa po mnie
-Boże gdybym wiedziała, ze wchłaniasz moje słowa jak gąbka nic bym nie mówiła-zakryłam sobie twarz.
-Roberta ratuj ON CHCE TU ZOSTAĆ-powiedział
-A jeśli pojadę to tu nie zostaniesz?-spytałam
-To pojadę z wami-powiedział.Wstałam.
-Idę się spakować-powiedziałam straconym głosem. Weszłam na górę.Dostałam olśnienia.
-Jasmin choć no!-krzykłam. .Weszłam do pokoju a za mną Jasmin.
-Lecisz ze mną i chłopakami do Londynu?-spytałam
-TAK!!!!!!!!!!!!-powiesiła mi się na szyi.
-Podziękuj chłopakom, że mnie namówili.-powiedziałam.Pobiegła do chłopaków.Spakowałam kosmetyczkę i niektóre rzeczy bo jeszcze się nie rozpakowałam.Przebrałam się w sukienkę.
Byłam gotowa. Wzięłam do tego torbę przez ramię tego samego koloru.Włożyłam do niej:
*telefon
*chusteczki
*lusterko
*bitsówki
i inne.Gdy byłam całkowicie gotowa zeszłam na dół.
-Ładnie wyglądasz-powiedział Zayn.
-Ładnie chyba chciałeś powiedzieć cudownie,prześlicznie-zaczęłam się śmiać.Po chwili zeszła Jasmin w turkusowej bokserce,szarych rurkach.Na rękach miała założoną koszule niebiesko-białą w kratkę.I koturny turkusowe. Torbę miała przez ramię niebieską.Chłopaki powiedzieli jej to samo co mi.
*W SAMOLOCIE*
Siedziałam z Zaynem, a Jasmin z Louisem.Na szyi miałam założone bisówki.Słuchałam mojej piosenki 'Ya No'.Potem słuchałam innych.Zayn spał.Głowę miał opartą o moje ramię.Po chwili ja usnęłam.....
-Roberta wstawaj już dolecieliśmy-usłyszałam głos Zayna.Otworzyłam oczy.Zobaczyłam Zayna.Wstałam.Gdy wzięliśmy walizki przyjechał po nas 'busik', którym zawsze jeździliśmy. Wsiedliśmy.Po godzinie jazdy dojechaliśmy pod mój dom.Wyszliśmy z auta.Jasmin zaniemówiła gdy zobaczyła mój dom.
-Od teraz to mój i twój dom Jasmin-przytuliłam ją.Weszliśmy chłopaki pomogli nam zanieść walizki.
-Dziękuję-cmoknęłam każdego w pulik.Jasmin zrobiła to samo.
-To teraz zapraszamy do nas-powiedzieli równocześnie
-Spoko-odpowiedziałam
-W końcu was poznam-oznajmiła Jasmin.Poszliśmy do nich.W sumie pobiegliśmy. Choć mi i Jasmin było trudno bo ja miałam szpilki, a ona koturny.Dobiegliśmy.
-JESTEŚMY!!!!!!!!!-krzyknął Louis.Reszta chłopaków zbiegli.
-ROBERTA!!!!!!!!!!!!-krzykli gdy mnie zobaczyli.Przytululi mnie..Odsunęłam się od nich
-Więc tak chłopaki to Jasmin moja kochana siostra bez, której żyć nie mogę-gdy to mówiłam byłam przytulona do Jasmin.Chłopaki się przedstawili.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Więc tak ja wstawiałam codziennie rozdziały ale to się zmieni teraz będę wstawiać dopiero co dwa dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz