niedziela, 9 lutego 2014

ROZDZIAŁ 3


OTO MAŁY PREZENT ODE MNIE ROZDZIAŁ 3 JEST JUŻ


Zapomniałam wspomnieć ale byłam ubrana w błękitną luźną bokserkę i spodnie od dresu niebieskie z niskim kroczem.W sumie nic ciekawego na tt. Ktoś do mnie dzwonił na Skype. To była Selena. Odebrała.
-Hej Sel- powiedziałam po polsku
-Hej Roberta
-Co u cb?
-Nic ciekawego, a u cb?
-Oprócz tego, że mój były popełnił samobójstwo to nic
-CO?!
-Mój były popełnił samobójstwo
-Nie wiedziałam
-Jasmin ci nie powiedziała ?
-Nie
-To teraz wiesz- uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego pokoju. był to Harry.
-Rozmawiam Harry-poinformowałam go. Usiadł na łóżku.
-Selena to Harry- powiedziałam po polsku
-Hej Harry- pomachała mu.Harrego zatkało. Pewnie się zakochał

-Hej seksi-powiedział
-Harry?!-skarciłam go. On się spojrzał pytająco. Selena zaczęła się śmiać
-Roberta zostawisz nas samych?-nadal był wpatrzony w Selene
-CO?!-zdziwiłam się
-Roberta proszę- zrobiła maślane oczka.
- No dobra-wstałam i wyszłam. Zeszłam na dół wlałam do szklanki soku.Poszłam usiąść na kanapie. Usiadłam lecz nie na długo bo ktoś zaczął pukać do drzwi. Podeszłam do nich i je otworzyłam. Był to Louis. Wpuściłam go
-Zaraz wracam-weszłam na górę. Po cichu otworzyłam drzwi. Zobaczyłam, że Harry i Sel dobrze się dogadują więc im nie przeszkadzałam. Po cichu zamknęłam drzwi i poszłam do kuchni. Obrałam marchewkę i pokroiłam w średniej wielkości paski. Do dwóch szklanek nalałam soku.Marchewkę i sok zaniosłam Louisowi. Gdy zobaczył marchewki strasznie się ucieszył. Drugi sok zaniosłam Harremu. Podałam mu sok.Podziękował nie patrząc się na mnie. Wyszłam.Poszłam do marchewkożercy .
-Sorry że tak latam ale Harry gada z moją BFF
-BFF?
-Best Friendl Forever
-ach te dziewczyny z...z ...
-Z Polski
-z pooolkii-nawet śmiesznie to powiedział.Szkoda, że tego nie widzieliście jak on to mówi.
-Polska-poprawiłam
-Naucz mnie-poprosił
-No nie wiem
-Prosssse- zrobił maślane oczka

-No dobra-uległam. Zaczęłam się zastanawiać. Mam.
-Kochamy was-powiedziałam
-Koszany wes-zaczęłam się śmiać
-Ko-zaczęłam powoli mówić
-ko
-cha
-cha
-my
-my
Kochamy-powiedziałam cały wyraz
-Kochamy-powiedział niepewnie
-Was
-Was- tak samo powiedział jak ja
-Kochamy was
-Kochamy was-powiedział poprawnie. Zaczęłam bić mu brawo. On zaś cieszył się jak małe dziecko. Potem zaczęłam go uczyć innych słówek.Szło mu to nawet dobrze.

                                              *LOUIS*
Roberta nauczyła mnie niektórych rzeczy mówić po polsku. Trochę to jest trudne ale dałem radę.
-Zaraz wracam-poszła na Górę. Po chwili zszedł Harry.
-Co ty tam robiłeś?-zdziwiłem się
-Rozmawiałem z Selena-odpowiedział siadając na kanapie.
-Jaką Seleną?-spytałem  z ciekawości
-Roberty przyjaciółką
-A BFF-powiedziałem Harry zrobił zdziwioną minę. Ja zacząłem się śmiać
-Co to?-spytał
-Raczej kto to. Best Friendl Forever-odpowiedziałem. Roberty coś długo nie było postanowiłem do niej iść. Wszedłem do jej pokoju. Siedziała smutna na łóżku podszedłem do niej.
-Co się stało?-spytałem. Pokazała mi laptopa. Na tapecie miała swojego byłego i ona też tam była.
-Nadal o nim myślisz?- Pokiwała twierdząco głową.
-Mogę na chwile laptopa?-spytałem, ona się zgodziła.Postanowiłem zmienić jej tapetę na naszą czyli tapetę One Direction.
Tapeta Roberty


Gdy zmieniłem pokazałem Robercie ona się uśmiechnęła. Ładnie wyglądała jak tak się uśmiecha.Wyłączyłem jej laptop i poszliśmy do Harrego.

                                           *WIECZOREM*
Siedzieliśmy u Robert w domu.
-Musimy iść-po informowałem
-Szkoda-powiedziała spuszczając głowę.
-Jutro wrócimy -uśmiechnęła się do nas przyjaźnie .Poszliśmy do swojego domu

                                        *ROBERTA 23.00*
Nie mówiłam chłopakom ale mam zamiar wyjechać z powrotem do Polski. Będę tęsknić. Z nimi przerzyłam najgorsze chwile w moim życiu. Ale nie chciałem też męczyć się w obcym kraju. Chłopakom napisałam list:Przepraszam, że wyjeżdżam bez pożegnania ale nielubię pożegnań. Mam nadzieję,że nie będziecie płakać. Będziemy ze sobą pisać i rozmawiać przez Skype. Żegnajcie. Roberta Pardo.
Lot miałam za godzinę. Postanowiłam wyjść wcześniej. Poszłam z walizką do domu chłopaków wrzuciłam list przez szparę na listy. Poszłam dalej...

                                    *ZAYN*
Podszedłem do drzwi bo przy nich zauważyłem kartkę. Podniosłem ją. Na wierzchu kartki był podpis Roberty.
-CHŁOPAKI LIST MAMY OD ROBERT!-momentalnie się przy mnie znaleźli. Zaczęliśmy czytać. Liam zabrał mi kartkę. Łzy napłyneły mi do oczu

Ubrałem szybko buty i wyszedłem z domu. Poszedłem w stronę mostu zawsze tam chodziłem gdy miałem gorsze dni. Zauważyłem.......

---------------------------------------------------------------------------------------------

I jest rozdział 3
Za wszelakie błędy przepraszam
PROSZĘ KOMENTUJCIE BO NIE WIEM CZY WAM SIĘ PODOBA CZY NIE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz